wtorek, 15 grudnia 2015

VKook (BTS) 18+!!

     ...
     ... Witam ಠ_ಠ
     Wybaczcie za to, co tu widzicie D: To wszystko przez Michała, jego debilny sweter i ,,opowiadanki na dobranoc dla dużych dzieci" -,- *ja wiem, że tu jesteś i to czytasz! ಠ_ಠಠ_ಠ* No siedzę sobie spokojnie z rodzicami w tym pięknym, za dużym o trzy rozmiary, sweterku i oglądam se wiadomości. I nagle Tuski, czy inne Kopaczówny zasłania mi obraz ,,pełnego wdzianka", takiego bez wnętrza, jakie ma w tym czymś Taeś. Nie no, luzik arbuzik, se myślę, bo często mi się przez głowę takie obrazki przewijają *nie żeby coś xDD*. Ale jak ten obrazek mi wypełnił Fał, to takiego żem kopa do weny dostała, że biegłam do laptopa, aż się za mną kurzyło D: Pisałam to jakieś trzy dni, podsycana dopingiem pana od sweterka, a jak już wyszłam z ,,uścisku weny", jak nazywam ten dziwny czas, i to przeczytałam po raz pierwszy w całości, to aż się zdziwiłam, że takie coś mogłam napisać O.o *wymyślać to już inna sprawa xDD*
     I bardzo plasiam za brak kolejnego rozdziału :( Jakoś tak mnie przytkało w połowie 5 D: Ale będzie, tylko nie wiem kiedy :/
     Także ten... VERI VERI VERI HARD *jak na moje scenariusze*. Takie hard, jak stąd na Pireneje D: *dla słabych z gegry: takie góry, w których lubuje się moja pani od polaka xD* I przekleństwa, ale to już u mnie norma xD
     I żeby nie było: gdzieś tam pod ,,(klik)" jest zdjęcie, jakby ktoś nie wiedział, jak to wygląda *przysięgam na zajebistość Jimin'a: nie jest pornograficzne xD*
     Więc... Jakby ktoś w ogóle czytał te moje wykłady przedscenariuszowe - miłego czytania ಠ_ಠ

                                  *ja wiem, że zdjęcie niezgodne z tekstem, ale nie wiecie nawet, jak trudno znaleźć                                                
                                                                                              Wikóczki z Ciachem na górze ;-;*


    Nuciłem pod nosem, przewracając stronę książki i machinalnie drapiąc drzemiącego obok kota za uchem, na co uroczo mruczał. Mój mózg jednak nie mógł skupić się na nic nie znaczących w tej chwili dla niego literkach, cały czas wybiegając myślami do mojego chłopaka. Westchnąłem cicho, czując że nic z tego mojego czytania nie będzie, włożyłem zakładkę między kartki i odłożyłem książkę na szafkę nocną. Obróciłem się na plecy, podłożyłem ręce pod głowę i pozwoliłem myślom krążyć swobodnie, na co kot prychnął i odsunął się ode mnie, zaraz zwijając się w kłębek. Nie mogłem się doczekać powrotu mojego chłopaka. Jungkook był jednym z najlepszych fotografów w Seulu, a dzisiaj miał sprawę, która mogła wybić go na jeszcze wyższy poziom. Chodziliśmy ze sobą od ponad dwóch lat, wcześniej byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a nasza znajomość zaczęła się w bardzo dziwnym miejscu, bo przed sex shopem. To chyba było wspomnienie z dzieciństwa, które najbardziej zapadło mi w pamięć. Miałem wtedy dziesięć lat, a on osiem. Jechałem na deskorolce i prawie na niego wpadłem, potem przeprosiłem, a dalej jakoś tak samo poleciało. Bardzo dobrze pamiętałem jak gadaliśmy w najlepsze, nie mając pojęcia, co tak naprawdę zawierają witryny sklepu, naprzeciw którego siedzieliśmy. Nie mogłem pohamować cichego śmiechu, gdy przypomniałem sobie zdezorientowaną minę sprzedawcy, gdy weszliśmy do środka, a ja wskazałem palcem na jeden z większych wibratorów na wystawie i spytałem, ile kosztuje ten miecz, bo chcę się pobawić z kolegą. 
     Moi rodzice nie mieli nic przeciwko mojej odmiennej orientacji, a gdy dowiedzieli się, że moim ,,wybrankiem” jest Jungkook, odetchnęli z ulgą, wiedząc, że wie o mnie wszystko i nie muszą mu tłumaczyć, że ,,odetną mu jaja, gdy coś mi się stanie”. Jego rodzice nie byli jednak zachwyceni tym, że ich malutki Kookie ma chłopaka, ale chyba nieco się przekonali, gdy zauważyli, że jest ze mną szczęśliwy jak nigdy dotąd. Moje rozmyślania przerwał dźwięk sms-a. Przeturlałem się na brzuch, prawie miażdżąc kota, który wkurzony z ponownie przerwanej drzemki zeskoczył z łóżka, i sięgnąłem po leżący obok telefon. Uśmiechnąłem się, widząc imię Jungkooka, jednak moja mina nieco zrzędła, gdy przeczytałem treść wiadomości.

