piątek, 7 września 2018
Rozdział 24
Znów ten sam sen. Znów śnił mi się Tetsu. Obudziłam się o czwartej nad ranem z płaczem
Obudziłam rodziców którzy od razu wparowali do mojego pokoju. Babcię oczywiście też.
- Co się stało? - zapytała mama
- Znów mi się śnił ten sam sen - rozbeczałam się na dobre
- Nie martw się wszystko będzie dobrze - przytuliła mnie
Pamiętam jak Tetsu chciał wywoływać duchy. Nie spodobał mi się ten pomysł. Bałam się i nie wiedziałam co się stanie więc się nie zgodziłam
Obraził się na mnie i przez miesiąc się do mnie nie odzywał. To była nasza pierwsza tak poważna kłótnia
Potem mnie przeprosił i powiedział, że jednak to był głupi pomysł
Nagle z mojej szafki spadło jego zdjęcie. Tak się wystraszyłam, że prawie dostałam zawału
Chciałam pozbierać szkło żeby sobie nikt w nogę nie wbił, ale skaleczyłam się w palca
- Chodź nakleję ci plaster - powiedziała mama
Poszłam z nią do kuchni. Nakleiła mi plaster i powiedziała żebym jeszcze poszła spać
Więc poszłam. Obudziłam się wcześnie bo coś nie mogłam spać. Nie wiem czemu. Może przez ten sen
Rano wstałam dość wcześnie. Zjadłam śniadanie. Mama oznajmiła, że dzisiaj jedziemy do Wesołego Miasteczka na cały dzień
Super!
Mimo, że jestem już prawie dorosła to straszny ze mnie dzieciuch
Po śniadaniu zaczęliśmy zbierać
W końcu wyruszyłyśmy
Zachowywałam się jak totalny dzieciuch. Na każdą karuzelę musiałam wejść
Kupiłam sobie świecącą koronę na głowę. Dużo się śmiałam wydurniałam i takie tam
Lubiłam tu przychodzić z Tetsu. Było dużo śmiechu i zabawy
- Co wy na to żeby zjeść pizzę? - zaproponowała mama
- Dla mnie super! - krzyknęłam
- Może być - powiedziała babcia
No więc poszliśmy na pizzę. Była bardzo dobra, choć cisto była trochę za cienkie, ale mniejsza z tym
Potem poszliśmy na kolejkę górską. Darłam się jak opętana. Bałam się, że nas wyrzuci tak nami ciepało na wszystkie kierunki
Jak wyszłam zachciało mi się wymiotować więc poleciałam w najbliższe krzaki
- Kupić ci colę? Coś słabo wyglądasz
- Nie jest ok
Znów zwymiotowałam do krzaków
Poprosiłam mamę żeby mi jednak kupiła tą colę
Kiedy poczułam się lepiej szalałam dalej
Poszłyśmy do domu strachów
- Ale ja się boję - pisnęłam
- Nie bój się - mama próbowała mnie uspokoić - Nic się nie stanie. Tam wszystko jest sztuczne
- Ja i tak się boję
W końcu mnie namówiła i weszłam
Tak bardzo się bałam, że za każdym razem jak coś wyskakiwało
A jak wyszliśmy to się rozpłakałam
- Nigdy więcej tam nie wejdę
Wiem, że wszystko tam było sztuczne, ale ja i tak się bałam. Strasznie się bałam. Nie lubię takich rozrywek
- No co teraz? - zapytała mama
Powoli robiło się ciemno i trzeba wracać do domu
Dzisiejszy dzień był naprawdę super no może z wyjątkiem tego domu strachów. To mi się nie podobało
- No i jak było? Podobało ci się?
- Było super!
- Cieszę się, że ci się podobało
Wróciłyśmy do domu. Ja standardowo poszłam oglądać anime, a babcia z mamą usiadły na kanapie i zaczęły rozmawiać
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz