Zapraszam na urodzinowego shota dla koleżanki ^^ (oryginał jest w jej rękach, na papierze, a to lekko zmieniona wersja, bo w oryginalnej jest sporo jej prawdziwych wspomnień i marzeń :D) Uprzedzam, że są tu momentami fragmenty yaoi, ale nie aż takie, jak w moim ostatnim scenariuszu i trochę przekleństw, ale przed tym chyba nie muszę ostrzegać xD (momenty zaznaczone kursywą to myśli ;))
Miłego czytania! ^^ (
-
Barco dopsze – mruknął lekko wstawiony Suga, nagrywając
telefonem pijanego lidera i visuala, liżących się na dywanie.
Najlepsze było to, że obydwoje byli hetero, a Namjoon nawet miał
dziewczynę.
Jimin
spojrzał na Jungkook'a. Oni, dzięki Tobie, na tę chwilę jeszcze
byli przytomni.
-
Może do nich dołączymy?
Młodszy
spojrzał na niego zdenerwowany.
-
Czworokącik ci się zachciało? Już ja ci nie wystarczam? -
prychnął, zakładając ręce na piersi.
Siedzący
obok J-Hope nic sobie nie robił z ich kłótni i przedstawienia
Jin'a i Rap Monster'a, dalej czytając swojego pornola.
Westchnęłaś
cicho z uśmiechem. Oni mogliby imprezować bez przerwy. Zamieszałaś
w dłoni drink, przypominając sobie moment sprzed paru miesięcy,
gdy poznałaś tę zgraję debili.
,,Szłaś
jednym z Seulskich parków, nucąc pod nosem piosenkę swojego
ulubionego zespołu, BTS, ____________. Dokładnie wczoraj
przyleciałaś z Polski do Korei. Chciałaś wreszcie się
usamodzielnić, w końcu stuknęła osiemnastka. Koreę wybrałaś ze
względu na dawne marzenia i miłość do tego kraju. Uśmiechnęłaś
się i spojrzałaś w niebo, usłane milionami gwiazd. Jak to zwykle
w takich pięknych momentach bywa, trafiłaś na coś, a raczej na
kogoś, i wylądowałaś tyłkiem na twardym chodniku.
-
Ała... - syknęłaś. - Mógłby pan...
Zatkało
Cię. Gdy podniosłaś głowę, zamiast nierozgarniętego faceta z
brzuszkiem ujrzałaś Bangtanów. Wpatrywali się w Ciebie szeroko
otwartymi oczami, chyba nie do końca ogarniając sytuację. Pierwszy
otrząsnął się lider i podał Ci rękę, pomagając wstać.
-
Nic ci się nie stało? - spytał po angielsku Rap Monster. - Wybacz.
Śpieszyliśmy się do dormu.
-
Nie, chyba wszystko w porządku – powiedziałaś po koreańsku,
strzepując ze spodni piach. -
Tak wogóle to ____ jestem – wyszczerzyłaś się do nich po
oględzinach.
-
Mówisz po koreańsku? - spytał zdziwiony J-Hope. - Nie wyglądasz
na Koreankę.
-
Bo nią nie jestem – zaśmiałaś się. - Pochodzę z Polski.
Mieliście tam niedawno koncert.
Nie
czułaś się przy nich onieśmielona. Nawet przy Tae, chociaż od
początku był Twoim mężem. Ale on o tym nie wiedział. Ehh...
-
Głupio tak tu stać – odezwał się Jin. - Chciałabyś może
pójść z nami? Odwdzięczylibyśmy się za ten upadek.
-
Chętnie – wyszczerzyłaś się."
Twoje
wspomnienia przerwał Tae, który składał pocałunki na Twojej
szyi. Odchyliłaś głowę, dając mu lepszy dostęp do Ciebie i
mruknęłaś cicho. Szybko po Twoim przyjeździe do Korei,
dowiedziałaś się, że Twoje marzenia o wyjściu za V nie są wcale
takie nierealne. Oczywiście na razie nie mieliście zamiaru się
pobierać, ale to Ci wystarczało.