,,Od: Kookie <3
16:18
Wiesz, co masz robić”

     Przełknąłem ślinę. Te cztery słowa sprawiły, że coś przewróciło mi się w żołądku. Brak emotikonek i słodkich słówek mógł znaczyć tylko jedno – Kookie był nieźle wkurwiony, pewnie z nieudanego spotkania. Wiedziałem, co mnie czeka, gdy wróci, bo to nie była pierwsza taka sytuacja. Zamierzał na mnie odreagować, nie, żebym miał coś przeciwko. Byłem po części masochistą, lubiłem ból, więc mimo wszystko lekko się wzdrygnąłem i spojrzałem w stronę ,,magicznej szafeczki”, jak zwykł nazywać ją Jungkook. Rzadko coś z niej wyciągał, bo nie był jakimś sadystą, a wystarczały nam kajdanki, maska na oczy i czasami knebel, które leżały w szafce nocnej. No, ewentualnie sznurki, gdy nabierał jakiejś dziwnej weny do robienia mi zdjęć, które potem wkładał do albumu, poświęconego w całości mnie. Zerknąłem na ekran telefonu, stwierdzając, że do przyjazdu Ciastka zostały mi ponad dwie godziny, więc z szuflady szafki nocnej wygrzebałem kluczyk, który już po chwili wkładałem w zamek wspomnianej wcześniej ,,magicznej szafeczki”. Powoli otworzyłem drzwiczki, słysząc skrzypienie dawno nieużywanych zawiasów. Pół jednej półki zajmowały różne ,,wdzianka”. Wyciągnąłem stamtąd czarny, lateksowy gorset i tego samego rodzaju spodenki, w które tak normalnie bym się nie bawił, jednak Jungkook uwielbiał, gdy w jakiś sposób eksponowałem swój tyłek. Chwilę wpatrywałem się we wnętrze szafki, bębniąc palcami w półkę, zanim z cichym prychnięciem zdecydowałem się jeszcze na czarno-różową opaskę z uszami króliczka. Ogólnie, cała szafka wyglądała jak żywcem wyjęta z sex shopu: kagańce, różnego rodzaju linki i kneble, obroże, łańcuszki, wibratory, cock ringi, skórzane paski... Zachichotałem cicho, myśląc, co by pomyślał jakiś gość w naszym domu, gdyby przypadkiem odkrył tą szafkę. Wyjąłem jeszcze ciężkie, policyjne kajdanki obszyte różowym futerkiem i czarną obrożę z długim łańcuszkiem. Zamknąłem szafkę, nie wyjmując z niej kluczyka, położyłem wszystkie rzeczy na łóżku i poszedłem do łazienki, od razu się rozbierając. Wlazłem pod prysznic i odkręciłem kurek. Oparłem dłonie na ścianie, rozkoszując się gorącą wodą, spływającą po moim spiętym ciele. Chwilę jeszcze tak stałem, zanim wyłączyłem wodę, chcąc potem coś widzieć w lustrze. W łazience spędziłem coś koło godziny, co i tak jak na mnie było niezłym czasem. Nago z powrotem podreptałem do pokoju i od razu wsunąłem na siebie spodenki, chwytając za gorset. Skrzywiłem się, dzierżąc w dłoniach długi i śliski lateks, niczym jakąś cholerną tarczę. Nienawidziłem go, jednak Kookie często kazał mi w nim chodzić, więc mimo wszystko jakieś tam doświadczenie w noszeniu i wiązaniu go miałem, chociaż częściej to on mi go zakładał. No bo powiedzcie mi, kto potrafi oprzeć się jego słodkim minkom? I dopiero jak coś chce, to jest hyung. Owinąłem się nim (się znaczy gorsetem, nie Jungkookiem) w pasie, dalej się krzywiąc i zawiązałem go z tyłu. Cieszyłem się z tego, że nie wyglądałem w nim jak jakiś pojebany transwestyta, dzięki mojej zgrabnej figurze i delikatnej urodzie. Zabrałem z łóżka obrożę z łańcuszkiem. Musnąłem opuszkami palców swoją szyję, po chwili czując tam nieprzyjemną w dotyku skórę. Trzymając pod nią palec, by nie było za ścisło, zacisnąłem z tyłu pasek i doczepiłem do uchwytu z przodu łańcuszek, który z cichym brzękiem upadł na podłogę. Spojrzałem w swoje odbicie. Uśmiechnąłem się lekko, widząc w swoich oczach wesołe iskierki podniecenia i oczekiwania. Szybko odnalazłem się w tej roli, choć nadal niemiłosiernie się wtedy zawstydzałem. Zerknąłem na wyświetlacz telefonu. Do przyjazdu Kooka zostało półtorej godziny, więc zabrałem opaskę i kajdanki, uprzednio zostawiając kluczyk od nich na stoliku, owinąłem sobie łańcuszek dookoła nadgarstka i zszedłem na dół, by, jak co dzień, zrobić Jungkookowi późny obiad.
