niedziela, 29 listopada 2020

.

 



Przepraszam, że ja tu od dłuższego czasu nic nie dodaje, ale po prostu nie mam weny

Akurat tak się składa iż jest ona wybredna i tak czasami się dzieje ;;

Jak tylko wróci to postaram się coś naskrobać

wtorek, 27 października 2020

Beze mnie -- Kim Hyo-jong (Dawn) PENTAGON

Animated gif about kpop in E'dawn by Mi on We Heart ItE'dawn-Pëntagon-❤ | DRAGON BALL ESPAÑOL Amino


Zawitałeś do moich drzwi ze złamanych sercem. Ostrzegałam Cię, ale mnie nie posłuchałeś. Miłość zaślepia. Dobrze o tym wiedziałam. Nie byłam w stanie zostawić Cię samego. Nie miała do tego serca, ale każdy ma swoje limity.  Zawsze do mnie powracałeś, tylko czemu nie mogłeś zauważyć moich szczerych uczuć do Ciebie. Za każdym razem pozwalam Ci się wykorzystać. Pocieszałam Cię, choć sama w środku cierpiałam. Mogłam na stałe wypełnić pustkę w twoim sercu, jakie one pozostawiały. Lecz Ty tego nie widziałeś i za w czasu nie doceniłeś. Obiecaliśmy sobie wzajemnie wsparcie i pomoc, ale to zawsze ja dotrzymywałam słowa. Ty wiecznie znajdowałeś wymówki.  Próbowałam to zrozumieć, do czasu aż czara goryczy przelała się. Początek był ten sam, ale zakończenie zaskoczyło nas oboje...
- Tylko nie mów ,,a nie mówiłam" - rzekł blondyn siadając spokojnie na kanapie.
- Nie odmówię sobie tej przyjemności, przykro mi. Choć poniekąd nie jest mi, bo wiedziałam że tak to się zakończy.  A nie mówiłam - odpowiedziałam, podając mu gorącą czekoladę.
- Dobrze, niech Ci będzie, nie dobijaj mnie bardziej.
- Nie mam zamiaru, twoje wybory, ty ponosisz ich konsekwencje. Pamiętaj o tym. - siadłam obok niego. 
- Wiem i czasem żałuję, Cię nie słucham. Ale dobrze, że mam Ciebie. Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. - mówiąc to lekko się uśmiechnął i mnie przytulił. Zakuło, choć wiedziałam już to wcześniej. "Przyjaciółka". Chyba to się nigdy nie zmieni. Odwzajemniłam uścisk, próbując choć na chwilę zapomnieć kim naprawdę dla niego jestem. 
- Koniec tego użalania się nad sobą, na wszystko coś poradzimy, jak zwykle. Teraz siadaj wygodnie i coś obejrzymy. -  jak powiedziałam, tak też zrobiliśmy. Całą noc spędziliśmy na oglądaniu filmów. Nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy. To była już nasza rutyna. On popełniał te same błędy, a ja byłam zawsze tu, żeby pomóc mu je naprawić. Byłam cały czas dostępna, w zasięgu jego ręki. Jak on mógłby żyć beze mnie. Jednak były takie okresy czasowe, w których o mnie całkowicie zapominał. Wracał i przypominał sobie wtedy, kiedy znów było naprawdę źle. Wiedziałam, że nie było to dla mnie zdrowe, ale nie było to w stanie dojść do mojej świadomości. Wraz z nowym porankiem, nastał czas na naprawienie jego życia i reputacji. Byłam już w tym perfekcjonistką. Może powinnam zając się tym zawodowo. Na samym myśl się zaśmiałam.
- [T.I]? Co tak cię rozbawiło?
- Kim Hyo-jong! ! Wystraszyłeś mnie, nie rób tak więcej. - nie spodziewałam się, że jeszcze go zastanę u mnie. Był środek tygodnia i powinien być już w pracy. Bardzo mnie wystraszył, gdy nagle się odezwał.
- Wybacz, chciałem Ci powiedzieć, że zrobiłem Ci śniadanie. Zjedz na spokojnie, ja już muszę się zbierać. 
- Umm...dobrze. Dziękuję bardzo. To udanego dnia w pracy.
- To na razie i raz jeszcze dziękuję.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. - odpowiedziałam. Wstałam i odprowadziłam go do drzwi. Zanim jeszcze wyszedł, przytulił mnie na pożegnanie i pocałował w policzek, co było dla mnie nowością. Z pewnością się zarumieniłam, ale miałam nadzieję, że On tego nie zauważył. Miałam mętlik w głowie. Znaliśmy się niemal całe życie, ale nigdy tak się nie zachowywał. Może to efekt jego rozstania. Nie wiedziałam, ale kolejne dni nie pomogły mi w odkryciu tego. Dawn zaczął częściej mnie odwiedzać, bardziej mną się interesował niż dotychczas. Nawet czasem miałam wrażenie, że ze mną flirtuje, ale nie chciałam się zbytnio łudzić i liczyć na coś więcej.  To by mnie za bardzo zraniło. Poniekąd jednak, cieszyłam się. Poczułam, że choć trochę mu na mnie zależy. Myślałam, że chce mi to wszystko wynagrodzić. Przynajmmniej taką miałam nadzieję. Dziś też miałam się z nim widzieć. Postanowiliśmy pójść z jego znajomymi do klubu. Świętowaliśmy mój sukces w naprawieniu jego wizerunku i oczyszczenia jego imienia w świetle mediów. E'Dawn należy do koreańskiego zespołu PENTAGON.  Gdyby się nie udało, mogło by to zaważyć na jego karierze, ale na szczęście nie poniosłam klęski i ludzie już nie pisali ani nie rozmawiali o jego skandalu. W klubie bawiliśmy się bardzo dobrze. Tańczyliśmy jak szaleni, a alkohol lał się strumieniami. Każdy czuł się swobodnie i nie przejmował się niczym. Nie musieliśmy zwracać uwagi, czy ktoś nas w takim stanie zobaczy, gdyż mieliśmy zapewnioną osobną salę i ludzi, pilnujących, żeby nic nie wypłynęło do mediów. Skończyło się na tym, że musiałam przenocować Dawn'a u mnie. Nie przeszkadzało mi to w cale. Byłam przyzwyczajona do tego. 
- Hyo-jong nie usypiaj jeszcze. Musimy dotrzeć do sypialni. - próbowałam go obudzić.  Ciężko mi było samej go zaprowadzić, a nie wiele już brakowało do celu.
- Tak, tak skarbie. Już idę. - mamrotał pod nosem. Na chwilę mnie zamurowało, ale pewnie nie myślał o mnie. W końcu udało mi się dotrzeć do łóżka. Wygodnie go na nim ułożyłam i zdjęłam niepotrzebną odzież. Kiedy miałam już się zbierać, poczułam uścisk na nadgarstku. 
- Zostań, nie opuszczaj mnie, [T.I]
- Nigdy Cię nie zostawię, wiesz o tym. - powiedziałam z powrotem siadając na łóżku. 
- Dziękuję. - mówiąc to, przyciągnął mnie do siebie i wtulił się we mnie. Serce zaczęło mi mocno bić. Co on ze mną robił. Po chwili czułam delikatne pocałunki na szyi i żuchwie.
- Dawn, c..o ty.. r..obisz?- powstrzymałam się by nie jęknąć z przyjemności.  
- Ciii...wiem, że ty tego też chcesz, jak ja. Poddaj się temu. - wyszeptał mi do ucha. Miał rację, jak ja mogłam się jemu oprzeć, jak to właśnie tego pragnęłam od dłuższego czasu. Poddałam się chwili, dłużej już mu się nie opierałam. Jego usta były słodkie, zatraciłam się w nich całkowicie. Choć na chwile przestałam pamiętać o otaczającej mnie szarej rzeczywistości. To była najwspanialsza noc w moim życiu. Przynajmniej tak sądziłam, ale szybko się to zmieniło. Następnego dnia nie zastałam go koło siebie. Znalazłam tylko karteczkę, w której mnie przepraszał, że nie mógł zostać i się odezwie do mnie. Trochę mnie to zabolało, ale spróbowałam się tym zbytnio nie przejmować. Jednak moje obawy powróciły, gdy po kilku dniach nie miałam nadal z nim jakiegokolwiek kontaktu. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę i odwiedzić go w wytwórni. Przygotowałam ulubione jego smakołyki i chłopaków. Pewnie będą głodni po próbie. Z uśmiechem na ustach ruszyłam w drogę. Szybko dotarłam na miejsce, nie było zbytnio korków. Gdy miałam zapukać w drzwi od ich sali i wejść, usłyszałam swoje imię, więc się zatrzymałam. Przybliżyłam się, by lepiej słyszeć co mówili na mój temat. 
- Pokłóciłeś się z  [T.I]? Bo ostatnio tu nie przychodzi. - zapytał Hui.
- Nie, ale co innego między nami zaszło. - odrzekł blondyn, zaciekawiając pozostałych. 
- Co takiego? Powiesz nam w końcu? - niecierpliwił się Yuto.
- Spaliśmy ze sobą. - odpowiedział dumny Dawn.
- Ja kto?? Jesteście teraz razem? - zdziwieni wykrzyczeli razem chłopaki.
- To tylko seks, nic więcej, nie przesadzajcie. - Tylko tyle to dla niego znaczyło? A ja głupia się łudziłam. Tak łatwo mu to wypłynęło z ust. Jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. 
- Jak tak możesz ją traktować, to twoja przyjaciółka!- oburzył się Hongseok.
- Jest zawsze pomocna, jak mam skandale do zatuszowania i dobrą odskocznią po rozstaniach, ale czy ja wiem czy bym to nazwał przyjaźnią. - nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Nie po tym wszystkim co dla niego zrobiłam. Po tylu latach znajomości. 
- Zresztą nie jest ona w moim typie. Kocham Hyune, a z [T.I] nic mnie więcej nie połączy, nie w ten sposób. - oznajmił spokojnie. Nie mogłam już dłużej tego słuchać. Musiał mu powiedzieć co na ten temat myślę. Nie zostawię tak tego.
- W końcu pokazałeś swoje prawdziwe oblicze. Szkoda tylko, że tak późno je odkryłam. - powiedział z żalem, wkraczając do sali. Wzrok wszystkich został skierowany w moją stronę.
- [T.I]? Ja..
- Daruj sobie, nie mam zamiaru już słuchać twoich żałosnych wymówek. Nigdy więcej. Za długo już się na nie nabierałam - przerwałam mu.
- Posłuchaj...
- Nie to ty mnie posłuchaj. Bo mam Ci sporo do powiedzenia. Myślisz, że mógłbyś tak żyć, gdyby nie ja? Nie. To dzięki mnie tu jesteś. To ja wysyłam filmik na przesłuchanie. Ja Cię przekonałam, żebyś walczył o swoje marzenia. Beze mnie byś tego nie osiągnął. Zawsze Cię wspierałam. Dbałam o ciebie, choć mogłeś tego nigdy nie dostrzec. To ja byłam zawsze obok Ciebie, kiedy tego potrzebowałeś. Pocieszałam Cię po każdym zerwaniu, choć sam łamałeś mi serce. Bałam się pozostawić cię samemu sobie, byś nie popełnił żadnej głupoty. Naprawiałam twoje błędy, byś wiódł dalej życie idola i spełniał się. Za to wszystko otrzymywałam tylko ból i cierpienie. Szczerze cię kochałam. Dotrzymywałam naszej obietnicy, choć ty ją za każdym razem łamałeś. Dawałam ci wiele szans, na to byś zauważył, docenił moje szczere uczucia i choć w części je odwzajemnił. Ale miłość zaślepia. Oboje mieliśmy klapki na oczach, lecz ja w końcu przejrzałam. Nie dam już się tak tratować. Skończę moje cierpienie. A ty jeśli myślisz, że możesz żyć beze mnie to się myślisz. Jeszcze wrócisz do mnie na kolanach z których cię podniosłam. Lecz mnie już dla Ciebie nie będzie. Bo ja nie muszę mieć Cię w moim życiu. Będzie mi o wiele lepiej Bez Ciebie. W końcu zacznę myśleć o sobie i znajdę swoje szczęście. Żegnaj. - w końcu wydusiłam z siebie  wszystko co mi ciążyło na sercu. Ulżyło mi. Mój koszmar się zakończy. Wszyscy byli zszokowani, ale mnie już to nie obchodziło. Odwróciłam się napięcie i wyszłam. Zatrzasnęłam za sobą drzwi. Nadszedł czas na rozpoczęcie nowego rozdziału w moim życiu, gdzie odnajdę swoje szczęście.....

