czwartek, 3 października 2019

Rozdział 33

Aaaa mam wirusowe zapalenie spojówki i spuchnięte oczy. Wyglądam jak cyklop ;;





Parę dni później zadzwoniła Mina
- Ayako czytałaś może gazetę?
- Nie a powinnam?
- Zaraz u ciebie będę
Mina pojawiła się u mnie po 10 minutach. Była cała spocona
- Wody - powiedziała resztkami sił
- Już się robi
Kiedy się już napiła pokazała mi gazetę. Był tam dość spory artykuł, a tytuł brzmiał

                                                       Czy Lśniący są już zajęci?



- Może jeszcze nikt tego nie czytał?
- Raczej wątpie
- No i co teraz? Nie chcę dostać kamieniem w głowę tylko dlatego, że komuś nie pasuję, że ich idol jest szczęśliwy
- Dobra zrobimy tak - powiedziała Mina - Ja zadzwonię po chłopaków oni tu przyjdą i zastanowimy się co dalej okej?
Ja natomiast zaczęłam płakać
- Ayako słońce nie płacz - przytuliła mnie - Coś wymyśle obiecuję. Tylko nie płacz bo ja też zaraz się rozpłączę
- Tak jest zawsze
- Ale co?
- Zawsze jak jest dobrze to musi się coś rozpierdzielić. Może to nie dobry pomysł? Może powinnam zerwać z Jonghyunem? Nie chcę, żeby miał potem nieprzyjemności
- Nawet tak nie mów. Ty i Jonghyun to najlepsza para świata. Bardzo do siebie pasujecie
- A ty?
- Co ja? - zapytała zdziwiona Mina
- Przecież ty jesteś z Kibumem. Tobie też może coś się stać
- Poradzę sobie. Nie będę się bać upośledzonych psychicznie fanek
 Mina zadzwoniła po chłopaków i niedługo potem byli u mnie
- Czytaliście może gazetę? - zapytała Mina
- Nie - Onew pokręcił głową - A co tam jest napisane?
- Sam zobacz - podała mu gazetę
- Cholera! Nie zauważyłem, że ktoś nam robi zdjęcia. Przepraszam
- Oppa przecież to nie twoja wina!
- Co teraz?
- Nie wiem - powiedziałam. Jonghyun chyba musimy się rozstać
- Co? Nie poradzę sobie bez ciebie. Wszystko będzie dobrze. Nic ci nie zrobią
- Jesteś pewny?
- Tak
Chłopaki wyszli bo mieli jakiś wywiad, a ja zostałam sama z Miną. Rodzice poszli do pracy
Moja przyjaciółka wpadła na pomysł, żeby wybrać się na miasto, bo jej się nudzi
- Obronię cię
Nie byłam jakoś bardzo przekonana, ale w końcu się zgodziłam
Podczas gdy Mina przymierzała ciuchy ja stałam i czekałam na nią
Podeszła do mnie dziewczyna. Tak na oko miała szesnaście lat
- Lepiej odczep się od Jonghyuna oppy bo pożałujesz
- Co?
- Co tu się dzieję? - Mina wyszła z przebieralni - Za duże te ciuchy
Powiesiła je z powrotem
- A ty dziewczynko co tu robisz?
- Odczepcie się od nich
- Taaaa? A jak nie to co?
- Zobaczycie
Mina zawsze miała gadane. Ja tak nie potrafiłam. Umiem tylko płakać i trząść się ze strachu. Totalna beznadzieja
- Nie boimy się ciebie - powiedziałam. Sama byłam w szoku, że zdołałam to z siebie wykrztusić
- Zobaczymy. Jeśli się od nich nie odczepicie ja i moje przyjaciółki poślemy was do szpitala
- A  ty wiesz że groźby są karalne? Możemy iść z tym na policję
- Jebcie się - powiedziała i sobie poszła
- Osz ty mała..... - nie dokończyła bo pociągnęłam ją za rękaw
- Nie rób szopki
- Ona nas obrażała!
- Chodź - wyprowadziłam przyjaciółkę ze sklepu
Poszłyśmy coś zjeść bo strasznie burczało mi w brzuchu, potem jeszcze chodziłyśmy po sklepach. Kupiłam sobie parę rzeczy no i oczywiście nie mogłam się oprzeć i kupiłam jeszcze jedną mangę do mojej kolecji
- Nie za dużo tych mang?
- Nie
- No w sumie to twoje pieniądze i zrobisz z nimi co będziesz chciała
- Otóż to

wtorek, 24 września 2019

Rozdział 32

-



Leżałam w szpitalu całe dwa tygodnie
Okropnie mi się nudziło. Nienawidzę szpitali. Wszystko tu jest okropne. Nawet jedzenie
Jonghyun prawie bez przerwy dzwonił, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać
Odebrała mnie Mina
Kiedy ona pakowała moje rzeczy ja siedziałam i tępo patrzałam na podłogę
- Kochasz go? - zapytała nagle
 - No
- Wiesz on bardzo żałuje tego co zrobił. Może daj mu drugą szansę
- Nie wiem czy dam radę
- Chociaż sprobuj
- Dobrze
Spakowałam się i razem wyszłyśmy ze szpitala
Kiedy weszłam do domu moja mama rzucił mi się na szyję prawie mnie dusząc
- Tak się o ciebie martwiłam - rozpłakała się jak małe dziecko
-Wszystko jest okej mamo
- Na pewno jest okej?
- Tak nie martw się
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To był Jonghyun
- Co ty tu robisz? Nie chcę cię widzieć
- Ayako przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Wybacz mi
- No nie wiem
- Daj mi drugą szansę proszę. Nie zmarnuje jej przyrzekam
Długo się nad tym zastanawiałam. Widać, że bardzo żałuje tego co zrobił
- No dobrze, ale to twoja ostatnia szansa. Jak ją zmarnujesz, to koniec definitywny. Zrozumiałeś?
- Tak dziękuję ci bardzo. Mogę wejść?
- Tak. Mina jest w moim pokoju. Idź do niej. Ja zrobię nam coś do picia
Kiedy przyniosłam napoje Mina i Jonghyun żywo o czymś dyskutowali
- O czym rozmawiacie?
- A o takich tam pierdołach. Nic ważnego
- No dobrze
- Ale obiecaj już, że czegoś takiego nie zrobisz - powiedziała Mina - Jesteśmy twoimi przyjaciółmi i nie chcemy cię stracić
 - Spokojnie nie zrobię już tego
- A jak tam twoje rany?
- Jest okej. Boli, ale da się wytrzymać. Lekarz powiedział, że mam na razie nie zdejmować bandaży
- Ayako bo jest taka sprawa - zaczęła Mina - Jutro jedziemy wszyscy nad jezioro. Chcesz jechać z nami?
- Chętnie
- No to postanowione jedziemy wszyscy razem
Kiedy wyszli rzuciłam się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam
Obudziłam się kiedy zegar wskazywał godzinę jedenastą w nocy
Umyłam się i poszłam spać dalej
Następnego dnia pakowałam wszystko do torby. No wiecie ręcznik szczotkę i takie tam
Było strasznie gorąco więc założyłam spodenki
Nigdzie nie mogłam znaleźć mojego kostiumu
Szlaaak przecież dopiero co był w szafie. Gdzie on wyparował?
W końcu go znalazłam
Byłam już gotowa
W samochodzie było strasznie ciasno więc usiadłam na kolanach Jonghyuna a Mina Kibuma
Świetnie się bawi
Opalałam się. gdy nagle poczułam że ktoś mnie niesie, a po chwili wylądowałam w wodzie
- Jonghyun ty kretynie! - krzyknęłam - Myślisz że to jest śmieszne?
- No
Zaczęłam go chlapać
- Weź ta woda jest zimna
- Nie przesadzaj ciepła jest
Wyszliśmy z wody
- Chcecie coś zimnego do picia? - zapytała Mina
- Ja chcę colę - powiedziałam
- Nie ma sprawy
Po chwili Mina wróciła z naszymi napojami
- Twoja cola Ayako proszę
- Dzięki. Jest tak gorąco, że się rozpuszczam
- Ja też
Nie mieliśmy pojęcia, że ktoś z ukrycia robi nam fotki

wtorek, 3 września 2019

Rozdział 31

Sorry, że mnie tak długo nie było
Także robię wielki comeback xDD



Tak więc poszłam z Minho do domu
- Minho możesz już iść naprawdę
- Nie ma mowy zostanę z tobą
- Oppa proszę cię poradzę sobie
- Powiedziałem, że nie ma mowy
- Jak chcesz - wzruszyłam ramionami
Kiedy weszłam do domu tata od razu zobaczył, że płacze i najprawdopodobniej coś się stało
- Coś się stało? - zapytał
- Wszystko okej
- No przecież widzę, że coś nie tak. Coś z twoim chłopakiem? Skrzywdził cię? Mam mu nakopać do tyłka?
- Nie dzięki tata poradzę sobie, ale dzięki za chęci
- No dobrze. Zrobię wam chociaż coś do picia
Weszliśmy do mojego pokoju
Minho od razu dorwał zdjęcie moje i Tetsu
- Ayako kto to jest?
Zaczęłam płakać
- O matko przepraszam. Mogłem nie pytać. Nie musisz odpowiadać na to pytanie.
- Nie wszystko jest okej. Odpowiem ci kto to jest
- Jesteś pewna
Pokiwałam głową
- Jesteś pewna?
- Tak. No więc to jest Tetsu. Był moim przyjacielem
- Był? Już nie jest?
- Nie żyje
- Jakto?
- Był narkomanem. Leczył się, ale pewnego dnia przedawkował. Mówiłam mu, żeby tego nie brał ale on mnie nie słuchał - powiedziałam płacząc jeszcze bardziej - To dlatego chodzę do tych wszystkich lekarzy, ale to nic nie daję. To bez sensu
Minho przytulił mnie
- Boże biedactwo. Musiało być z tym trudno
- Byłam w nim zakochana. Nie widział tego bo był zaślepiony swoją miłością. Ta dziewczyna była okropna. Żerowała na nim. Jednak nie chciałam im przeszkadzać więc cierpiałam sama
W końcu zasnęłam. Minho postanowił, że prześpi się na fotelu
- Oppa tam jest niewygodnie - powiedziałam pół przytomna
- Nie martw się. Dam sobie radę
Czekałam aż Minho zaśnie po czym wzięłam żyletkę która leżała na moim biurku i poszłam do łazienki. Nikt mnie nie kocha. Powinnam umrzeć już dawno
Kiedy Minho wstał nigdzie mnie nie było. Postanowił mnie poszukać
Znalazł mnie w łazience nieprzytomną z żyletką w ręce
Zrobił taki alarm, że obudził mojego tatę
Kiedy mnie zobaczył zrobił się blady
- Jezu Ayako - próbował mnie obudzić
W końcu mu się to udało
- Coś ty zrobiła?! No co?!
- Uznałam, że tak będzie lepiej. I tak na nikogo nie zasługuję
- No co ty mówisz. Jonghyun to idiota. To on na ciebie nie zasługuje
Znów zaczęłam tracić przytomność
- Straciła dużo krwi. Dzwonię na pogotowie
Minho zaczął płakać
- Nie proszę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nie daruję sobie gdy coś ci się stanie
Pogotowie przyjechało i mnie zabrali
Zaś Minho wrócił do siebie
- Gdzie ten idiota Jonghyun?! Jak go zobaczę to nogi mu z tyłka powyrywam!
- Spokojnie - powiedział Onew - Co się stało?
- Przez tego kretyna Ayako się pocięła i jest teraz w szpitalu
- Co?!
- Co wy się tak drzecie - Jonghyun się obudził - Łeb mi pęka
- Ty idioto!
- Co ja zrobiłem?
- Przez ciebie Ayako się pocięła! Widziała jak całujesz się z inną dziewczyną. Czy ty pomyślałeś co ona musi przeżywać? Na łeb ci padło kretynie?
- Gdzie ona jest?
- W szpitalu
- Jadę z wami
- Nie ma mowy - powiedział Key - Zostajesz tu i przemyślisz swoje zachowanie
- Ale ja nie chciałem! - zaczął się tłumaczyć Jonghyun - To przez alkohol
- To cię nie tłumaczy. Jedziemy
W szpitalu był ojciec Ayako. Bardzo płakał. Trzesły mu się ręce
- Lekarz powiedział, że straciła dużo krwi - głos mu się łamał - Nie wybaczę sobie jeżeli coś się jej stanie
Zaczepiliśmy lekarza
- Co z moją córką?
- Spokojnie będzie żyć
- Kamień spadł mi z serca? Możemy do niej wejść?
- Tak ale tylko na chwilę bo musi odpoczywać. No i nie wszyscy

niedziela, 1 września 2019

I'm over you ( Skończyłam już z Tobą)

Napisałam coś takiego. Mam nadzieję, że choć krótkie to wam się spodoba. Postaram się w tym tygodniu coś wstawić, bo już mam rozpoczęte. Muszę tylko skończyć pisać.  Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam.  Zapraszam do czytania.  
Pozdrawiam Aimi-chan 
******************************************