     Wyrobiłem się idealnie, bo gdy stawiałem wszystko na stole, usłyszałem jak wjeżdża na podjazd. Nalałem jeszcze wina do wysokiego kieliszka, założyłem kajdanki i opaskę i stanąłem przed drzwiami wejściowymi. Zerknąłem w lustro na ścianie obok i skrzywiłem się lekko. Wyglądałem jak te laski z reklam playboya. Owszem, lubiłem tą opaskę, bo uwielbiałem urocze przedmioty i pasowała do mojej twarzy i blond włosów, jednak jeszcze nigdy nie nosiłem jej jako ,,taki” dodatek. Odwróciłem wzrok od swojego odbicia dopiero, gdy usłyszałem jak Ciastek przekręca klucz w zamku. Otwierane drzwi zagłuszyły dźwięk puszczonego przeze mnie łańcuszka.
- Witaj Panie – powiedziałem słodko, gdy wieszałem jego marynarkę.
     Nadal był wkurzony, jednak na mój widok uśmiechnął się lekko.
- Cieszę się, że posłuchałeś Pana – pogłaskał mnie po głowie za opaską. Boże, jeszcze nawet nie zaczął, a ja już zaczynam się podniecać!
     Pociągnął za łańcuszek, na co posłusznie poszedłem za nim. Ponownie mnie pogłaskał, tym razem po policzku, gdy zobaczył zastawiony stół. Był ode mnie nieco wyższy i miał dużo bardziej męską budowę, więc to, że jest ode mnie dwa lata młodszy nikomu by pewnie nawet przez myśl nie przeszło.
- Co się stało, Panie? - spytałem, gdy skończył jedzenie i popijał wino z kieliszka. Klęczałem obok jego krzesła na piętach, a on w ręku trzymał łańcuszek od mojej obroży. Uda miałem rozchylone, a skute dłonie opierałem na podłodze pomiędzy nimi. Miałem gdzieś to, że pewnie wyglądałem jak jakaś laska z taniego pornola. W sumie... aktualnie miałem gdzieś wszystko, oprócz Jungkooka.
- Miałem dzisiaj to spotkanie – zaczął i zamieszał wino w dłoni – Dotyczyło pracy przy magazynach porno bdsm. Wszyscy byli mną zachwyceni po paru próbach, oczywiście na kobietach, ale mamusia Jin – prychnął – powiedziała, że 21 lat to za mało, na taką robotę.
     Nie miałem pojęcia, co odpowiedzieć, więc tylko patrzyłem na niego, z otwartymi ustami, jak to miałem w nawyku. Znałem jego umiejętności w tej dziedzinie, więc rozumiałem doskonale jego wkurwienie. Gdyby nie jego przełożony, miałby dużo większe zarobki i ogromny rozgłos. Nie byłem zazdrosny. Przez dwa lata związku nauczyłem się ufać mu bezgranicznie w każdej sytuacji. Moje marzenia na temat tego, co by było gdyby nie Jin, przerwało pociągnięcie za łańcuszek.
- Sprawdzimy, czy na pewno nadawałbym się na ten ,,awans” - powiedział Kookie z delikatnym uśmieszkiem, po czym wstał, zrzucił koszulkę i ponownie pociągnął za łańcuszek. Robiłem to już tyle razy, że bez większych krępacji poszedłem za nim na czworaka do pokoju.
     Wdrapałem się na łóżko i usiadłem na nim, obserwując, jak Kookie grzebie w naszej szafeczce. Moje serce bez mojej wiedzy zaczęło szybciej bić, gdy zobaczyłem, co wyciągnął – zwój linek i knebel z kilkoma paskami. Skrzywiłem się na niego, bo wolałem taki z dziurkami, przez który wydawałem irytujący, świszczący dźwięk, jednak przynajmniej mogłem oddychać ustami, a ten był czerwony, twardy, gumowy i bez zbawiennych dziurek. Jungkook przymknął drzwiczki szafki, uprzednio stawiając na niej jeszcze spory wibrator. Zdjął mi opaskę i kajdanki i odłożył je na stolik. Usiadł za mną i szarpnął mi ręce do tyłu. Metal z futerkiem po chwili został zastąpiony czymś jeszcze gorszym. Popchnął mnie na brzuch i dalej związywał mi ręce linką. To nie było takie partackie wiązanie, miał wprawę. Sam proces był dokładny i powolny, a ja już czułem, że jutro całe moje ręce od nadgarstków po ramiona będą nosić brzydkie ślady. Obróciłem głowę w stronę otwartych drzwi i nieco się zdziwiłem, widząc w nich kota. Siedział, machając ogonem i przyglądał nam się z zaciekawieniem. Darmowe porno na żywo – prychnąłem w duchu, jednak zaraz jęknąłem, tak w rzeczywistości, gdy Jungkook skończył wiązać. Dopiero teraz poczułem, że przy nawet najmniejszym ruchu sznurki mocniej zaciskają się na skórze. Ręce miałem tak jakby ,,założone” za plecami i solidnie związane. Starając się nie wykonać żadnego ruchu, nawet nie zauważyłem, jak silna dłoń Kooka znalazła się na moim tyłku, nadal opiętym ciasnym lateksem, dopóki nie ścisnął mojego pośladka. Jęknąłem cicho, bo zaczął mocno go ugniatać, zaraz dołączając drugą rękę. Dał mi klapsa, na co wtuliłem twarz w poduszkę. Wyczułem, że się uśmiecha.
- Chciałbym kiedyś zobaczyć cię w takim filmie – mruknął w moje ucho seksownym głosem, nie przestając ściskać. - Oglądałbym zza kamer, jak jacyś silni faceci w maskach związują cię, a ty musisz spełniać wszystkie, nawet najbardziej wyuzdane, zachcianki. Lubisz czuć się jak dziwka, prawda? Kochasz się szmacić.
     Nie mogłem wydobyć z siebie nic bardziej konstruktywnego, niż ciche jęki. Jego głos tak cholernie działał na moją wyobraźnię, że gdy skończył mówić i zdjął ręce z mojego tyłka, nadal o tym myślałem. Moją chorą wyobraźnię zakłóciło dopiero szarpnięcie za włosy. Otworzyłem z bólu usta, co Kookie wykorzystał i wepchnął do nich knebel. Wcisnął go głębiej palcami i zaczął zapinać go paskami dookoła mojej głowy. Prowadziły od knebla pomiędzy moimi oczami i dalej, na czoło i tył głowy (klik). Nie miałem pojęcia, po co one, dopóki przez ten z tyłu nie przeprowadził sznurka. Zgiął mi nogi w kolanach i związał je tak, że pięty miałem na pośladkach. Pociągnął za sznurek od knebla i przeprowadził go pomiędzy jedną z linek oplatających moje nogi, na co nie miałem innego wyjścia, jak unieść wysoko głowę. Poczułem jego dłonie na gorsecie. Rozwiązał kokardkę i ścisnął go mocniej, na co poczułem, że zaczyna brakować mi powietrza. Już miałem zamiar zacząć się dusić, gdy moja talia została wyswobodzona ze śliskiego lateksu. Wciągnąłem powietrze nosem, dziękując niebiosom za to, że katar, który męczył mnie tydzień temu całkowicie znikł. Wyczuwałem jednak, że zdjęcie gorsetu wiąże się z czymś jeszcze gorszym i nie myliłem się. Jungkook pociągnął za linkę łączącą knebel, a więc i moją głowę, z nogami, jeszcze bardziej zmniejszając dystans między nimi. Zawiązał tą linkę na mocny supeł i odsunął się. Obroża i knebel skutecznie przeszkadzały w oddychaniu, a sznurki niesamowicie uciskały, jednak I'm a masochist, you know. Przymknąłem oczy, gdy oślepił mnie błysk flesza. No tak, robił mi zdjęcia. Stęknąłem cicho, czując zbierającą się w ustach ślinę, a ja nie mogłem jej przełknąć. Gdyby moja głowa nie była wysoko uniesiona, pewnie śliniłbym się jak cholera. Usłyszałem, jak Kookie odkłada aparat i z powrotem siada na łóżku, tylko się przypatrując. Po krótkiej chwili ponownie poczułem na pośladkach jego dłoń. Zsunął ją na moje krocze, na co zareagowałem cichym kwęknięciem. Nie mogłem się ruszyć, a gdyby nie ciasny lateks, doszedłbym już teraz. Ścisnął mojego penisa przez materiał, na co pewnie odrzuciłbym głowę, gdybym miał jak. Poluzował uścisk i tylko masował go lekko palcami, na co i tak jęczałem w knebel z ogromnej potrzeby dojścia. Po pół minucie, która wydawała się dla mnie wiecznością, odsunął rękę. Chwilę trwało, zanim rozplątał supeł łączący moją głowę z nogami, przez co opadłem twarzą w poduszkę i jęknąłem cichutko, czując ból rozchodzący się po szyi. Szybko uporał się z moimi związanymi nogami, jednak po rozwiązaniu moich rąk, ponownie sięgnął po linkę, co niezbyt mnie zdziwiło. Tym razem połączył mi ręce w przedramionach i związał je razem. Zacisnąłem powieki, bo to było jeszcze bardziej niewygodne, niż poprzednie – ściągnęło mi łopatki, a mocno zaciśnięta lina nie pomagała. Wstał z łóżka i powiedział. Nie, rozkazał:
- Na kolana.
     Nie chcąc mu się sprzeciwiać, posłusznie zsunąłem się z łóżka. Ślina znalazła jedyne dostępne ujście i teraz spływała mi po brodzie. Strasznie się podnieciłem, ale więzienie w postaci lateksowych gatek tylko sprawiało mi ból. Klęknąłem przed nim z rozchylonymi udami na wysokości jego nadal ubranego krocza i uniosłem wzrok. Cały czas się uśmiechał, jednak nie szyderczo, tylko tak, jakby mnie podziwiał. Wiedział, że jestem tylko jego. Pogłaskał mnie po policzku.
