Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale naprawdę mało mam czasu. Obiecuję, że już od nowego roku będę pisać regularnie. Takie postanowienie noworoczne. A do tego czasu jeszcze coś oczywiście wstawię. Mam nadzieję, że wam się spodoba i okażecie to w komentarzach. Lub też swoje zastrzeżenia co to tego. Za jakiekolwiek błędy i pomyłki przepraszam. Oby wam się historia spodobała. Zapraszam do czytania.
Aimi-chan
Dziś jak zwykle udałam się na uczelnie. Miałam zajęcia od rana, aż do wieczora. Ciężko było mi wstać, ale mam nadzieję, że reszta dnia będzie udana. Po wzięciu szybkiego prysznica, ubrałam się i pomalowałam. Zeszłam do kuchni, gdzie czekało już na mnie gotowe śniadanie. Kochana mama. Miała jeszcze czas by mi je przygotować przed wyjściem do pracy. Szybko je zjadłam i pobiegłam na przystanek. Autobus jak zwykle był zatłoczony o tej porze, ale na szczęście miałam blisko i na kolejnym przystanku wychodziłam. Po wejściu do budynku przywitałam się z koleżankami i poszłyśmy do odpowiedniej sali. Mój uniwersytet był żeńskim, więc nie chodził tu żaden chłopak. Nie przeszkadzało mi to, bo miałam kilku kolegów po za szkołą, ale chłopaka niestety nie. Na każdego przyjdzie czas i pora, tak przynajmniej sobie wmawiałam. Usiadłam w ławce i nie mal od razu przyszedł wykładowca. Te zajęcia zleciały mi bardzo szybko. Kolejne były bardziej nużące i dłużące się. Chciałam, aby jak najszybciej się skończyły, bo na pewno nic się już dziś dobrego nie wydarzy. Jednak co, do tego pomyliłam się. Miałam właśnie język angielski. Byłam w nim naprawdę dobra, bo od małego uczyłam się go. Tak samo, jak i polskiego. Dlatego, że moja mama jest polką, która wyszła za mąż za Koreańczyka. Mieszkałyśmy przez 5 lat w Polsce, po czym przeprowadziliśmy się do ojczystego kraju ojca. O tego czasu minęło 19 lat. Obecnie miałam 24. Wiem, stara jestem i chłopaka do tej pory nie miałam. Pewnie myślicie, że jest coś ze mną nie tak. Może tak, a może nie znalazłam jeszcze odpowiedniej osoby. Dobra, koniec użalania się nad sobą. Trzeba wziąć się w garść, a przede wszystkim skupić na zajęciach. Bo inaczej dzisiejsze kolokwium na pewno zawalę. Kiedy wykładowca rozdał testy do drzwi ktoś zapukał.
- Annyeonghaseyo! Jesteśmy z Entertainment Weekly School Attack. - wszedł i przedstawił się prowadzący tego programu.
-Annyeonghaseyo. Zapraszamy - odpowiedział wykładowca. Nic innego zrobić nie mógł. Więc klasówka pewnie odbędzie się później. Ale i tak nie ucieknie.
- Czy możemy zaprosić zespół? - zapytał prowadzący. Od razu cała klasa z radością zaczęła krzyczeć "Tak".
- To na 1, 2, 3, krzyczymy "Prosimy wejdźcie", zgoda?
- Taaaak
- 1, 2, 3
- Prosimy, wejdźcie !!!! - wrzasnęły wszystkie dziewczęta, a drzwi otworzyły się ponownie. Moje serce zabiło mocniej. To był Super Junior. Mój ulubiony zespół, a w nim mój bias. Był nim Park JungSoo, zwany inaczej Leeteuk. Wraz z nim byli: Yesung, Shindong, Donghae, Eunhyuk. Na sali zapanował chaos. Po kolei ludzie zaczęli wyciągać telefony i nagrywać zespól. Super Junior przedstawili się, a prowadzący zaczął zabawy. Pierwszą z nich, aby zbliżyć się do chłopaków, było pytanie w 5 sylabach. Chłopcy również w taki sam sposób odpowiadali.
