W końcu się doczekałaś :3
- Kogo my tu mamy? - jeden z nich popchnął cię. Wylądowałaś na ziemi
Zaczęli się niebezpiecznie do ciebie zbliżać. Odkrywszy ich zamiary zaczęłaś krzyczeć w niebogłosy. Na szczęście ktoś ich spłoszył. Pomógł ci wstać. Podziękowałaś i zabrałaś się za strzepywanie ziemi ze swojej sukienki. Kiedy już skończyłaś twój wybawiciel zdążył się już ulotnić
- Dziwne - pomyślałaś
Z tego wszystkiego złamał ci się obcas
- No nie - syknęłaś ze złością - Jeszcze tego do szczęścia mi brakowało
Z trudem doczłapałaś się do swojego mieszkania. Nie mogłaś znaleźć kluczy w torebce. Jedyną rzeczą na którą natrafiałaś były puste papierki po cukierkach. Już myślałaś, że je zgubiłaś. W ostatniej chwili przypomniałaś sobie jednak, że są w innej przegródce. Od razu po wejściu rzuciłaś się na łóżko. Nawet się nie przebierałaś. Rano wzięłaś szybki prysznic. Nie musiałaś zrywać się wcześnie z łóżka gdyż tego dnia miałaś wolne. Umówiłaś się z przyjaciółką na kawę. Ze względu na jej i twoją pracę ostatnio widywałyście się naprawdę rzadko. Około godziny piętnastej wyszłaś z domu. Nagle usłyszałaś jakieś kroki. Obróciłaś się i zauważyłaś tego samego chłopaka, który wczoraj ci pomógł. Chciałaś do niego podejść, ale zniknął równie szybko co się pojawił
Postanowiłaś nie zaplątać sobie tym głowy. Musiałaś trochę przyspieszyć. Twoja przyjaciółka była już na miejscu. Opowiedziałaś jej o tajemniczym chłopaku. Stwierdziła, że to dosyć dziwne. Miałaś to samo zdanie. Obie spędziłyście naprawdę fantastyczny dzień. W domu zaczęłaś myśleć o owym chłopaku. Coś cię do niego przyciągało. Za wszelką cenę chciałaś wiedzieć kim on jest i dlaczego cię śledzi. Przez parę następnym dni nie widywałaś go. Nie wiedzieć czemu smuciło cię to. Pomyślałaś, że być może jest nieśmiały, a ty przez przypadek go spłoszyłaś
Ostatnio z pracy wychodziłaś strasznie późno. Wiedziałaś, że musisz coś z tym zrobić. Dłużej tak nie mogłaś wytrzymać. Doszłaś do wniosku, że najlepszym wyjściem będzie się zwolnić i poszukać czegoś lepszego. Poszłaś do szefa złożyć wypowiedzenie, a on przy wszystkich cię wyśmiał. Potraktował cię okropnie. Przecież nic takiego nie zrobiłaś
Ze łzami w oczach wybiegłaś na zewnątrz. Ktoś złapał cię za rękę i odwrócił w swoją stronę. Chciałaś coś powiedzieć, ale za bardzo nie wiedziałaś co. Nawet nie wiedziałaś jak ten chłopak ma na imię
- Jeon JeongGuk - odpowiedział, jakby czytając ci w myślach - Dlaczego płaczesz ?
- Nieważne - odparłaś
Otarł ci łzę z policzka. Poczułaś jak stado motyli buszuję ci w brzuchu. Zapomniałaś, że przed momentem twój szef ośmieszył cię przed wszystkimi. Wpatrywałaś się w Jungkooka jak w ósmy cud świata. W końcu się opamiętałaś. Spaliłaś największego na świecie buraka
- Eeee muszę już iść - powiedziałaś
- Poczekaj - zatrzymał cię - Podobasz mi się. Dasz się zaprosić na kawę?
Pokiwałaś głową na znak, że się zgadzasz
Z każdym kolejnym spotkaniem lepiej się dogadywaliście. Twoja przyjaciółka widziała cię kiedyś z Jungkookiem w parku i koniecznie chciała wiedzieć co między wami jest. Mówiłaś jej, że jesteście tylko przyjaciółmi, ale ona nie chciała ci uwierzyć
- Nie żartuj sobie ze mnie. Przecież widzę jak na siebie patrzycie - po tych słowach znów spaliłaś buraka
- Nic między nami nie ma - nie zdążyłam dokończyć gdyż przyjaciółka ci przerwała
- Mnie nie oszukasz. Podoba ci się?
- Trochę - odpowiedziałaś nadal czerwona
- Trochę?
- No dobra. Bardzo mi się podoba - tym razem twoja twarz była wściekle czerwona
- Wiedziałam - widocznie była z siebie bardzo zadowolona
Czułaś się bardzo dobrze w jego towarzystwie. Pewnego dnia zaprosił się do kina. Po skończonym seansie poszliście na Bubble Tea. Odprowadził cię pod sam dom. Zanim do niego weszłaś złożył na twoich ustach pocałunek. Chciałaś, żeby ta chwila trwała wiecznie lecz wszystko co dobre kiedyś się kończy. Długo stałaś, wpatrując się jak odchodzi. Nie mogłaś uwierzyć w swoje szczęście. Niedługo potem udało ci się znaleźć nową pracę w salonie fryzjerskim. Miałaś bardzo miłą szefową. Cieszyłaś się jak nigdy dotąd. Twoja przyjaciółka nalegała, żebyś ją poznała z Jungkookiem więc to zrobiłaś. Bardzo się polubili
- Jeeej też bym chciała takie ciacho poznać - żaliła ci się
- Nie martw się - pocieszałaś ją - Jestem niemal pewna, że znajdziesz kogoś fajnego
- Tak myślisz?
- No pewnie
- Szczęściara z ciebie. Podziel się. Będziemy go miały na pół
- Nie ma. Mój - wystawiłaś język
- No przecież żartowałam
- No ja mam nadzieję
Wszędzie chodziliście we trójkę. Nawet na wakacje pojechaliście razem. Ku twojej uciesze przyjaciółka też znalazła sobie chłopaka. Pasowali do siebie. Wszystko układało się idealnie. Aż do tego dnia. Twój chłopak wylądował w szpitalu. Ktoś go pobił. Całe noce i dnie spędzałaś w szpitalu. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, ale tych dwóch tygodni bólu i cierpienia nie zapomnisz nigdy. Mijały miesiące. Jungkook przedstawił cię swoim rodziców. Polubili cię. Obiecywaliście sobie, że będziecie razem, aż do śmierci. Nadszedł dzień waszego ślubu. Miałaś prześliczną sukienkę. Czułaś się po prostu wspaniale. Mieliście dwójkę prześlicznych dzieci. Wszyscy wam zazdrościli. Co niedzielę jeździliście na obiad do rodziców Jungkooka. Najlepiej się dogadywałaś z jego mamą. Byłaś jej wdzięczna za to, że pilnuję dzieci podczas gdy ty i twój mąż byliście w pracy
- Dziękuję, że się nimi zajmujesz - powiedziałaś wracając z pracy
- Nie ma sprawy. Przecież wiesz, że to są moje oczka w głowie. Jak będziecie mieć jakiś problem to śmiało walcie do mnie. Po za tym cieszę się, że mój syn ułożył sobie życie. Jesteś dobrą dziewczyną
- Dziękuję - ukłoniłaś się
Oczywiście bywały takie dni, że się kłóciliście, ale bardzo szybko dochodziliście do porozumienia
- Kocham cię - powiedziałaś cicho kiedy kładliście się spać
- Ja też cię kocham - pocałował cię w czoło - A teraz idź spać, bo trzeba jutro wstać wcześnie
- Dobrze. Dobranoc
- Dobranoc kochanie - pogłaskał cię po włosach
Wtuliłaś się w niego i zasnęłaś. W drugim pokoju spokojnie spały sobie wasze dzieci. Musiałaś im przeczytać bajkę bo inaczej by nie zasnęły. Starałaś się bardzo, żeby tego nie stracić
Ładnie napisane, podoba mi się, chociaż widziałam kilka błędów stylistycznych. Najbardziej zakuło mnie w oczy:
OdpowiedzUsuńJak będziecie mieć jakiś problem to śmiało walcie do mnie.
W Korei nie ma takich form wypowiedzenia w relacjach młodej osoby do kogoś starszego... Ale cała reszta jest okej! Weny~
Dziękuję za wyrażoną opinię : ) Postaram się dostosować do twoich rad : )
UsuńHmm co na początek, to dodam to że ta wypowiedź Kim jest błędna, ponieważ '' Jak będziecie mieć jakiś problem to śmiało walcie do mnie. '' to było od mamy Jeon JeongGuk'a do tej dziewczyny co była już żoną Jeon JeongGuk'a.
OdpowiedzUsuńA po za tym, to są używane tylko postacie i niekoniecznie musi być jak w Korei.
Okay, ogólnie ładnie, dobrze się czyta. Faktycznie masz parę błędów, nie dodajesz kropek czy przecinka.
I z tym jej szefem to się załatwia takie rzeczy w sądzie itp. Mogłaś trochę rozwinąć, bo tak to zmiażdżone w kupie to opowiadanie. Okay trzymaj formę ;) Pozdrawiam