- Ślinisz się jak pies – uśmiech dalej nie schodził z jego ust, gdy zdejmował mi knebel. Otarł mi ślinę i odłożył go na szafkę, a ja przełknąłem nagromadzoną w ustach ciecz i zaczerpnąłem głęboko powietrza, jednak nie na długo, gdyż zostałem przyciśnięty do jego krocza.
- Nie opierdalaj się, suko.
     Chcąc nie chcąc (jednak bardziej chcąc) pociągnąłem zębami jego rozporek w dół. Przepchnąłem językiem guzik, po czym zsunął z siebie spodnie wraz z bokserkami. Bez ociągania wsunąłem naraz całą jego męskość do ust, na co mruknął cicho i wypchnął biodra, dłonie umiejscawiając na moich włosach. Od razu narzucone szybkie tempo zbytnio mi nie przeszkadzało. Jak się robi loda średnio raz na dwa dni, to jednak człowiek zdąży się przyzwyczaić. Pozwalałem mu kierować głębokością ruchów, dopieszczając go jeszcze językiem. Po niedługiej chwili z cichym jękiem doszedł, na co w idealnym momencie wypuściłem jego członka z buzi i otworzyłem ją szeroko. Nadal nie zamknąłem ust, bo Kookie przyglądał się z uśmiechem, jak sperma spływa mi po brodzie i szyi. Przełknąłem nasienie dopiero, gdy zamknął mi usta palcem. Skrępowane za plecami dłonie strasznie mnie denerwowały i prawie ich nie czułem, jednak nie chciałem, żeby je rozwiązał. Pociągnął za łańcuszek od mojej obroży i usiadł, na co podszedłem do niego, oczywiście na kolanach, i oparłem głowę na jego udzie. Zebrał palcami resztę spermy ze swojego penisa oraz mojej brody i szyi, po czym rozchylił mi nimi wargi i wsunął je do środka. Zassałem się na nich lekko, czując się podnieconym do granic możliwości. Tak Taehyung, jesteś dziwką – powiedziałem do siebie w myślach, gdy spojrzałem na Kooka, który wysunął mi już czyste palce z ust i rozkazał, bym przyniósł mu spory wibrator, stojący na szafce. Przyniosłem go na kolanach i oczywiście w zębach, rozkoszując się tym, co podsuwała mi podświadomość. Boże, naprawdę musiałem być pojebany, skoro podobały mi się takie rzeczy!
- Połóż się na łóżku i rozchyl nogi – powiedział nie znoszącym sprzeciwu głosem, na co zadrżałem lekko i zrobiłem jak kazał.
     Odpiął mi łańcuszek, odkładając go na półkę, ściągnął mi spodenki i zaczął ściskać moje pośladki, na co jęknąłem, bo chciałem, żeby posunął się dalej. Jungkook chyba wyczuł moje zniecierpliwienie, bo zdjął ręce z mojego tyłka, ale zaraz dał mi takiego klapsa, że niemal podskoczyłem na łóżku. Krzyknąłem, zagryzłem dolną wargę i zacisnąłem oczy, czując zbierające się w nich łzy. Nic sobie jednak nie robił z na pewno pojawiającego się na moim pośladku śladu, tylko się przypatrując. Dźwięk otwieranej butelki lubrykanta jeszcze nigdy nie wydawał mi się aż tak głośny. Rozchylił mi pośladki i bez zbędnych ceregieli wepchnął od razu dwa mokre palce. Jęknąłem, bo zaczął nimi energicznie poruszać, dokładając kolejne dwa. Sapnąłem, gdy nagle je wyjął, jednak zaraz sapnięcie zamieniło się w krzyk, gdyż na miejscu palców pojawiło się coś znacznie większego. Nie czekając, aż się przystosuję, wepchnął wibrator od razu do końca tak, aby jedna z niewielkich wypustek znajdowała się cały czas na mojej prostacie.
- Trzymaj, masz nie wypuszczać, rozumiesz suczko? - szarpnął mnie za włosy, na co tylko stęknąłem. Puścił moje włosy i wstał, co poznałem po cichym skrzypieniu łóżka. Już miałem obrócić głowę, gdy nagle poczułem w środku mocną wibrację, na co krzyknąłem. Bawił się pilotem zwiększając i zmniejszając wibrację, na co nie miałem innego wyjścia, jak jęczeć i wić się pod naporem przyjemności i bólu. Mój niski głos co chwilę rozbrzmiewał w pokoju, a nawet i w całym domu i, gdyby nie to cholerstwo w moim tyłku, teraz zacząłbym się zastanawiać, jak przeprosić sąsiadów. Niemal zsunąłem się na podłogę, gdy włączył wibracje na dłużej. Nie wiedziałem nawet, o co błagałem. Zaciskałem się na zabawce i gdy już miałem dojść bez najmniejszego dotyku, urządzenie zostało ze mnie wyciągnięte.
- Grzeczna suczka (no co? Lubię to słowo xD) – mruknął z uśmiechem Jungkook. Ułożył mnie w bardziej dogodnej dla siebie pozycji, nachylił się i szepnął mi do ucha. - A co dostają grzeczne suczki? Nagrodę – przygryzł jego płatek i niemal od razu wbił się we mnie mocnym, zdecydowanym ruchem.
     Nie bolało, zabawka zrobiła swoje i mnie rozciągnęła, krzyknąłem chyba tylko z przyzwyczajenia. Kochałem zdzierać sobie gardło podczas tego ,,właściwego” seksu, co prawie zawsze skutkowało chrypą. (A co jest dobre na chrypę? LodyZaczął od powolnych, wkurwiających ruchów, jednak nie miałem zamiaru zwracać mu uwagi, więc tylko błagałem. Tym razem uciszony zostałem moim ulubionym rodzajem knebla. Nawet banalny pocałunek był przepełniony jego dominacją, której całkowicie się poddawałem. Chciałem go objąć, wiedząc, że teraz pozwoliłby mi na to, lecz ręce nadal miałem związane za plecami. I w dodatku na nich leżałem, jednak nie odczuwałem teraz dosłownie nic, oprócz niesamowitej przyjemności z coraz bardziej przyspieszających ruchów Jungkooka. Jęknąłem w jego usta i oplotłem go nogami w pasie. Jedną rękę przeniósł na moje udo, ściskając je i drapiąc, co od razu dołączyło do listy śladów na moim ciele. Tylko jęczałem, wijąc się pod nim niczym najtańsza dziwka, jednak, kurwa, co zrobić, gdy za każdym razem trafia w to jedno, szczególne miejsce? Moje jęki i krzyki mieszały się z jego sapnięciami. Uchyliłem leciutko załzawione powieki. Pot ściekał mu po skroniach i szyi, jednak ja na pewno wyglądałem dużo gorzej, co czułem w postaci niemalże rzek, spływających mi dosłownie wszędzie, także z oczu. Po raz pierwszy tego wieczora pozwolił mi dojść. Co z tego, że bez żadnych pieszczot. Moja sperma wylądowała na jego umięśnionym brzuchu, a ja w przypływie doznanego orgazmu zacisnąłem się na nim, trzęsąc się przy tym, na co odrzucił głowę do tyłu z niemal zwierzęcym rykiem.
- Kurwa, Tae – wysapał, ściskając moje biodra z niesamowitą siłą i doszedł we mnie. Opadł na mój tors. Odrzuciłem głowę do tyłu, starając się uspokoić. Oddychałem spazmatycznie i nierówno.
     Po względnym uspokojeniu się, Kookie delikatnie przewrócił mnie na brzuch i zaczął rozwiązywać mi ręce. Pocałował mnie w kark i rozwiązał ostatni supeł. Stęknąłem cicho, bo po ponownym doprowadzeniu krążenia poczułem dość mocny ból. Wyciągnąłem je przed siebie. Nie zwracałem uwagi na ich dość nietypowy kolor i wyżłobienia, zdobiące moje nadgarstki, przedramiona i ramiona, ale te były mniej głębokie i czerwone, bo zostały z tego pierwszego wiązania. Jungkook zdjął mi jeszcze obrożę, rzucając ją gdzieś pod łóżko i wtulił mnie w siebie.
- Chyba trochę przesadziłem – mruknął, oglądając ślady na moich... hmm... Długo by wymieniać.
     Prychnąłem cicho, opierając brodę na jego torsie. Zawsze po takich ,,zabawach” stawał się nieco zbyt troskliwy i łaził za mną przez następne kilka dni, obwiniając się o wszystkie moje rany i dość marny chód.
- Przecież wiesz, że to lubię – mruknąłem, obejmując go za spoconą szyję. Przesunąłem po niej nosem. - Tylko wiesz, na przyszłość mógłbyś trochę przystopować z tym chorym fetyszem – przewróciłem oczami, mając na myśli moje biedne w tej chwili pośladki. - Rzuciłeś się na nie jak babcie na mięso w spożywczaku – prychnąłem.
- Oj no, jak widzę te twoje jędrne bułeczki, w dodatku w takich spodniach, to aż żal jaja ściska, gdy nie mogę ich dotknąć – skrzywił się, a jego dłonie chyba mimowolnie powędrowały w stronę mojego tyłka i zaczęły go delikatnie masować.
     Westchnąłem cicho, nie zwracając uwagi na ból, rozchodzący się po całym moim ciele. Przymknąłem na chwilę powieki i gdy już miałem odpłynąć w objęcia Morfeusza, otworzyłem gwałtownie oczy, przypominając sobie coś.
- Hm? - mruknął Kookie. Też miał zamknięte oczy, jednak teraz uchylił je lekko. Jemu również nie spieszyło się pod prysznic.
- Kookie... - wysapałem i uniosłem się na rękach, które drżały, bynajmniej nie z niedawnego krępowania. - Ty... Ty pamiętasz, że jutro rano przyjeżdżają moi rodzice na comiesięczną ,,wizytę kontrolną”? Jak ja się im w takim stanie pokażę?!



17 komentarzy:

  1. Tak, od razu zwal winę na mnie! -,-
    Przecież to dobrze, że masz takie pomysły, nie? :3 A co do opowiadanek i sweterka: sama chciałaś! XD
    Taekóczki są świetne, co ty idealnie pokazałaś w tym ff ^^
    Młoda, życzę ci ciągłej weny na takie cudeńka itd. Nie będę się rozpisywać, wszystko już przecież wiesz ;P
    ///Mikeś <3///

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *co z tego, że siedzę obok ciebie, i tak odpiszę teraz XD*
      Bo to twoja wina jest... No ja wiem, że wcześniej też święta nie byłam, ale to ty sprawiłeś, że w końcu przelałam to na papier. Tak w sumie, to dzięki XD
      Oj wiem wiem i dziękuję *~*

      Usuń
  2. Alienie, bardzo pięknie napisane. Tak średniowiecznie #lol. Ale i tak supi. Jungkook i V są przystojni, a tak po za tym Kookie pokazał w tym scenariuszu swoją subtelność.
    Pozdrawiam
    #las <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Średniowiecznie, bo gorset? XD Tylko ten jest ,,troszeczkę" inny, od tych starodawnych ^^
      Pokazał subtelność i nie tylko ;DO
      Dziękujuję! <3

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bjutiful!
    Teraz pisz o Jikook'u xd już!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jikooki na pewno będą (w końcu OTP XD), ale na razie chcę się zająć kolejnym rozdziałem :/ Swoją drogą, tu są już dwa moje Jikooki XD
      Dziękuję! <3

      Usuń
  5. Teraz już wiem, co miałaś na myśli mówiąc "ostatnio wszędzie daje lateks do opowiadań xD " XD
    Mmmm Vkook <3 Kocham.
    Kooki na górze... Mmmmm kocham

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lateksowe gorsety to jeden z wielu moich powalonych fetyszy ♥ (reszta to: fetysz nóg, absów, tyłków, dłoni, bondydż i knebelków :3)
      Też mocno kocham Wikuczki. Tylko z Ciachem na górze ♡
      Dziękuję za komentarz! <3

      Usuń
  6. kiedy napiszesz coś nowego!!! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Końcówka mnie rozwaliła xD
    Czy tylko ja chciałabym zobaczyć jak tłumaczą się przed rodzicami V?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ty XD Chciałam to jeszcze dopisać, ale ten moment najbardziej pasował mi na koniec *w*

      Usuń
  8. Nie. Przepraszam, seks moge zniesc ale nie tae i kooka traktujacego mojego skarba jak dziwke. Spojrz na v ze swojego prof. i powiedz: Jak by sie czul ten dzieciak trafiajac na podobnego bloga? Odpowiedz jest prosta:czulby sid naprawde jak dziwka. Ja po takim przeczytaniu bloga na mniejscu tae bym dawno lezala w wannie z podcietymi zylami. Odpowiedz teraz sobie na pytanie:W internecie trafiasz na fanfick gdzie ruchasz sir z przyjaciolka. ona traktuje cie jak tania dziwke a tobir sie to podoba i jej podlegasz. Jalbys na nia patrzyla po tym? Troche czlowieczenstwa ludzie! Nie rob z taesia dziwki do ruchania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanę w obronię Alien bo tak : " )
      Nie przesadzaj. Nikt tu z nikogo nie robi dziwki do ruchania. To jest tylko scenariusz zluzuj majty xD
      Jak ci się nie podoba to nie czytaj. Ja pozwalam alien pisać takie rzeczy

      Usuń
  9. Aaaaa to jest super!

    OdpowiedzUsuń