Kiedy ja próbuje spędzić dobrze czas, gdzieś  gdzie nie dosięgną mnie światła  reflektorów, ty nadal patrzysz na moje zdjęcie. Patrząc na nie tęsknisz, pragniesz mnie bardziej niż dotychczas. Powoli tracisz kontrolę, lecz to już nie moja sprawa. Skończyłam z Tobą i twoimi wiecznymi kłamstwami. Zauważyłam, że bez ciebie jestem lepsza,  silniejsza. Zmieniłam się, ale to twoja wina. Twoich słów i czynów, które pozostawiły blizny w moim teraz zimnym już  sercu. Nie pisz do mnie, nie dzwoń więcej. Nic to między nami nie zmieni,  nie ma już nas. To już przeszłość. Nie odzyskasz mnie już. Teraz siedzę w klubie, piję drinka a twoje imię znika mi z pamięci,wraz z nim Ty. Zrozum, że nic już nie naprawi i nie zmieni tego co nam uczyniłeś. Czasu nie cofniesz. Znajomi i przyjaciele mieli co do Ciebie rację. Powinnam ich wcześniej posłuchać. Nie powinnam poświęcać ci tyle swojego czasu, teraz to widzę.  Nie zasługiwałeś na mnie i na to wszytko co mogłam ci zaoferować. Poświęciłam ci 4 lata swojego życia. Stracone bezpowrotnie. Kolejnym razem nie będę już taka naiwna i głupia. Tylko tego mnie nauczyłeś. Nie warto wierzyć we wszystkie słowa i obietnice. Zdradziłeś mnie z laską, która po za dobrym ciałem nic więcej nie mogła Ci zaoferować.  Wielce sławna gwiazdka, jak Ty. Nie wiedziałeś tylko, że i jak mogę dołączyć do waszego świata i być jeszcze lepsza niż ona. Teraz za późno na twoje przeprosiny, nic więcej ode mnie nie dostaniesz. Nawet jeśli twoje uczucia są szczerze, moich już nie ma. Zdeptałeś je i odrzuciłeś. Nie odzyskasz już ich. Może przeleję je na odpowiednią osobę, jeśli taką poznam. Jeśli zdoła złożyć w całość i ocieplić moje serce. To na pewno nie będziesz już Ty, bo już skończyłam z tobą.

wtorek, 9 kwietnia 2019

Rozdział 30





Dzisiaj szłam do fryzjera. Chciałam jakoś odświeżyć swoje włosy. Znudził mi się już ich nudny brązowy kolor
Przy okazji stwierdziłam, że je trochę podetnę bo były już troszeczkę za długie
Kiedy fryzjerka myła mi głowę trochę przysnęłam. Obudziłam się przestraszona
- Przepraszam. Musiało mi się przysnąć
- Nic się nie stało. Chcesz czegoś się napić kochaniutka?
- Kawy poproszę jeśli można
- Ależ oczywiście - cała w skowronkach poleciała do kuchni
Ciekawe z jakiego powodu się tak cieszy ...
Wyszłam od fryzjera z całkowicie nową fryzurką. Miałam czerwone włosy!
I do tego tak pięknie pachniały i się błyszczały. Były też mięciutkie więc prawie cały czas je dotykałam
W domu przejrzałam się w lustrze
Może wyjdę na próżną ale nie mogłam przestać się podziwiać
Wyglądałam po prostu ślicznie!
Moja twarz przy tym kolorze po prostu rozjaśniała
Potem Mina napisała mi smsa czy nie chce iść z nią i chłopakami na jakąś imprezę. Nie miałam ochoty jakoś ale tak mnie prosiła, że w końcu się zgodziłam. Miała po mnie przyjść.
Długo grzebałam w szafie bo nie mogłam znaleźć nic konkretnego do ubrania. W końcu mój wybór padł na czarną sukienkę, która leżała zapomniana w szafie. Zupełnie nie wiem jak ona się tu znalazła szukałam jej wczoraj i nigdzie jej nie było
Włosy związałam w koński ogon. Pomalowałam się trochę mocniej. Zazwyczaj maluję tylko rzęsy, ale dzisiaj stwierdziłam, że trochę zaszaleje
Kiedy Mina przyszła nie mogła mnie poznać
- Gadaj kim jesteś i co zrobiłaś z Ayako?
- Głupku to ja - powiedziałam - Zmieniłam tylko kolor włosów ładnie?
Mina nic nie powiedziała tylko się do mnie przytuliła
- Jaką ja mam piękną przyjaciółkę - chlipała
- Czemu ty płaczesz?
- To nic nie martw się
- No okej
- Ślicznie ci w tej sukience. Masz idealną figurę laska
- Nie przesadzaj. Ty też ładnie wyglądasz
- Dzięki
Poszłyśmy po chłopaków
Jonghyun szedł obok mnie dumny jak paw, że ma tak piękną dziewczynę
W klubie chciałam go mieć blisko siebie bo jeszcze się za bardzo schleje i trzeba będzie go ciągnąć do domu a to na szczerze nie miałam ochoty
Jednak zniknął mi z oczów jak wyszłam z łazienki
Westchnęłam, dopiłam swojego drinka i poszłam tańczyć
Powoli wychodziliśmy
- A gdzie jest Jonghyun? - zapytał Onew - Przecież był z tobą Ayako
- No tak ale potem gdzieś go wywiało
- Musimy go znaleźć. Jak znam życie to leży gdzieś nachlany pod stołem
- Ja go znajdę - powiedziałam
Szukałam wszędzie, ale jakby się pod ziemię zapadł
W końcu go znalazłam. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę
Jonghyun całował się z jakąś dziewczyną
W oczach pojawiły mi się łzy i wybiegłam z klubu
Nawet nie reagowałam na wołania
Usiadłam na jakieś ławce i zaczęłam jeszcze  bardziej płakać
Jeszcze zaczął padać deszcz
- Nie no po prostu zajebiście - mruknęłam sama do siebie
Dogonił mnie Minho
- Co jest? Czemu tak szybko wybiegłaś?
- Nic się nie stało
- No przecież widzę! Coś z Jonghyunem?
- Nie ważne
- Masz mi powiedzieć
- No bo ja widziałam .....
- Co?
- Widziałam jak całuję się z jakąś szmatą! - krzyknęłam na jednym wydechu
- Już ja z nim porozmawiam. Popamięta mnie
- Muszę iść do domu - powiedziałam - Jestem zmęczona
- Odprowadzę cię. Jesteś w takim stanie, że samej cię nie puszczę
- Dziękuję oppa - przytuliłam się do niego - Jesteś najlepszy
- Się wie

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

czwartek, 28 marca 2019

Ważne

Dawno mnie  tu nie było. No więc zrobimy tak, że kto chcę te opko daje Tak jak ktoś nie chcę to Nie
Jeśli głosów będzie na Nie albo żadnych oficjalnie zawieszam opko i nie będzie już kontynuowane


sobota, 5 stycznia 2019

Tęsknota -----> Kai EXO

Zapraszam do czytania i komentowania. Do wyrażenia swojej opinii, bo to naprawdę wiele znaczy, zachęca do pisania. Brak reakcji zniechęca i to bardzo czasem. Jeśli macie jakieś propozycje na scenariusze, z kim i co, to jestem na to otwarta. Miłego czytania :) 
Pozdrowienia Aimi-chan
Znalezione obrazy dla zapytania kai exo gif

********************************************
Na zewnątrz panowała słoneczna pogoda, a w moim sercu istne przeciwieństwo. Smutek, tęsknota. To właśnie takie uczucia mną kierowały. Minęły już trzy miesiące odkąd nie widziałam mojego ukochanego. Stęskniłam się za jego twarzą, głosem, dotykiem. Przebrana w czarne legginsy i, w jeden jego przy duży, jak na mnie  ulubiony podkoszulek, siedziałam na kanapie.  Owinięta w koc, oglądałam durne seriale. Bardzo chciałam mieć go przy sobie. Kolejna nudna reklama. Zapatrzona w ekran, usłyszałam melodie dobiegającą z telefonu. Mało nie łamiąc sobie nóg, rzuciłam się do szafki na której leżał.
- Cześć kochanie – rozbrzmiał głos.
- Hej, tęsknię. – odezwałam się. I tak oto rozpoczął się między nami dialog. Zaczęliśmy sobie nawzajem opowiadać, co dziś robiliśmy. Nie brakowało nam tematów. Jednak w końcu musieliśmy skończyć rozmowę. Zapewniając, jak się kochamy, rozłączył się.  Wraz z odłożeniem komórki mój uśmiech zgasł. Znów sama w ogromnym domu chłopców. Jedynym plusem było to, że już jutro mój chłopak wraca z trasy koncernowej. Mimo, że powinni wrócić dopiero za miesiąc. W nieco lepszym humorze ponownie zasiadłam przed telewizorem. Zaczęłam skakać po kanałach, aż pozostawiłam na jakiś informacjach. Poszłam do kuchni, po coś do zjedzenia, a kiedy wróciłam zaszokował mnie widok na ekranie. Mój ukochany obejmował dziewczynę i czulę ją całował!!!!
- Czy Kim Jong In  z  EXO zdradza swoją dziewczynę [T.I] [T.N]? Co na to [T.I]? Na dyskotece można było ich zobaczyć namiętnie całujących się. Czyżby Kai wrócił do swojej byłej dziewczyny, Krystal? Będziemy was na bieżąco informować.  – przemówił reporter. Nie mogłam w to uwierzyć. Zdradził mnie. Dopiero co dzwonił i mówił, że bardzo mnie kocha, że jestem jedyną, a tym czasem zabawiał się z inna. To dlatego tak szybko wraca. Chciał czym prędzej ze mną zerwać. Tylko po co dawał nadzieję i mówił, że kocha?? Bolało i to bardzo. Nie mogłam dłużej  zostać w tym domu. Pobiegłam do wspólnej sypialni i wyciągając z pod łóżka walizkę, zaczęłam wrzucać do niej wszystkie moje ciuchy. Przebrałam się w coś odpowiedniego i zostawiłam jego koszulkę. Spakowana, jeszcze raz, ostatni rozejrzałam się po domu i zbierając walizkę wsiadłam do taksówki. Zawiozłam mnie ona na lotnisko, a stamtąd poleciałam do Polski, mojego ojczystego kraju. Na miejscu bardzo ciepło przyjęła mnie rodzina. Również cieszyłam się, z tego spotkania, lecz serce rozerwane na milion kawałeczków, płakało…
*** 4 lata później ***
Od tamtego czasu prawie pozbierałam się. Okazało się, że byłam w ciąży z Jongin'em. Urodziłam piękna dziewczynkę, którą nazwałam Kim Ha Rin. Teraz miała trzy latka. Bardzo tęskniłam za Kai'em. Dzwonił, pisał, próbował się ze mną skontaktować, lecz nie miałam siły, aby spojrzeć mu w oczy, czy z nim porozmawiać. Nawet zmieniłam numer. Jutro z małą miałyśmy ponownie zamieszkać w Korei. Postanowiłam spróbować żyć dalej. Mimo, że mieszka tam brunet, to zapewne i tak się nie spotkamy. Zbyt często wyjeżdża w trasy. Miałam zamieszkać wraz z moją przyjaciółką. Obiecała mi pomagać z Ha Rin. Przez te 4 lata rodzina bardzo mnie wspierała. Wiedzieli kto jest ojcem dziewczynki, jednak nie nalegali, aby i on o tym wiedział. Nie chciałam od niego alimentów, ani niczego innego. Choć nadal go kocham,  to i  tak nie dowie się, że ma dziecko. Pewnie chciałby je usunąć. Wtulona w moją córeczkę, zasnęłam. Następnego dnia żegnając się z najbliższymi, wsiadłyśmy na pokład samolotu. Po kilku godzinach bezpiecznie siedziałyśmy już w naszym nowym mieszkaniu. Razem z nami przyleciała też Tess. Całkowite rozpakowanie i za klimatyzowanie się zajęło nam około tygodnia. Na razie szukałam pracy. Nie chciałam cały czas polegać na pieniądzach od rodziców. Dzisiaj postanowiłam wziąć małą na spacer. Ubrałam ja, jak i siebie i wyszłyśmy. Ha Rin nie chciała wsiąść do spacerówki, a pod warunkiem, że nie będzie wolała nie wzięłyśmy wózka. Już po chwili spacerowałyśmy po seul'skim parku. Brunetka na chwilę ode mnie odbiegła. Biegnąc uderzyła w kogoś i upadła. Szybko do niej podbiegłam. Przepraszając osobę, w którą wpadła wzięłam ją na ręce.
- [T.I]?? To ty??
- Baekhyun?? – kiedy spojrzałam na mojego rozmówcę, ujrzałam brązowookiego szatyna. O nie…
- To naprawdę ty!! Stęskniłem się. – stwierdził z wielkim uśmiechem.
- Mamo, kio to? – zapytała dziewczynka wskazując na chłopaka.
- Ha Rin poznaj Byun Baekhyun'a , mojego znajomego.
- Cześć skarbie – przywitał się i szeroko uśmiechną do piwnookiej.
- [T.I], mam pytanie. Czy to dziecko Kai'a?? – zapytał, kiedy to mała poszła do piaskownicy, a my na spokojnie usiedliśmy na ławce.
- Tak, ale nie mów mu.
- Jak, to?? Powinien wiedzieć. – zdziwił się.
- Ale ja nie chcę. Nie po tamtym. – przed oczami na moment, pojawił się tamten obraz.
- On tęskni, nadal Cię kocha. – tłumaczył go. Nie chciałam w to wierzyć.
- Nie broń go. Jeśli by tak było, nie zdradziłby mnie. – odparłam smętnie.
- To nie tak. Widziałem całe to zajście. Ona go upiła. Odepchnął ją, ale było za późno. Reporterzy zrobili już zdjęcia.
- Baekhyun, proszę przestań. Nie chcę  słuchać już wyjaśnień. Jeśli by mu zależało nie piłby, od razu powiedziałby mi. A nie dzwoni, mówi że kocha, a potem widzę go w ramionach innej. Cieszę się , ze dał mi tak wspaniałą córkę. Ale najgorsze jest, że nie mogę przestać go kochać.  – mówiłam z łamiącym się głosem.  Byun'owi zawsze mogłam o wszystkim powiedzieć. Był moim najlepszym przyjacielem. O wiele lepiej się poczułam, mogąc z kimś się podzielić moimi uczuciami.
- Może nie powinnaś o nim zapominać. Daj mu drugą szansę. – zasugerował.
- Muszę mieć czas do zastanowienia. – westchnęłam
- Dobrze.
- Ha Rin, chodź tu. Na nas już pora. – krzyknęłam do córeczki.  Szybko do nas przybiegła.
- Odprowadzę was – oznajmił brązowooki.
- Ok, Baekhyun. – powiedziałam z lekkim uśmiechem. W trakcie drogi powrotnej dalej rozmawialiśmy, a brunetka zasnęłam na moich rękach.. Pod naszym domem pożegnałam chłopaka. Kiedy weszłam do środka, położyłam małą do jej łóżeczka i sama przyszykowałam się do snu. Kolejnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi. Był to dostawca kwiatów. Podpisałam odbiór i wstawiłam roślinki do wazonu wodą. Wypadła z nich karteczka. Podniosłam ją: „Bardzo Cię kocham. Tęsknię. Z całego serca, szczerze przepraszam… Kai” Zdziwiłam się. Widocznie Bekon musiał mu powiedzieć, gdzie mieszkam. Było to do przewidzenia. Następnego dnia, również dostałam przepiękny bukiet z karteczką, od tego samego nadawcy. Z każdym liścikiem moje serce wypełniało ciepło i zaczynałam powoli mu wybaczać. Pewnego dnia ponownie poszłam otworzyć drzwi, jednak nie ujrzałam dostawcy, lecz samego brązowookiego z największym do tej pory bukietem czerwonych róż – moich ulubionych kwiatów.
- [T.I], proszę wysłuchaj mnie. Bardzo przepraszam, że musiałaś przeze mnie cierpieć. Wybacz mi. Starałem i nadal staram się to wszystko naprawić.  Bardzo Cię kocham i potrzebuję. Nie mogę ani na chwilę przestać o Tobie myśleć. Nigdy umyślnie nie skrzywdziłbym Cię. Ona wszystko ukartowała, upiła mnie. Odrzuciłem ją, ale jak widać za późno. Przez tą idiotkę straciłem najważniejsze dla mnie osoby. Wiem, że mamy dziecko, które kocham równie mocno, jak Ciebie. Proszę daj nam drugą szansę i stańmy się rodziną. Czy ty [T.I] [T.N] uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi i wyjdziesz za mnie??  - kiedy mnie ujrzał, z jego ust wyleciał potok słów. Przy ostatnich zdaniach uklęknął na jedno kolano i wyjął granatowe pudełeczko. Wzruszyłam się. Tak bardzo go kocham. Brakowało mi go. 
- Tak, wyjdę za Ciebie. Kocham Cię. – mocno go przytuliłam. 

Zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Mam nadzieję, że dobrze podpowiedziało mi serce. Nachylił się i zachłannie wpił w moje usta. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, podeszła do nas zaspana Ha Rin. Przedstawiłam córce, jej tatę i powiedziałam, że od teraz będzie mieszkać razem. Mała ucieszyła się i oboje nas uścisnęła. Tera mogę powiedzieć, jestem szczęśliwa i mam wspaniałą rodzinę……

wtorek, 1 stycznia 2019

Informejszyn

Zawieszam opowiadanie. Nikt tego nie komentuje to bez sensu ;;


Rozdział 29

Jak tam po sylwestrze? Wybawili się? Ja chyba jestem na to za stara bo w tym dniu chciałabym tylko iść spać i żeby mi nikt nie przeszkadzał xD
Byliście gdzieś? Ja byłam u przyjaciółki i wychlałam prawie całe Picollo xD Dobre było truskawkowe ; p
Niestety nie mogłam się napić prawdziwego bo biorę leki ;;
Potem pies mojej przyjaciółki położył się obok mnie owu jaki słodki mówię wam
Nie bał się petard miał to w dupie i spał xD




Dzisiaj chłopaki mieli wolne więc wszyscy stwierdziliśmy, że zrobimy sobie maraton filmowy
Stół prawie uginał się od żarcia
- No i po co tyle żarcia? Nie zjemy tego wszystkiego
- Onew od rana siedział w kuchni i coś pichcił
- Nie musiałeś
- Ale chciałem
- No niech ci będzie
Ja i Jonghyun odpadliśmy już o pierwszej w nocy
Reszta oglądała film
Zupełnie nie zwracali na nas uwagi
Zrobiłam z Jonghyuna poduszkę i tak sobie na nim leżałam
Nagle ktoś w filmie strzelił. Wstałam wystraszona i mało nie walnęłam Jonghyuna w szczękę
- To wy spaliście?
- Teraz się zorientowaliście?
- No
- Co oglądacie? - zapytałam zaciekawiona
- Jakiś horror. Oglądacie z nami?
- Nie lubię horrorów
- Ale to wgl nie jest straszne
- No to okej
- Ja chcę spać - marudził Jonghyun - Ayako chodź tu
- No przecież jestem
Objął mnie tak, że o mało się nie udusiłam
- Capie jeden dusisz mnie - zaczęłam bić go poduszką
- Wypraszam sobie ja capem nie jestem
Ktoś krzyknął bitwa na poduszki i zaczęliśmy się nawalać
- Idę do ubikacji - powiedziałam - Zaraz wracam
Wróciłam i od progu dostałam poduszką
- Który to zrobił?
Wszyscy wskazali palcem na Jonghyuna
- Zdrajcy
- Ja ci dam zaraz ty capie jeden
W końcu wszyscy zasnęliśmy. Kiedy się obudziliśmy wszędzie było pełno puchu z poduszek
- No i super. Teraz ja wszystko będę musiał sprzątać! - krzyknął Onew
- Nie no pomożemy ci ziom
- A jedzie mi tu czołg?
- Naprawdę ci pomożemy ziom
- Zobaczymy
I tak zaczęliśmy sprzątać ten wszechobecny puch
Taeminowi się zachciało jeszcze porzucać poduszkami i zrobił jeszcze większy bałagan
- Lee Taemin zaraz cię zabiję! - Onew był już cały czerwony ze złości - Przez ciebie mamy jeszcze więcej do sprzątania!
- Przepraszam nie chciałem
- Ziom nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie
- Kim Kibumie ciebie też zabiję!
- Mnie? A co ja ci zrobiłem?
- Nic ale i tak cię zabiję
- Jestem za młody i za piękny żeby umierać
- Trudno
- Onew wpadł w swoją manię sprzątania lepiej się ewakuować bo nie obędzie się bez ofiar
Tym razem twarz Jinkiego przybierała różne kolory
- Ziom mamy dzwonić na pogotowie? Źle wyglądasz. Oddychaj głęboko
- Zaraz wybuchnę
- Pamiętaj o oddychaniu
Więc zaczął oddychać
- No i co lepiej?
- Tak jakby
- Nie musimy dzwonić na pogotowie?
- Nie musicie
- Uff już się wystraszyłem
- Trzeba to posprzątać - powiedziałam
- Zgadzam się
No i zaczęliśmy sprzątać
Zajęło nam to dwie godziny
Potem totalnie bez sił rzuciliśmy się na kanapę
- Nie mam kompletnie siły już
- Ja też
Zauważyłam, że Jonghyun śpi. I chrapie do tego
Uderzyłam go w ramię
- Co jest?
- Nie chrap capie
- Przecież ja nie chrapię
- Taaa nie chrapiesz? Następnym razem cię nagram i zobaczymy czy nie chrapiesz