***2 lata później***

[T.I] miała rację. Nie doceniłem tego co dla mnie zrobiła. Wystarczyło nie wiele czasu, bym z powrotem znalazł się pod drzwiami jej mieszkania. Chciałem ja za wszystko przeprosić, ale było już za późno. Nie zastałem jej. Sąsiadka powiedziała, ze dawno się wyprowadziła. Nie mogłem w to uwierzyć. Myślałem, że kłamała. Zawsze ze mną była. Jak ja mogę teraz żyć bez niej. Myślałem, ze dam radę, przecież opuszczałem ją czasem. Ale jednak w głowie zawsze była myśl, że na mnie czeka i będzie gdy będę jej potrzebował. Widząc tylko swój czubek nosa, zraniłem ja na tyle mocno, że miała mnie już dość. Nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło, jak tak źle o niej mówiłem. Teraz już tego nie cofnę, nie naprawię. Stoczyłem się, nie kontrolowałem swoich czynów. Skandal pojawiał się za skandalem, aż w końcu byłem zmuszony opuścić zespół. Należało mi się. Gdybym tylko wcześniej się zmienił...Mam nadzieję, że choć teraz zazna ona szczęścia i miłości. Należy jej się za to wszystko co przeszła ze mną. Jej życie będzie o niebo lepsze beze mnie. Moje bez niej już nie koniecznie...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Witam, tu JK'Lover Kookie! O to moja pierwsza notka tutaj. Mam nadzieję, ze wam się spodoba. W głowie jak to miałam, inaczej to trochę wyglądało. Jednak mam nadzieję, że ta wersja wam będzie odpowiadać. Nie chciałam nikogo urazić czy też obrazić. Wszystko wymyślone zostało na potrzebę historii. Do idoli nic nie mam. Jeśli coś pomieszałam to też proszę wybaczcie mi :D Przepraszam, że tak późno ale miałam problemy z laptopem. Kolejny wpis pojawi się niebawem, jak tylko znajdę czas i inspirację. Jeśli macie jakieś prośby odnośnie postaci czy historii, jestem otwarta na propozycję. Zachęcam do komentowania. Pozdrawiam :* 

