niedziela, 29 kwietnia 2018

Mark GOT7

Witam was. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam. Mam nadzieję, że wybaczcie i wam się spodobają moje wypociny. Zapraszam do czytania.
Aimi-chan
(T.I) - Tutaj wasze Imię
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziś miałam iść z moją najlepszego przyjaciółką Yuri na fanmmeeting GOT7. Obie byłyśmy ich wielkim fankami. To dzięki niej, tak ich polubiłam i mam możliwość się z nimi spotkać. Dużo jej zawdzięczam, gdyż była pierwszą osobą z jaką się zapoznałam tuż po przeprowadzce do Korei. Jakby nie ona, nie odlazłabym się w Seulu, tak szybko. W dodatku nadal pomaga mi w nauce języka koreańskiego, bo dość często jeszcze popełniłam błędy. Przynajmniej tyle, że język angielski mam bardzo dobrze opanowany to się nim wspomagam. Właśnie byłyśmy w drodze na miejsce fanneetingu. Po okazaniu biletów ochroniarzowi, zajęłyśmy odpowiednie miejsca. Po kilkunastu minutach światła zgasły, a chłopcy wybiegli na scene. W głośnikach rozbrzmiała piosenka "Never Ever", będąca moją ulubioną. Kiedy nadeszła partia Marka, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jego idealny głos, zabrał mnie w inny świat. Nawet nie zauważyłam kiedy to podszedł bliżej miejsca, gdzie stałam i puścił mi oczko. Gdy skończył śpiewać, zabójczo się uśmiechną i wrócił tańczyć dalej układ. Chyba byłam w niebie. Miałam tylko nadzieję, że mi się nie przewidziało i to wszytko naprawdę było skierowane do mnie. Po zaśpiewaniu kilku piosenek, przyszedł czas na gry. Wybrano siedmiu fanów. Gra polegała na tym, że każdy z chłopców miał stanąć za wybranym fanem, po czym ten z zasłoniętymi oczami miał po głosie poznać, który z członków GOT7 stoi za nim. Niestety nikomu się to nie udało. Tak więc została wybrana kolejna siódemka, w której byłam ja wraz z Yuri!! Ciężko było mi opanować radość, ale jakoś musiałam się uspokoić. Po kolejny wytłumaczenie zasad, dostaliśmy chusty do zawiązania na oczach i tabliczki to napisania odpowiedzi. Byłam pierwsza w kolejce. Po chwili usłyszałam coś na wzór sczekania?? Kiedy się zastanowiłam to jedynie na myśl przychodził mi BamBam, co jak później okazało się prawdą. Po pierwszej rudzie pozostało pięć osób. Następna osobą jaką dobrze zgadłam był JB. W trzeciej, finałowej rudzie pozostałam ja z jakąś czarnowłosą dziewczyną. Yuri odpadła po drugiej rundzie. Teraz było najtrudniej gdyż miałyśmy do ogadnięcia dwóch z siedmiu członków GOT7. Tym razem byłam druga. Kiedy nadszedł mój czas, tuż przy uchu poczułam ciepły oddech i zmienionym nieco głosem usłyszałam"Saranghe". Byłam w 100% pewna, do kogo należał ten głos. Po odwiązaniu chusty, moje przypuszczenia okazały się trafne. Obok mnie stał mój cudowny Tuan. Spojrzał mi w oczy i lekko mnie przytulił, jak to inny chłopcy, fanki którym wcześniej się udało.
- Gratuluję wygranej. Jak masz na imię? - powiedział słodko się uśmiechając.
- (T.I). Wygrałam?? - zdziwiłam się, przez to wszytko nie usłyszałam wyniku.
-Tak. - oznajmił.
- Chodź do wspólnego zdjęcia! - zawołał Jakson, ciągnąć mnie za nadgarstek. Ustawiliśmy się do zdjęcia. Ja stałam na środku, a chłopcy wokół mnie w różnych, zabawnych pozycjach. Nagle na ramionach poczułam ciepły dotyk. Po spojrzeniu w tamtą stronę ujrzałam Marka. Spaliłam od razu buraka na jego bliskość, jak i widok. Zaś on kolejny raz tego dnia się do mnie uśmiechną i  jeszcze bardziej zmniejszył dystans miedzy nami. Mogłam poczuć jego oddech na szyi. Po skończonym zdjęciu, dostałam podpisaną płytę GOT7 i zostałam odprowadzona na swoje miejsce. Do końca spotaknia, bardzo dobrze się bawiłam. Oglądając ich, a w szczególności przypatrując się Tuanowi, byłam jak zahipnotozowana. Zresztą jak reszta tu będąca. Gdy już fanmeeting dobiegł końca, nie mogłam się z tym pogodzić. Zbyt szybko to trwało. Po tym jak zespół się pożegnał, zaczęliśmy wszyscy opuszczać pomieszczenie.
- Ale ty masz dziewczyno farta. Też bym chciała wygrać. - zaczęła narzekać Yuri tuż po wyjściu z budynku.
- Nie przesadzaj. Ty też go masz. A kto ostatnio, złapał ich koszulkę na koncercie? - broniłam się, przypominając sobie sytuację z ostatniego ich koncertu.
- No dobrze, niech ci będzie no. To co teraz? Idziemy do mnie? - zapytała, trochę się rozweselając.
- Spoko, mozemy iść. - zgodziłam się, wkładając ręce w kurtkę. Palcami poczułam jakąś karteczkę, której nie powinno tu być. Wyciągnęłam ją i po przeczytaniu, szeroko się uśmiechnęłam.
- Szczęście do końca mnie nie opuściło. - mruknęłam pod nosem.
- Co tam mówisz? - zapytała dziewczyna.
- Nic, nic. - odpowiedziałam, chowajac papier z powrotem do kieszeni. Ruszyliśmy w dalszą drogę. Coś czuję, że dzisiejszy fanmeeting GOT7 zmieni moje życie.....
Na karteczce:
"Spodobałaś mi się. Zadzwoń xxxxxxxxx
MARK TUAN :* :) "

1 komentarz: