piątek, 9 października 2015

Taehyung (BTS)


    
     Zapraszam na pierwszy w moim życiu scenariusz, napisany jakiś rok temu xD Wątek z ,,Twoim przekleństwem" jest wzięty z innego scenariusza, którego czytałam jakieś dwa lata temu i chętnie bym podała tytuł, ale niestety nie pamiętam :x Więc, jeśli komuś to przeszkadza, niech po prostu nie czyta ;)

     Mieszkałaś w dosyć dużym domu z tak zwaną ,,starą częścią", czyli kawałkiem mieszkania, które stało obok. Mieściło się tam kilka pokoi i dziwne drzwi, które zawsze cię interesowały, lecz nie miałaś możliwości by tam wejść, ponieważ klucz zawsze wisiał na łańcuszku, na szyi Twojego taty. Kiedyś nawet próbowałaś się go spytać czemu nie możesz tam wejść, lecz on odpowiedział tylko:
- ,,Nie wpuszczę Cię tam, bo możesz się przewrócić na różnych krzywych schodkach."
     Miałaś wtedy około 13 lat, więc posłuchałaś się go, ale teraz ,w wieku lat 17, jego odpowiedź wydawała Ci się strasznie sztuczna. Nie wiadomo z jakiego powodu coś od dziecka Cię ciągnęło do tamtego pokoju, czy co tam właściwie się znajdowało. Czasami, w najmniej oczekiwanym
momencie przyłapywałaś się na myśleniu co może tam być takiego, że Twój rodziciel nie chce Cię tam wpuścić. Parę razy zdarzyła się bardzo dziwna sytuacja, która ostatnio miała miejsce tydzień temu.
    ,Siedziałaś w swoim pokoju i bezmyślnie przeglądałaś internet, gdy nagle w swojej głowie znowu usłyszałaś ten męski głos, który nie mógł być Twoimi myślami.
- Chodź do mnie, nie bój się
    Wydawało Ci się, że ten głos tak jakby ,,przyciąga” Cię do tych tajemniczych drzwi. Nagle spostrzegłaś, że stoisz przed tymi właśnie drzwiami z ręką na klamce. Szybko cofnęłaś rękę jakby klamka Cię oparzyła. Przez jakiś czas patrzyłaś się na przedmiot, który nie był wcale ciekawy, lecz to co znajdowało się za nim – owszem. Po dłuższej chwili bezmyślnego wwiercania wzroku w drzwi, usłyszałaś śmiech, ale nie taki, jaki wydają trolle lub gremliny w bajkach dla dzieci, tylko śmiech chłopaka, przez który myślałaś, że rozsadzi Ci czaszkę. Po kilku sekundach, które dla ciebie wydawały się wiecznością, śmiech ustał.”
    Takie sytuacje miałaś już wcześniej w młodszym wieku, ale wtedy to było naprawdę silne, jakby wiek miał jakiekolwiek znaczenie w tej sprawie. Często zdarzało się również tak, że myślałaś, że gdy już uda Ci się tam wejść, znajdziesz tam co najmniej zwłoki, lecz wtedy myślałaś, że Twoi rodzice nie byliby do tego zdolni i nie myliłaś się.
     Pewnej nocy około 1.00 obudziłaś się zlana potem. Z szybko bijącym sercem zapaliłaś lampkę i usiadłaś na łóżku, starając się przypomnieć sobie co Ci się śniło i czemu się obudziłaś. Usłyszałaś śmiech, tylko nie taki jaki słyszałaś w głowie, tylko prawdziwy śmiech. Śmiech Twoich rodziców. Wstałaś z łóżka i uchyliłaś drzwi. Przypomniałaś sobie, że dzisiaj (a tak właściwie wczoraj) przyjechali do was goście, a ty postanowiłaś pójść do łóżka wcześniej, ponieważ o 8.00 miałaś szkołę. Jednak byłaś pewna, że to nie to Cię obudziło, lecz ten chłopak, prawdopodobnie nastoletni, czego domyśliłaś się po konwersacjach, jakie nawiązywał z Tobą w myślach. Pomyślałaś, że skoro są goście to Twój tata będzie niezbyt trzeźwy, więc założyłaś szlafrok na kusą pidżamę i powoli zeszłaś na dół.
- Ooo... Moja córeczka - tata uśmiechnął się, a ty już wiedziałaś, że Twój plan się powiedzie – Czemu nie śpisz?
- Po prostu nie mogę zasnąć – odpowiedziałaś, uporczywie wpatrując się w łańcuszek zwisający z jego szyi, czego na szczęście nie zauważył.
- No skoro już, hik... Nie śpisz, to może tu zostaniesz? - spytał.
- Taak, chętnie bym z Tobą porozmawiała – odezwała się ciocia.
- Hmm... - udałaś, że się namyślasz – Pewnie i tak już nie zasnę, więc... Czemu nie?
    Posiedziałaś trochę z nimi, aż w końcu doczekałaś się tego momentu, mianowicie Twój tata zaczął sobie poprawiać łańcuszek, który praktycznie lepił się do niego. Pomyślałaś, że w końcu trzeba zacząć.
- Yym... Tato? - spytałaś nieśmiało.
- Tak ____?
- Jeśli chcesz to mogę zanieść ten łańcuszek do Twojego pokoju – czekałaś na jego reakcję. Całe szczęście, że twoja mama była zajęta rozmową z ciocią.
- Jeśli byś mogła – odetchnął w tym samym momencie co Ty, tylko z innego powodu.
    Z obojętną miną wzięłaś od niego kluczyk i szybko uciekłaś na piętro bojąc się, że zmieni zdanie. Już po chwili niespokojnie wkładałaś kluczyk w zamek feralnych drzwi. Z tego co pamiętałaś z rozmów Twoich i chłopaka w Twojej głowie, to miałaś szukać starego albumu ze zdjęciami. Nawet nie wiedziałaś czemu słuchałaś się głosu z Twojej głowy. Powoli przekręciłaś kluczyk i jeszcze wolniejszym ruchem otworzyłaś drzwi. Trochę się rozczarowałaś, bo myślałaś, że jest tam coś ciekawszego niż parę pudełek, w których były tylko słoiki, z wcale nie podejrzaną zawartością, czyli przetworami Twojej mamy. Już chciałaś się wycofać i uznać, że ten głos chłopaka, którego zdążyłaś polubić, jest tylko wytworem Twojej wyobraźni, gdy znowu usłyszałaś ten przyjemny, dobrze znany Ci głos.
- Aish... (Ehh...) Co za dziewczyna. Wejdź dalej!
Zaczęłaś się zastanawiać o co mu chodzi, bo dalej nic nie było, gdy nagle znikąd, na ścianie obok pojawiły się drzwi, na które gapiłaś się kilka sekund z otwartą buzią.
- Może byś tam weszła? - odezwał się znowu głos.
    Nie spodziewałaś się, że będą otwarte, ale jednak były. Nieśmiało otworzyłaś drzwi i przekroczyłaś próg. Spodziewałaś się kolejnych słoików, ale tym razem to było coś zupełnie innego. Przed Tobą rozpościerał się strych. Było tu chyba wszystko: jakaś stara, zapadnięta kanapa, obrazy, suknia ślubna Twojej mamy, zepsuta lodówka... Podchodziłaś do wszystkiego po kolei, jednocześnie oczekując kolejnych porad od swojego „kolegi”, ale nic takiego nie nastąpiło, więc przeglądałaś dalej. Po kilkunastu minutach ciągłego oglądania i wysłuchiwania czy nie idą Twoi rodzice, natknęłaś się na spore pudło, ukryte za zepsutą lodówką. Z trudem je stamtąd wyciągnęłaś i podsunęłaś do zapadniętej kanapy, na której później usiadłaś. Po kolei wyciągałaś wszystko z kartonu i gdy już straciłaś nadzieję, że znajdziesz w nim cokolwiek ciekawego, zauważyłaś jakby „przyklejoną” starą książkę. Rozejrzałaś się dookoła, sprawdzając czy gdzieś obok nie leży coś ostrego, aż zauważyłaś kawałek odłamanego szkła. Bez zastanowienia wzięłaś je i użyłaś do odklejenia książki. Oczywiście, jak na Twoje szczęście, musiałaś się skaleczyć. Syknęłaś cicho i wsadziłaś skaleczony palec do buzi, a zakrwawione szkiełko odłożyłaś na komodę bez jednej nogi. Gdybyś tylko pomyślała, żeby nie zostawiać lusterka tutaj... Jedną ręką otworzyłaś książkę, która okazała się być albumem ze zdjęciami.
- Zaraz jak on to mówił? - zastanowiłaś się.
- „Gdy tylko uda Ci się tam wejść, znajdź album ze zdjęciami”
- Dobra, znalazłam i co teraz?
     Obróciłaś album dookoła, aż zauważyłaś czerwoną wstążeczkę, gdzieś w połowie książki. Wcale się nie zastanawiając otworzyłaś album na zaznaczonej stronie. Wypadło z niej zdjęcie. Podniosłaś je i przyjrzałaś się osobie na fotografii. Został uwieczniony na niej chłopak, a tak właściwie Koreańczyk. Miał blond-włosy, ułożone w uroczym nieładzie, na sobie miał koszulę rozpiętą pod szyją, spodnie z dziurami i śliczne brązowe, prawie czarne, oczy. Nagle, z nie wiadomo jakiego powodu, zapragnęłaś poznać jego imię. Odwróciłaś zdjęcie, z nadzieją, że znajdziesz tam to czego szukasz i nie pomyliłaś się – zobaczyłaś podpis.
- Kim Taehyung - przeczytałaś - Taehyung - powtórzyłaś.
    Odwróciłaś zdjęcie z powrotem i zauważyłaś, że chłopak z fotografii uśmiechnął się do Ciebie.
- Niee... To niemożliwe – szepnęłaś.
    W sumie gadałaś z chłopakiem w myślach, więc... - zaczęłaś rozmyślać cały czas patrząc się na zdjęcie, gdy nagle Twój umysłowy monolog przerwał śmiech. I to już nie był śmiech Twoich rodziców, tylko znowu tego chłopaka. Ból był jeszcze gorszy niż ten z poprzedniego tygodnia, i gdy myślałaś, że zaraz zaczniesz krzyczeć – zemdlałaś.
    Obudziłaś się w tym samym miejscu co zemdlałaś, ale na dworze przejaśniało się.
- Czyli rodzice od razu po imprezie poszli spać - pomyślałaś.
    Wstałaś z kanapy poprzednio zabierając z niej album, zdjęcie i kluczyk na strych, i chwiejnym krokiem wyszłaś z pomieszczenia. Powoli zeszłaś na parter po coś do picia, gdy twoją uwagę przykuła karteczka przyczepiona na lodówkę.
      ____, wiemy, że jesteś zmęczona po wczorajszej imprezie, więc możesz dzisiaj zostać w                                                                  domu.

                                                                                                             Omma i appa (Mama i tata)

- No super, ____. Zostałaś w domu sama z chłopakiem z twojej głowy, który chce rozwalić Ci czaszkę - pomyślałaś z goryczą, pijąc wodę.
    Zrobiłaś sobie śniadanie, ubrałaś się i standardowo poszłaś na laptopa. Nie posiedziałaś nawet 15 minut, gdy znowu usłyszałaś ten śmiech. Już czekałaś na ten ból, ale zauważyłaś, że tym razem jego śmiech dochodzi z pomieszczenia. Szybko się rozejrzałaś, ale nikogo, ani niczego nie zauważyłaś. Nagle poczułaś, że ktoś się na Ciebie patrzy, więc szybko się odwróciłaś i zobaczyłaś chłopaka z fotografii. Nawet był tak samo ubrany.
     Pisnęłaś cicho.
- Witaj ____, zdziwiona? - spytał takim samym głosem z jakim rozmawiałaś w myślach.
- A , więc to on ze mną rozmawiał - pomyślałaś zdziwiona, że wcześniej tego nie zauważyłaś.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza – roześmiał się.
- Czytasz mi w myślach? - spytałaś bardziej zdziwiona niż przestraszona.
- A inaczej jak mógłbym z tobą rozmawiać przez te wszystkie lata?
     Szybko zganiłaś się w myślach, a Taehyung tylko się roześmiał.
- Chyba prędko mi się nie znudzi przebywanie z Tobą – wykrztusił rozbawiony.
     Otworzyłaś szeroko oczy i wskazałaś palcem na siebie. Nie, nie byłaś nieśmiała, a wręcz przeciwnie, lecz każdy chyba poczułby się zestresowany.
- Taak z Tobą. Ale najpierw muszę Cię naznaczyć, skoro Ty mnie już naznaczyłaś – dodał przybliżając się do Ciebie.
- Ja? Ciebie? - spytałaś cofając się do tyłu.
- Ne (Tak). Nie pamiętasz?
     Usiłowałaś sobie przypomnieć o co mu chodzi, ale nic nie przychodziło Ci do głowy.
- Ehh – westchnął – Zostawiłaś lusterko ze swoją krwią na strychu.
    Twoje oczy momentalnie rozszerzyły się jeszcze bardziej, gdy przypomniałaś sobie tą sytuację.
    „Rozejrzałaś się dookoła, sprawdzając czy gdzieś obok nie leży coś ostrego, aż zauważyłaś kawałek odłamanego szkła. Bez zastanowienia wzięłaś je i użyłaś do odklejenia książki. Oczywiście, jak na Twoje szczęście musiałaś się skaleczyć. Syknęłaś cicho i wsadziłaś skaleczony palec do buzi, a zakrwawione szkiełko odłożyłaś na komodę bez jednej nogi.”
- Czyli już sobie przypomniałaś. Teraz ja muszę naznaczyć Ciebie.
    Cofnęłaś się do tyłu jeszcze bardziej, aż poczułaś za plecami ścianę.
- To nie to co myślisz – roześmiał się, podchodząc jeszcze bliżej. – W każdym razie, jeszcze nie teraz.
    Od razu zrobiłaś się czerwona, a chłopak podszedł tak, że stykaliście się nosami, podparł Twoją brodę jednym palcem i pocałował Cię. Potem przegryzł Twoją wargę tak, aby popłynęła z niej krew i Twoją krwią, językiem zrobił na Twojej szyi krwawy znak. Odsunął się od Ciebie i dwoma palcami dotknął znaku.
- Od teraz jesteś na mnie skazana – szepnął.
- Kim ty tak właściwie jesteś? - spytałaś po chwili.
- Jestem Kim Taehyung, ale to już chyba wiesz – powiedział, spoglądając na Ciebie. – Jestem Twoim przekleństwem.
    Mieszkanie z chłopakiem, którego widziałaś tylko Ty, okazało się trudniejsze niż myślałaś, lecz zdarzały się momenty, w których potrafił Cię rozbawić i pocieszyć. Rodzice często uważali Cię za nienormalną, gdy rozmawiałaś z krzesłem, ścianą, czy drzwiami. Na szczęście zazwyczaj nie było ich w domu.
    Minął już tydzień od pierwszego spotkania Ciebie i Taehyunga. Właśnie siedziałaś na lekcji biologii i oglądałaś bardzo nudny film przyrodniczy, gdy nagle obok Ciebie, na pustym krześle znikąd pojawiło się „Twoje przekleństwo”.
- Hej ____ - powiedział.
- Idź sobie. Teraz jest lekcja – syknęłaś.
- No i co z tego? - spytał zdziwiony.
- To, że teraz nie mogę rozmawiać – odpowiedziałaś, nie zwracając uwagi na parę osób, które patrzyły się na Ciebie jak na wariatkę.
    Chłopak westchnął cicho i zniknął.
    Od razu po wejściu do domu krzyknęłaś zdenerwowana:
- Kim Taehyung!
    Koreańczyk pojawił się przed Tobą z miną kogoś, kto nie wie o co chodzi. W dodatku bez koszulki.
- Ooo nie, na mnie to nie działa.
   Tae westchnął.
- Ciebie naprawdę trudno rozdrażnić. Ale tylko zewnętrznie – uśmiechnął się tajemniczo.
- Co masz na myśli? - spytałaś, starając się nie patrzeć na jego nagi, dobrze zbudowany tors.
- Jest taki przystojny – zaczął cytować Twoje myśli – Jest taaki słodki.
- Miałeś nie czytać mi w myślach! - zawstydziłaś się.
- Nie muszę – uśmiechnął się – Same wrzeszczą.
- Ehh... Idę się myć – oznajmiłaś.
- To zaproszenie?
    Zignorowałaś jego odpowiedź i weszłaś do łazienki. Zamknęłaś drzwi i osunęłaś się po ścianie na podłogę. Złapałaś się za głowę i szepnęłaś:
- Ja kiedyś naprawdę z nim zwariuję.
    Szybko się umyłaś i gdy tylko wyszłaś spod prysznica i owinęłaś się ręcznikiem, zauważyłaś Taehyunga, który przyglądał Ci się z zainteresowaniem.
- WYNOCHA!! - wrzasnęłaś czerwona jak burak i wskazałaś palcem drzwi.
    Chłopak tylko się roześmiał i zniknął, uciekając przed Twoim lecącym w jego stronę kapciem. Przebrałaś się w ekspresowym tempie i wyszłaś z łazienki. Weszłaś do salonu, gdzie na fotelu Twojego taty (rodziców znów nie było w domu) siedział Tae czytając gazetę i uśmiechając się pod nosem.
- W ręczniku wyglądałaś lepiej – skwitował krótko.
    Ominęłaś go, nie zwracając na niego uwagi, usiadłaś na kanapie i włączyłaś swoją ulubioną dramę. Nie obejrzałaś nawet połowy odcinka, gdy Koreańczyk przeniósł się na kanapę, a dokładniej na Twoje kolana.
- Nie za wygodnie Ci? - warknęłaś.
- Masz strasznie niewygodne kolana – skrzywił się.
- To może z nich zejdziesz? - spytałaś wściekła.
- Ćśś... - chłopak położył palec na Twoich ustach, a Ty posłusznie umilkłaś.
    Obejrzałaś ze dwa odcinki dramy, gdy zaczął Cię boleć kark. Podniosłaś rękę, aby go rozmasować. Spojrzałaś na chłopaka, który leżał na kanapie z głową na Twoich kolanach. Miał zamknięte oczy i oddychał równomiernie. Nie mogłaś oderwać wzroku od jego rozchylonych warg.
- Kiedy śpi jest nawet słodki – pomyślałaś – Cicho głupia, bo jeszcze Cię usłyszy!
     Sięgnęłaś ręką do jego twarzy i odgarnęłaś mu za ucho kilka pasemek blond-włosów.
- Co ty robisz? - spytał, otwierając oczy.
- Eee... - zająknęłaś się zażenowana i cofnęłaś rękę
- Jestem słodki? - wstał z twoich kolan i uklęknął przed Tobą.
- Yyy...
- Mówiłaś, że jestem słodki – nie chciał rezygnować z tego tematu.
- Wcale nie – broniłaś się czerwona na twarzy.
- ____ nie ukrywaj swoich uczuć do mnie – powiedział z głupim uśmiechem.
    Zignorowałaś go i poszłaś spać.
    Następnego dnia, po powrocie do domu ze szkoły byłaś tak zmęczona, że tylko coś zjadłaś i od razu poszłaś się myć. Szybko się umyłaś i poszłaś do swojego pokoju, gdzie na łóżku leżał Tae w samych bokserkach.
- Co ty tu robisz? - speszona odwróciłaś wzrok.
- Leżę i czekam na Ciebie – odpowiedział siadając.
- Na mnie? - spytałaś, czując jak wielki rumieniec wpełza na Twoją twarz.
- Jesteś słodka gdy się rumienisz – uśmiechnął się.
- Możesz sobie pójść? - spytałaś, klepiąc się po twarzy, aby rumieńce zniknęły.
- A chcesz żebym poszedł? - spytał. Kiwnęłaś głową. – Więc nie
- Mam po ciebie pójść? Chodź, nie gryzę. Gdy nie trzeba – dodał.
     Niepewnie podeszłaś do łóżka i położyłaś się na jego skrawku. Koreańczyk złapał Cię w talii i przysunął Cię do siebie.
- Jesteś taka niedostępna – mruknął w Twoje ucho grubym głosem.
- A ty nachalny – odpaliłaś.
- ____ nie jesteś dla mnie tylko zabawką, jak pewnie myślisz. Jesteś kimś więcej – szepnął odwracając Cię twarzą do siebie.
- Saranghae (Kocham Cię) ____ - przysunął Cię do siebie bardziej i delikatnie pocałował.
- Ja też Cię kocham oppa (dziewczyna do starszego chłopaka) – szepnęłaś pomiędzy pocałunkami.
              Nie wiedziałaś jak potoczy się związek Twój i Taehyunga, którego widziałaś tylko Ty, ale było lepiej niż myślałaś: Tae stał się widzialny dla wszystkich, a Twoi rodzice wcale go nie kojarzyli ze zdjęcia z albumu.

~ Alien


4 komentarze:

  1. Też czytałam ten scenariusz co ty. To trochę jak plagiat, ale i tak mi się podobało. Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Jutro dodam kolejny scenariusz ;D

      Usuń
  2. Ciotne konto (buu nie moje xD), ale co tam C: Szczerze? Wolę to czytać na kartce podziwiając Twój piękny ryjasek <3 Weeny bociankuu~ Kciuqq. ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciotne konto (buu nie moje xD), ale co tam C: Szczerze? Wolę to czytać na kartce podziwiając Twój piękny ryjasek <3 Weeny bociankuu~ Kciuqq. ;3

    OdpowiedzUsuń