sobota, 11 lipca 2020

Rozdział 36


Przepraszam że takie krótkie ;;


Po wyjściu Miny poczułam się bardzo zmęczona więc położyłam się. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam
Kiedy się obudziłam na moim łóżku siedział Jonghyun
- Naprawdę chcesz żeby to był koniec?
- Nie widzę innego rozwiązania. Przynajmniej dadzą ci spokój
- Ale ja nie chcę
- Dasz sobie radę. Ja wyjadę do Japonii. Na razie zatrzymam się u mojej cioci potem może znajdę coś lepszego. Wszystko będzie dobrze zobaczysz
- Ale ja nie chcę żebyś jechała. Kocham cię i chcę żebyś została
- Naprawdę tak będzie lepiej
- Nie nie będzie
Wybiegł z mojego domu z płaczem
Ja też płakałam. Nie chciałam nigdzie jechać ale chyba nie ma innego sposobu. Nie chce żeby Jonghyunowi i reszcie coś się stało. Te fanki są nieobliczalne
Zadzwoniła Mina. Odebrałam
- Czemu masz taki płaczliwy głos? Wszystko dobrze u ciebie?
- Tak nie musisz się martwić. Wszystko jest dobrze
- Na pewno?
- Tak
Jonghyun nie odbierał moich telefonów. Nie dziwie się. Strasznie go zraniłam
Kiedy sobie tak leżałam i patrzyłam w sufit zadzwonił do mnie roztrzęsiony Key
- Ayako musisz teraz przyjechać do szpitala
- Co się stało
- Jonghyun on nie wiem jak ci to powiedzieć po prostu stwierdził, że bez ciebie nie chcę żyć i wziął garść tabletek i popił dużą ilością alkoholu teraz jest nieprzytomny
Gdy tylko to usłyszałam myślałam że padnę. Tak bardzo bałam się, że stracę go jak Tetsu
- Już jadę - powiedziałam i odłożyłam telefon na miejsce
Niedługo potem byłam już w szpitalu
- Co z nim?
- Nie wiemy. Cały czas jest nieprzytomny
Upadłam na podłogę. Miałam gdzieś to, że wszyscy się na mnie w tej chwili gapią
- To moja wina
Podszedł do nas doktor
- Co z nim?
- Jego stan jest stabilny, ale niestety nie wiemy kiego się obudzi
Ja natomiast siedziałam i cały czas powtarzałam te same słowa
To moja wina
Wszystko mi się przypomniało. Ból jaki czułam po stracie Tetsu. Nie było dnia żebym nie płakała. Bóg jest niesprawiedliwy że zabiera osoby na których nam najbardziej zależy
- Ayako - zaczął Onew - Jonghyun z tego wyjdzie
- Mogę do niego wejść?
- Tak, ale lekarz mówił żeby go nie męczyć za bardzo
- Jasne nie ma sprawy
Kiedy zobaczyłam go podpiętego do tych kabelków miałam ochotę zemdleć
- Ja cię przepraszam. Nie chciałam. Chcę tu zostać z tobą. Wybacz mi proszę ja nie chciałam - nie mogłam nawet skleić logicznego zdania bo cały czas płakałam
- Mamy problem. Pełno fanek jest za drzwiami
- Serio?  Nie mam siły się z nimi użerać
Wyszliśmy ze szpitala. Pawie bez przerwy słyszałam słowa, że powinnam się zabić jestem suką jestem beznadziejna
Minął tydzień Jonghyun jeszcze się nie obudził
Nie mogę już się doczekać kiedy to nastąpi
Jestem u niego prawie cały czas
W końcu po dwóch tygodniach nadszedł cud. Akurat spałam kiedy Jonghyun ścisnął moją rękę
Nie mogłam w to uwierzyć. Już myślałam, że go straciłam
Zaczął powoli otwierać oczy
- Kto tu jest?
- To ja Ayako
- Ayako?
- Ja cię przepraszam. Nie chciałam
- Wiesz że cię kocham?
- Też cię bardzo kocham
- Obudził się? - wrzasnęła Mina tóra przyszła tu ze mną
- Tak obudził się
- To dobrze
Postanowiłam nie przejmować się opinią innych. My jesteśmy ze sobą szczęśliwi a to chyba jest najważniejsze

niedziela, 3 maja 2020

Scenariusz ( Taemin Shinee )




Od dwóch lat byłaś w toksycznych związku. Twój chłopak cię bił, ale za każdym razem mówił, że się zmieni, więc mu wierzyłaś
- Gdzie mój obiad?! - wydzierał się na ciebie
- Przyszłam z pracy jestem potwornie zmęczona zrób sobie coś do jedzenia albo zamów
- Ogłupiałaś?! Nie będę sobie sam robił obiadu ty od tego jesteś
- Dobrze tylko nie krzycz. Już idę robić obiad
Wszystko co chciał twój chłopak miało być zrobione. Inaczej na ciebie wrzeszczał i się wyżywał
Nie wiesz jak, ale w jakiś sposób zasnęłaś przy garnkach
- Co ty do cholery wyprawiasz?
- Przepraszam. Przysnęło mi się
Spróbował to co przygotowałaś
- Fuj - skrzywił się - To nie jest do jedzenia. To jest spalone. Ugotuj coś innego
- Nie ma siły. Może coś zamówimy
- Nie ma mowy. Masz mi ugotować
- Ale nie mam siły
- Nie pyskuj mi - uderzył cię w policzek i wyszedł
Tak naprawdę miałaś już z nim dawno zerwać, ale groził, że jeśli odejdziesz tak cię pobiję, że własna matka cię nie pozna
Pracowałaś ze swoją przyjaciółką Marie. Przyjechała tu z Angli
Bardzo dobrze się wam razem rozmawiało
- Co ty masz na policzku?
- To nic
- Znów cię uderzył?
- Nie
- Powiedz mi prawdę
Nie wytrzymałaś i się rozpłakałaś
- Nie płacz - przytuliła cię - Wszystko będzie dobrze
Pewnego dnia z nudów zrobiłaś sobie profil na portalu randkowym
Nie minęło piętnaście minut a już napisał do ciebie jakiś chłopak
Fajnie ci się z nim pisało i z tego co widziałaś na zdjęciach nie był brzydki
Pisałaś z nim całymi dniami, aż w końcu zdecydowaliście się spotkać
Postanowiliście się wybrać do kina. Kiedy wychodziliście natknęłaś się na swojego chłopaka
- Wiedziałem, że z kimś się spotykasz ty dziwko - już miał cię uderzyć, ale został zatrzymany
- Nie wtrącaj się. Do domu obiad gotować a nie włóczysz się z nie wiadomo kim
- To jest Taemin
- Mam w dupie to jak ma na imię. Do domu w tej chwili
- Nie - powiedziałaś
- Że co?
- Powiedziała, że nie. Głuchy jesteś czy jak? - Taemin próbował cię obronić, ale ty wiesz jak to się skończy
- Nie mów mi co mam robić ty pajacu - zaczęli się bić
- SPOKÓJ!!!!! - krzyknęłaś
Nie słuchali cię. Dopiero jakiś chłopak ich rozdzielił
- Nie wtrącaj się bo ty też dostaniesz
- Mam dość - powiedziałaś - Zrywam z tobą, bo tak się nie da żyć
- Że niby co?
- Słyszałeś. To koniec
Rzucił się na ciebie z pięściami
- Ej ty zgłupiałeś!? - wrzasnął Taemin - Kobietę będziesz bił?
- Będę bił kogo będę chciał
- Co ty damski bokser jesteś?
- Odsuń się no chyba, że chcesz też dostać padalcu
- Uspokój się
Poprosiłam jakiegoś przechodnia żeby zadzwonił po policję
Przyjechali po 15 minut
Powiedziałaś wszystko i zabrali twojego chłopaka do aresztu
- Wszystko okej? - zapytał Taemin
- Tak choć w sumie nie wiem - powiedziałaś smutna
- Chodź usiądziesz sobie
Usiadłaś
- Może kupić ci jakąś wodę?
Przytaknęłaś
- Już lecę. Daj mi minutkę
Po chwili przybiegł z wodą
- Dziękuję
- Nie ma sprawy
Następnego dnia musiałaś iść na policję zeznawać. Twoja szefowa dała ci urlop
Twojemu chłopakowi groziło więzienie
Nie wychodziłaś z domu. Byłaś bardzo smutna, ale w końcu Taemin i twoja przyjaciółka wręcz siłą wyciągneli cię z domu
- Jak się czujesz?
- Martwię się o niego - powiedziałaś ze łzami w oczach
- Ty się o niego martwisz - twoja przyjaciółka podniosła ton - Nie pamiętasz już jak cię gnoił?
- No nie wiem
- Choć pójdziemy chociaż na spacer. Nie możesz całe dnie siedzieć w domu i się użalać
- A jeśli mu coś tam się dzieje?
- Poznałaś takiego fajnego chłopaka, który chce być z tobą, a ty się przejmujesz tym dupkiem? No już przebieraj się idziemy
- Ale ....... - powiedziałaś, ale ci przerwano
- Nie ma żadnego ale. Daje ci pół godziny
- No dobra -  niechętnie wstałaś z kanapy i zaczęłaś się ogarniać
Twoja przyjaciółka ma rację. Nie możesz się nim przejmować. Zniszczył ci życie. Teraz czas na to żebyś była szczęśliwa
Ogarnęłaś się i wyszliście

piątek, 1 maja 2020

Informejszyn

Chciałby ktoś pomóc mi w prowadzeniu tego bloga?
Tylko błagam nie dajcie rozdziałów raz na ruski rok
Jak ktoś się zgłosi to super a jak nie to nic się nie stanie po prostu będę sama go prowadziła
Mam teraz dużo czasu : >>

wtorek, 14 kwietnia 2020

Scenariusz ( Ren Nu'est )



Odkąd pamiętasz twój tata bił ciebie i twoją mamę. Długo namawiałaś mamę, żebyście wreszcie się od niego uwolnili, ale bała się. W lato chodziłaś w bluzach bo wstydziłaś się tych wszystkich siniaków. Miałaś przyjaciółkę Soyeon
- _______ Powiesz mi w końcu co się dzieje? Jest taki upał a ty chodzisz w bluzach
- Nic mi nie jest naprawdę
- A to na ręce to co?
- A o to ci chodzi. Przewróciłam się po prostu. Nic takiego
- Nie wierzę ci
- Nic mi nie jest zrozumiałaś? Przewróciłam się tylko
- No niech ci będzie. Słyszałaś że dzisiaj ma dojść do nas do klasy nowy uczeń
- Mam to gdzieś
Na lekcjach za bardzo nie uważałaś. Na matmie babka tak zamulała, że zasnęłaś
- Panno ______ może nam pani powiedzieć o czym rozmawialiśmy?
- Eeee nie wiem - podrapałam się po głowie
Na szczęście uratował mnie dzwonek
- Spałaś na lekcji? - zapytała Soyeon kiedy wychodziliśmy z klasy
- Tak no i co z tego? - burknełaś pod nosem
- Nie musisz być dla mnie taka niemiła
- Przepraszam
Następną lekcję mieliśmy z naszą wychowawczynią
- Jak wiecie dzisiaj przychodzi do nas nowy uczeń
Na początku myślałaś, że to kobieta, ale kiedy się odezwał skapnełaś się, że to facet
Usłyszałaś jakieś śmiechy z tyłu. Wkurzyłaś się. Nienawidziłaś jak się kogoś ocenia po okładce
Chłopak zaczął sobie szukać miejsca. Padło na ciebie
Usłyszałaś jak reszta go obgaduje
Odwróciłaś się
- Możecie się zamknąć?
Lekcje się skończyły. Jak zawsze szłaś razem z Soyeon do domu
Zauważyłaś chłopaka jak siedzi zupełnie sam w kącie
- Hej co tak sam sam siedzisz?
- Nikt mnie tu nie lubi. Uważają mnie za dziwadło. Zresztą nie dziwie się w poprzedniej szkole było to samo - mówił ze łzami w oczach
- Hej nie płacz - naprawdę zrobiło mi się go żal
- Chcesz iść z nami do domu?
- Bardzo chętnie
Kiedy wróciłaś do domu tata dość głośno kłócił się z mamą
- Możecie przestać? Cała ulica was słyszy
Tata chciał uderzyć mamę ale ty ją obroniłaś co skończyło się tym że dostałaś dosyć mocno w policzek
Poleciałaś do łazienki. Miałaś mega siniaka na policzku
- Cholera tego nawet podkład nie ukryje - mruknęłaś sama do siebie
Tata nadal wydzierał się na mamę.Na chwilę sobie poszedł więc skorzystałaś z okazji i zabrałaś  mamę do swojego pokoju i zamknęłaś drzwi żeby tata się tu nie dostał
- Mamo musisz coś z tym zrobić
- Ale ja nie wiem co
- Rozwiedź się z nim
- Ale ja nie mogę
- Ale ja mam już tego dość! - powiedziałaś podniesionym głosem. - Po prostu mam dość
- On się zmieni zobaczysz
- Nie zmieni się
Nie udało ci się namówić mojej mamy na rozwód
- A jak on nas kiedyś zabije?
- Nie wszystko będzie dobrze
Tata się zaczął dobijać do moich drzwi
- Mam dość. Dzwonię na policję
- Nie dzwoń - mama miała łzy w oczach
Zadzwoniłaś
Po 15 minutach była u nas policja
Słyszałaś jak szarpią się z twoim tatą
Przez następne dni naprawdę zaprzyjaźniłaś się z Renem. Aż pewnego dnia zapytał cię o chodzenie. Byłaś zmieszana ale po dłuższym czasie stwierdziłaś że się zgodzisz
Cała klasa miała z nas polewkę, ale miałam to gdzieś
- Mogę cię o coś zapytać?
- Tak
- Czemu nosisz bluzy kiedy na dworze jest tak gorąco?
Zdecydowałaś się, że powiesz prawdę
- No bo wiesz mój tata bije mnie i mamę, ale ona nie chcę się rozwieść bo się boi
Chłopak stwierdził, że pójdzie razem ze mną i namówi moją mamę na rozwód
Po dłuższym czasie twoja mama się zgodziła
Następnego dnia złożyła papiery
Tata czekał w areszcie na sprawę sądowa
Byłaś pewna że teraz wszystko się ułoży

niedziela, 22 marca 2020

Rozdział 35




Nadszedł dzień w którym wychodziłam ze szpitala. Po mnie przyszedł tata. Poszłam pożegnać się z Daisy
- Będziesz mnie odwiedzać?
- No pewnie że tak
- Wiesz jakie jest moje największe marzenie?
- No jakie?
- Chciałam spotkać Shinee, ale to tylko głupie marzenie - nagle posmutniała
- Wiesz co? Tak się składa, że ich znam i mogę to załatwić
- Serio? Znasz ich?
- Tak bo tak się akurat składa że Jonghyun to mój chłopak
- Serio?! To mój bias w Shinee - Daisy wydarła się prawie na cały szpital
- Mówię prawdę, a teraz muszę już iść trzymaj się
Nim się zorientowałam dziewczyna się do mnie przytuliła
- Dziękuję ci - wyszeptała - Spełniasz moje największe życzenie
- Nie ma sprawy
Nagle przyszedł Jonghyun
- Przepraszam za spóźnienie, ale wywiad nam się trochę przedłużył
Daisy patrzała jak zaczarowana. Widać, że chciała coś powiedzieć, ale nawet nie mogła się wysłowić
- A to kto? Twoja koleżanka?
- Tak - powiedziałam - To jest Daisy. Niestety ma raka i lekarze dają jej tylko 4 miesiące życia. Jej marzeniem było spotkanie z tobą
Daisy poleciała po swój zeszyt autografami
- Mogę? - zapytała nieśmiało
- No pewnie
- Mogę mieć jeszcze jedno życzenie?
- Jasne
- Mogę cię przytulić?
Nagle zebrał się cały szpital
- Uciekać! - zawołał Jonghyun
Zgarnęliśmy tatę który rozmawiał jeszcze z pielęgniarką i pędem wybiegliśmy ze szpitala
- Stop - powiedziałam - Dajcie mi trochę odpocząć. Nie ma już siły
- Nikt już nas nie goni na szczęście
Jonghyun założył kaptur na głowę
- Może teraz nikt mnie nie rozpozna
- No to idziemy - oznajmił tata
Doszliśmy do mojego domu
- Dobra ja muszę iść bo jeszcze mamy sesję zdjęciową
- Okej
Weszłam z tatą do domu
- Chcesz może herbatę? - zapytał mnie tata
- A chętnie się napiję
Potem zadzwoniła do mnie Mina
- No i jak tam? Jak się czujesz?
- Wszystko okej nie martw się
- Na pewno?
- Na bank
- Mogę  do ciebie wpaść?
- Jasne nie ma problemu
Po chwili Mina już była u mnie
- Czego się napijesz? Kawy czy herbaty?
- Kawy poproszę
- Nie ma problemu
Zrobiłam dwie kawy i poszłam z nimi do mojego pokoju
- No co robimy?
- Ayako nie wiem jak ci to powiedzieć
- Co się stało?
- Zresztą sama zobacz - podała mi gazetę
Było tam moje zdjęcie jak całuję się z Jonghyunem
- No to mam przesrane
- Może nie będzie tak źle
- Może? Przecież mnie teraz rozerwą na kawałki. To ja może nie będę z domu wychodziła bo jeszcze zarobię jakąś cegłą albo czymś gorszym
- Nie przesadzaj
- Nie przesadzam
Do pokoju wszedł tata
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale pomyślałem, że jesteście głodne to kanapki zrobiłem kanapki
- Dzięki tato
- Coś się stało? Masz taką dziwną minę?
- Wszystko jest okej
- No to ja idę - powiedział mój tata i zamknął drzwi
- To co teraz robimy?
- Nie mam pojęcia ale ja chyba naprawdę muszę zerwać z Jonghyunem
- Co ty mówisz? - zapytała Mina - Chcesz im ulec?
- Nie mam innego pomysłu
- Coś wymyślimy

środa, 12 lutego 2020

Rozdział 34






Dzisiaj był piękny dzień. Święciło słońce i było naprawdę super. Razem z Miną i Jonghyunem poszliśmy na pizzę
- Widzę, że zgrana z was para - zaczęła Mina
- Ano
- A no wiecie robiliście to no co pszczółki robią?
Prawie wyplułam picie. Spojrzałam na swojego chłopaka, który zrobił się cały czerwony na twarzy
- Mina weź z takimi pytaniami
- No co?
- Mam cię piznąć w łeb?
- Ale ja nic nie zrobiłam! Tylko zapytałam
- To nie pytaj
Kiedy skończyliśmy jeść pizzę zamówiliśmy sobie kawkę. Wszyscy Latte. Nagle zaczęłam się śmiać z Jonghyuna
- Co jest?
Nie odpowiedziałam bo prawie umierałam ze śmiechu
- Ubrudziłeś się - wykrztusiłam z siebie w końcu - Wyglądasz jak Święty Mikołaj
Wytarł się rękawem od bluzy
- Już?
- Tak
- No co teraz robimy? Chodźmy do sklepu ze słodyczami - Minie aż się zaświeciły oczy
Ona po prostu uwielbia jeść słodycze. Ja nie za bardzo za nimi przepadam
Lecz gdy wyszliśmy dostałam kamieniem w głowę. Upadłam. Jedyne co widziałam to jak Mina i Jonghyun panikowali
Obudziłam się w szpitalu
Przy mnie siedzieli Taemin i Jonghyunem
- Co się stało?
- Dostałaś kamieniem w głowę
Chciałam wstać ale zakręciło mi się w głowie
- Bardzo cię boli?
- Nie - odpowiedziałam - Czemu ci wszyscy ludzie tak bardzo nie chcą żebyś był szczęśliwy?
- Nie mam pojęcia
- Musimy ze sobą zerwać
- Ale czemu? - Jonghyun był totalnie zaskoczony
Wcale mu się nie dziwiłam
- Bo to się nigdy nie skończy
- Ale ja tego nie chcę nie umiem żyć bez ciebie
- To jedyna rozsądne rozwiązanie
- Nie zgadzam się
- A masz inny pomysł?
- No nie
- Właśnie
- Ayako przemyśl to jeszcze - powiedział Taemin - Coś wymyślimy
- Na przykład co?
- Możemy ci załatwić ochroniarza, a Jonghyun w wywiadzie powie, żeby dali ci spokój
- Myślisz ,że to pomoże?
- Mam nadzieję
Kiedy chłopaki wyszli postanowiłam się trochę zdrzemnąć. Akurat obudziłam się w tym momencie kiedy była kolacja
- Co to za papka? - powiedziałam sama do siebie
Ale zjadłam tą papkę bo byłam głodna
Właśnie kończyłam. Do mojej sali wszedł lekarz
- No i co panie doktorze? - zapytałam - Wszystko dobrze?
- Ma pani wtrząśnienie mózgu
- Ile będę musiała tu zostać?
- Myślę, że za tydzień będzie mogła pani wyjść. Musimy jeszcze zrobić badania
- Rozumiem
Po tych słowach wyszedł. Nienawidzę szpitalu już w tylu byłam, ale raczej nie miałam nic do gadania
Mam tylko nadzieję, że ten tydzień minie szybko
Postanowiłam wybrać się na spacer po korytarz. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię
- Co do?
- Przepraszam. Ja jestem Daisy. Chciałabym się z kimś zaprzyjaźnić. Jesteś chętna
- Czemu nie?
Bardzo dużo czasu spędzałyśmy razem
- Muszę ci coś powiedzieć?
- O co chodzi?
- Jestem chora. Dają mi góra 4 miesiące życia
Naprawdę polubiłam tą dziewczynę i nie chciałam żeby umarła
Rozpłakałam się
- Nie martw się. Zawsze będę z tobą. A teraz po prostu chcę spędzić te ostatni miesiące szczęśliwie. Nie chcę myśleć o śmierci bo to straszne. Po prostu żyję z dnia na dzień