- Przytul mnie raz, proszę. - powiedziała jedna z dziewczyn i została poproszona na środek. Szczęściara. Mogła wybrać jednego z SuJu, aby spełnił jej prośbę. Każdy z Super Junior zaprezentował się przed nią. Ostatecznie wybrała Yesung'a, który jej pięknie zaśpiewał. Jak ja jej zazdrościłam. Kolejną grą była "Pocky Game". Potrzebne do niej były dwie osoby. Bierze się jednego Pocky i każda z osób gryzie po przeciwnej stronie. Wygrywa ta para, która ma najmniejszy kawałek. Zawsze wychodzą zabawne akcje, kiedy w to gra dwóch chłopaków. Dzieję się tak, gdyż niemal dochodzi do pocałunku, a raczej zetknięciu warg. Dziewczyna, która chciała w to zagrać miała po prostu podnieść rękę. Dużo z nas to zrobiło, jedna krzyczała przed drugą, że są chętne. Wybrane zostało kilka osób, w tym też ja. Również postanowiłam spróbować. Nic mi nie szkodziło. Następnie miałyśmy się ustawić za tym chłopkami, z którymi chciałyśmy być w parze. Oczywiście stanęłam za Leeteuk'iem. Na moje szczęście, nikt po za mną za nim nie stał. Wiec nie musiałam później "bić się o jego względy", co musiały zrobić inne dziewczyny. Bo tylko jedna mogła być wybrana do pary. Po dopasowaniu się par nadeszła pora na grę. Pierwszy był Donghae, ale szybko skończyli. Mieli dość dużym kawałek, bo chłopak prawie w ogóle się nie przesuwał. Parze Shindong'a poszło lepiej, mieli mniejszy kawałek, choć mogli mieć jeszcze mniejszy. Niestety dziewczyna się zawstydziła i szybko zakończyła. Kolejnym dwóm parom: Yesunga'a i Eunhyuk'a poszło równie dobrze, co Shindong'a. Mieliśmy duże wyzwanie. Chciałam wygrać.
- T.I choć, damy radę. Wygramy to - powiedział Park z uśmiechem, prowadząc mnie na środek. Zarumieniłam się.
- Tak, Leeteuk Oppa. - odpowiedziałam, idąc za nim. Ustawiliśmy się w odpowiedniej pozycji. Kiedy coraz szybciej zjadaliśmy słodycz, nasze usta były coraz bliżej, a JungSoo patrzył mi w oczy. Czułam, że nogi mi się uginają. Nagle chłopak złapał mnie za ramiona, a jego wargi delikatnie musnęły moje. W ostatniej chwili chłopak złapał kawałek Pocky. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Na pewno byłam cała czerwona. SuJu nie mogło opanować śmiechu, a ja zawstydzenia. Prowadzący oznajmił, że wygraliśmy. Przybiliśmy piątkę z Parkiem.
- W nagrodę za wygraną możesz otrzymać dodatkowy fanserwis od któregokolwiek z Super Junior. - oznajmił prowadzący.
- Chcę buziaka, od niego. - powiedziałam szybko, bez zastanowienia, wskazując na stojącego obok mnie Leeteuk'a. Nie wiedziałam czemu to powiedziałam. Uległam chwili. Czemu by nie skorzystać i tak nic więcej z tego nie będzie. Park na moją wypowiedź zawstydził się i lekko zaśmiał, ale nie odmówił. Odgarnął moje włosy ręką i pocałował mnie w odsłonięty policzek. Czułam się jak w niebie. Nie dowierzałam, ze to zrobi. Chyba nie tylko ja, bo każdy nas obserwował. Po buziaku Park z wrażenia od razu uciekł i schował się za Eunhyuk'a. Następnie każda z dziewczyn dostała osobiście podpisane albumy, z którymi promowali się Super Junior. Na samym końcu ustawiliśmy się do wspólnego zdjęcia. Mój Bias stanął obok mnie, co mnie bardzo ucieszyło. Dodatkowo położył dłoń na moim ramieniu, przy tym przybliżając mnie do siebie. Czułam jego oddech przy swoim uchu. Kiedy każdy się ustawił, zdjęcie zostało zrobione i powoli dziewczyny wracały do ławek. Zanim ja to zrobiłam, usłyszałam te słowa: "Proszę, zadzwoń". Wypowiedział je Leeteuk. Spojrzałam się na niego, a on tylko się uśmiechnął i puścił mi oczko. Wróciłam na swoje miejsce. Byłam oszołomiona. Chłopcy się pożegnali i wyszli. Do końca czułam wzrok Park'a na sobie. Kiedy drzwi się zamknęły odetchnęłam i zorientowałam się, że wstrzymuję oddech. Nie wiedziałam, co się dzieję wokół mnie. Dziewczyny dyskutowały o całym przyjściu zespołu. Wykładowca stwierdził, że przełożymy kolokwium na następny dzień, bo i tak nie było już za wiele czasu. Byłam z tego zadowolona. Raczej nie byłabym w stanie się skoncentrować. Reszta zajęć minęła bardzo szybko. Powrót do domu też długo mi nie zajął. Jednak cały czas w głowie szumiały mi słowa Leeteuk'a. Nie mogłam się ich pozbyć. Nie wiedziałam też skąd niby mam wziąć numer do niego. Może się zgrywał, prosząc mnie abym zadzwoniła? Nie wiedziałam. Nie miałam pojęcia. W domu zjadłam kolację i poszłam szybko się umyć. Nie wiele miałam do powtórzenia na jutrzejsze zajęcia, więc szybko mogłam zając się czymś innym. Przypomniałam sobie, że nie patrzyłam na album. Od razu gowyciągnęłam z torby i zaczęłam przepatrywać zdjęcia. Kiedy natrafiłam na zdjęcie mojego Biasa, oniemiałam. Pod jego podpisem widniał rząd cyfr, składających się w numer. Czyżby mówił on na serio? Czy mogę zadzwonić? A co mi szkodzi. Najwyżej nikt nie odpisze. Spróbowałam i wpisałam odpowiednie cyfry w klawiaturę.
Cześć, to ja T.I. Czy ten numer należy do Park JungSoo?
Napisałam. Co ma być to będzie. Myślałam, że dostanę zawału, bo niemal od razu dostałam odpowiedź. Serce biło mi mocno. Bałam się spojrzeć na telefon. W końcu się przemogłam.
Tak. Cieszę się, że się odezwałaś T.I. Już myślałem, że tego nie zrobisz. Może chcesz się lepiej poznać?
Leeteuk
Gdy to przeczytałam, zaczęłam skakać z radości. Nie mogłam w to uwierzyć. Ten Leeteuk z Super Junior chce mnie lepiej poznać. Byłam bardzo szczęśliwa. Odpisałam mu pozytywnie. I tak właśnie rozpoczęła się nasza przygoda. Znalazłam swojego jedynego. Warto było poczekać. Na każdego przyjdzie czas i pora. A nas połączyła niewinna gra.....
Urocze ^^ szerzę się do kompa jak głupia :D Widziałam ten odcinek a z moją wyobraźnią to ooo... naprawdę świetny ten scenariusz inne zresztą też :) chciałabym być na miejscu tej dziewczyny :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne opowiadanka i życzę motywacji do pisania, bo mi również ostatnio jej brakuje :)
Pozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com
Bardzo dziękuję :* :D Wiele dla mnie znaczy każda opinia, a szczególnie tak pozytywna jak twoja. Czytam twój blog i jestem nim zachwycona. Tobie również życzę weny i motywacji, bo sama wiem jak nieraz z nimi ciężko. :*
Usuń