Z
playlisty utworzonej przez Hoseoka zaczęło lecieć Sexy Back. Tae
odgarnął Ci włosy za ucho, po czym przygryzł jego płatek.
-
Kurwa, pamienś mi szie szkończyłła – warknął Suga, lekko się
chwiejąc i wgapiając w telefon, jakby to cokolwiek miało zmienić.
A Jin i Rap Monster właśnie skończyli zdejmować sobie koszulki.
-
Ej, a może zagramy w butelkę? - spytał J-Hope znad kolejnego
pornola. Boże, ile on tego ma?!
-
Czemu nie – wzruszyłaś ramionami i, ku niezadowoleniu V,
odsunęłaś się od niego i podniosłaś z podłogi pustą butelkę
po piwie, oczywiście polskim, po czym usiadłaś na podłodze, a
chłopcy dookoła Ciebie. Nawet lider i visual przestali się lizać.
Tae usiadł za Tobą, a Ty ułożyłaś głowę na jego piersi.
Położyłaś butelkę przed sobą i powiedziałaś:
-
J-Hope kręci pierwszy, bo on to wymyślił.
Wspomniany
zakręcił butelką, która oczywiście zatrzymała się na Tobie i
Twoim chłopaku.
-
Ty, czy Tae? - spytał Jung.
-
Ja. Pytanie – wolałaś nie ryzykować.
-
Jak najbardziej lubisz to
robić? - spytał, uśmiechając się złośliwie.
Zastanowiłaś
się. Jeszcze nigdy tego nie robiłaś. Nie dlatego, że się bałaś.
Po prostu Tobie i V jakoś na tym bardzo nie zależało.
-
Hm... - spojrzałaś w górę, napotkając twarz Tae. Uśmiechał
się, przygryzając wargę i już widziałaś rysujące się na jego
policzkach rumieńce. - Na ostro – palnęłaś bez zastanowienia. -
Wiesz, kajdanki i te sprawy. Taki ma być mój pierwszy raz.
Taehyung
zrobił się jeszcze bardziej czerwony, co było widać nawet, mimo
panującemu w salonie półmrokowi. Nie, żeby nie wiedział o Twoich
fetyszach, często o tym rozmawialiście, po prostu to byłby też
jego pierwszy raz.
-
Jesteś jeszcze dziewicą? - parsknął śmiechem Hope.
-
A tobie już ktoś wsadzał? - odpysknęłaś mu.
-
Mpgh... Jestem hetero.
-
Taa, na pewno. Więc mam powiedzieć, co masz na dysku? - uniosłaś
jedną brew do góry.
-
Nie kłóćcie się! - przerwał wam Jungkook. - ____, teraz ty.
Prychnęłaś
pod nosem i zakręciłaś butelką. Szyjka wskazała Jimin'a, który
wybrał wyzwanie. Uśmiechnęłaś się złośliwie.
Po
chwili wszyscy niemal płakaliście ze śmiechu, gdy Jimin latał
nago po podwórku wołając: ,,Like a butterfly!".
Potem
jeszcze Suga musiał zmierzyć linijką swojego penisa (*), wyszło
na jaw, że J-Hope jest bi, Jungkook z Jimin'em pieprzyli się
tydzień temu w kiblu w galerii, Jin musiał przez resztę gry
siedzieć w różowej sukience i plastikowej koronie, które sama
kiedyś kupiłaś, wiedząc, że się przyda, Rap Monster
rozdziewiczył swoją dziewczynę po dwóch dniach znajomości...
Czego ja się dowiedziałam!
-
Ja już może pójdę – ziewnęłaś, wstając.
-
Śpij u nas – Tae także wstał.
-
Nie będę wam robić kłopotu – powiedziałaś, ale posłusznie
podreptałaś za V do jego pokoju.
Od
razu po wejściu i zamknięciu drzwi, chłopak przyszpilił Cię do
ściany i brutalnie wpił się w Twoje usta. Oddałaś pocałunek,
czując, jak V podnosi Twoje ręce i w silnym uścisku przytrzymuje
je nad Twoją głową. Wsunął język do Twoich ust, od razu
splatając go z Twoim. Gdy powietrze do końca opuściło wasze
płuca, Tae przyssał się do Twojej szyi. Już dawno temu
powiedziałaś mu, żeby się nie powstrzymywał. To było bardzo
dobrym posunięciem – pomyślałaś, a zaraz jęknęłaś, bo
Kim szarpnął zębami skórę na Twoim obojczyku.
-
Jutro będziemy sami w domu – szepnął w Twoje ucho głębokim
głosem, przez co wzdrygnęłaś się lekko. - Zabawimy się.
Puścił
Cię, pocałował jeszcze raz, tylko dużo delikatniej, zachichotał
i ruszył do łazienki. Poszłaś za nim, od razu się rozbierając.
Dużo razy już braliście wspólny prysznic, zrobiłaś to więc bez
krępacji. Weszłaś do kabiny, obracając się plecami do Tae.
Oparłaś się rękami o ścianę, niemal natychmiast czując na
plecach dłonie V.
-
Jesteś taka delikatna – westchnął, zjeżdżając dłońmi na
Twoje pośladki, masując je lekko.
-
Chyba teraz się nie wycofasz, co? - spytałaś.
Ręce
masujące Twoje pośladki zniknęły, zaraz pojawiając się na
Twojej talii. Oparł brodę o Twoje ramię, wzdychając cicho.
-
I jak ja mam ci to zrobić? Nie dam rady.
Pogłaskałaś
go po nadal zaciśniętych na Twojej talii dłoniach.
-
Oppa, nie jestem znowu taka delikatna – jakby na potwierdzenie
Twoich słów złapałaś za męskość V, na co chłopak słodko
jęknął. - Możesz to zrobić delikatnie, jak chcesz, ale
przynajmniej na początku pozwól mi być twoją dziwką –
zachichotałaś cicho.
Też
się uśmiechnął, jednak nadal nieco niepewnie, ale jego
wątpliwości chyba zniknęły, gdy przyparłaś go do ściany,
całując namiętnie.
-
Pszesztansie szię tam lisaś – przez szum nadal lecącej z
prysznica wody usłyszeliście głos pijanego lidera. I że niby
on miał mocną głowę? Taa...
Chłopak
jęknął cicho, odsuwając się od Ciebie i wyszedł spod prysznica.
Zachichotałaś, dokończyłaś mycie, przebrałaś się i też
wyszłaś. Z dołu nadal leciała muzyka, usłyszałaś też głośny
doping chłopaków. Skrzywiłaś się. Rozbierali się na czas?
Podreptałaś w kierunku pokoju V i weszłaś do jego łóżka.
Objął Cię ramieniem, a Ty ułożyłaś głowę na jego piersi.
Zaczął bawić się Twoimi mokrymi włosami. Podniosłaś wzrok. Tae
był jakiś taki dziwnie dziwnie zamyślony. Złączyłaś brwi. To
do niego niepodobne.
-
Oppa, co się stało?
-
Zastanawiam się, jak się do tego zabrać – wyszeptał po chwili.
Złączyłaś
wasze wargi w krótkim pocałunku.
-
Mówisz to tak, jakby od tego zależało nasze życie.
-
Nie. Po prostu... Nie chcę zrobić ci krzywdy – wydął wargi.
Wypuściłaś
głośno powietrze.
-
Oppa, ja chcę, żebyś zrobił mi krzywdę. No... Może nie tak do
końca, ale w połowie jestem masochistką – roześmiałaś się.
-
Może i masz rację – skrzywił się, bo znowu Ty wygrywałaś.
Zachichotałaś
cicho i wsunęłaś rękę pod jego koszulkę. Zaczęłaś gładzić
go po delikatnie umięśnionym torsie, lekko podszczypując. Chłopak
na Twoje działania uroczo mruczał. Gdy już miałaś zsunąć dłoń
na jego krocze, złapał Cię za rękę i szepnął Ci do ucha:
-
Zachowaj siły na jutro, kotek – cmoknął Cię w skroń.
Westchnęłaś
i ułożyłaś się wygodniej na jego torsie. Tae zdjął Cię z
siebie i położył obok, zaraz przytulając Cię od tyłu. Splótł
palce z Twoimi i pocałował Cię w kark. Dzięki cichym pomrukom,
które wydawał, szybko zasnęłaś.
Po
obudzeniu pomyślałaś, że chcesz się tak budzić codziennie.
Przez noc zmieniliście pozycje, tak że teraz leżałaś na plecach,
a V obejmował Cię ręką w talii, a nogą w biodrach. Kosmyki
włosów spadały mu na czoło, a jego malinowe wargi były kusząco
rozchylone. Pieścił Twoją szyję powietrzem wypuszczanym z ust,
przez co lekko zadrżałaś. Nie mogąc się powstrzymać, ucałowałaś
jego wargi i pogłaskałaś go po mięciutkim policzku. Uśmiechnęłaś
się, próbując wstać, jednak jedyną reakcją Tae było
przysunięcie Cię bliżej. Westchnęłaś. Był na to tylko jeden
sposób. Obróciłaś lekko jego głowę i ugryzłaś go dosyć mocno
w szyję, wiedząc, że to jego najsłabszy punkt.
-
Ahh! - jęknął, od razu się budząc.
Uśmiechnęłaś
się triumfalnie.
Gdy
chłopak ogarnął rzeczywistość, zmrużył oczy i mruknął:
-
Pożałujesz tego.
-
Nie mogę się doczekać – szepnęłaś zalotnie w jego ucho,
przygryzając płatek i wyskoczyłaś z łóżka.
Za
sobą usłyszałaś przyspieszony oddech V. Zaśmiałaś się cicho.
Zeszłaś
na dół, żeby zrobić sobie śniadanie. Zajrzałaś do salonu. Po
podłodze walało się pełno butelek po piwie, zauważyłaś też
pękniętą prezerwatywę. Potrząsnęłaś głową. Nie chciałaś
znać jej historii. Chłopców nie było, pewnie wyjechali już do
rodzin. Tylko Ty i Tae postanowiliście w dzień wolny zostać w
dormie. Jak im się udało nie mieć dzisiaj kaca, nie miałaś
pojęcia. Weszłaś do kuchni, gdzie już krzątał się V. Nawet nie
zauważyłaś, jak schodził ze schodów.
-
Jin hyung zostawił nam naleśniki z czekoladą! - cieszył się jak
małe dziecko.
Pokręciłaś
rozbawiona głową. Prawdziwy charakter 4D. Raz był tak seksowny, że
fanki niemal mdlały przed sceną lub ekranem, innym razem uroczy
niczym 6-letni dzieciak, a jeszcze innym swoim debilizmem przewyższał
wszystko i wszystkich.
Po
śniadaniu i doprowadzeniu się do porządku po nocy i czekoladowych
pocałunkach, przenieśliście się do salonu. Ignorując
bałagan, siedliście na kanapie i włączyliście telewizor. Po 10
minutach już siedzieliście przyklejeni do siebie. Chłopak rozsunął
Twoje wargi językiem, a Ty posłusznie je uchyliłaś. Przeniosłaś
się na jego kolana i objęłaś go za szyję, dłonie wsuwając w
jego włosy, lekko je szarpiąc. Gdy powietrze opuściło wasze płuca
do końca, chłopak przeniósł się na Twoją szyję. Pociągnął
Cię od tyłu za włosy, żebyś odchyliła głowę, co od razu
uczyniłaś. Taehyung dźwignął się z kanapy, a Ty objęłaś go
nogami w pasie. Już czułaś, jak ,,coś" wbija Ci się w
pośladki. Uśmiechnęłaś się. Nie odrywając się od Twojej szyi,
V wyszedł z salonu. Miał widocznie całkiem dobrą orientację w
terenie, bo na nic nie wpadał, po schodach też zresztą wszedł bez
większych problemów. Pchnął nogą drzwi jego pokoju i nogą też
je zamknął. Położył Cię na łóżku i zawisł nad Tobą.
Spojrzałaś w jego duże oczy, otoczone długimi rzęsami.
Zauważyłaś w nich straszny błysk, który niemal wypierał tą
iskierkę zawahania. Wreszcie.
-
Więc mówisz, że chcesz być moją dziwką? - szepnął.
Wstrzymałaś na chwilę oddech.
-
Tak – mruknęłaś cicho.
-
Nie słyszę! - warknął, łapiąc Cię za włosy z tyłu głowy i
brutalnie podnosząc ją do góry.
-
Tak! - pisnęłaś.
Uśmiechnął
się. Hmm... Uroczym uśmiechem to tego nie można było nazwać.
Znowu przyssał się do Twoich ust, a jego dłonie powędrowały do
Twoich spodni. Szybko uporał się z zamkiem i zsunął je do końca.
Stęknęłaś cicho w jego usta, gdy pozbawił Cię też bluzki.
Złapałaś dół jego koszulki i, po małej pomocy Tae, poniewierała
się gdzieś na podłodze. Długie palce V sięgnęły do zapięcia
Twojego stanika. Rozpiął go jednym zwinnym ruchem i rzucił na
podłogę. Odsunął się od Ciebie, usiadł na Tobie okrakiem i
zmierzył Cię głodnym wzrokiem. Oblizał wargi i sięgnął ręką
do Twojej prawej piersi. Jęknęłaś, gdy ją ścisnął, jakby
sprawdzając, czy ma dobrą wielkość. Uśmiechnął się po czym
przysunął się, wysunął język i zaczął kreślić nim mokre
ślady od szyi do pępka. Ledwo łapałaś oddech. Chłopak ponownie
się odsunął, po czym zdjął spodnie. Przełknęłaś ślinę, gdy
przez cienki materiał bokserek zauważyłaś pobudzonego penisa. V
podchwycił Twoje spojrzenie i zaśmiał się gardłowo.
-
Może się tym zajmiemy?
Ani
się obejrzałaś, a już klęczałaś pomiędzy jego udami,
wpatrując się w stojącą męskość. Nieumyślnie na nią
chuchnęłaś, przez co Tae lekko się wzdrygnął. Wysunęłaś
język, jakby chcąc tylko posmakować. Wsunęłaś do ust samą
główkę, ale Kim wplótł palce w Twoje włosy i nie miałaś
innego wyjścia, jak wziąć go całego do buzi. Stęknęłaś głucho
w jego penisa. Rozluźnienie gardła wyszło Ci niemal od razu, co
było dosyć dziwne, ale nie przejmowałaś się tym. Może po prostu
miałaś szczególne zdolności do robienia loda? Spojrzałaś na
niego z dołu. Dłonie przeniosłaś do jego jąder, delikatnie
masując, a głową robiłaś płynne ruchy w tył i w przód. To nie
było nawet takie obrzydliwe, a sądząc po dźwiękach, jakie
wydawał Tae, musiało mu się podobać. Dłonie V coraz mocniej
poruszały Twoją głową. Gdy już miał dojść, zamruczałaś,
wprawiając jego penisa w drżenie. Chłopak spuścił Ci się w usta
z głośnym jękiem. Wszystko grzecznie połknęłaś. Jego sperma
miała lekko słonawy smak. Oblizałaś wargi. Podniosłaś się,
jednak niemal od razu zostałaś popchnięta na łóżko. V pocałował
Cię i splótł swoje palce z Twoimi, podnosząc Twoje ręce do góry.
Po chwili usłyszałaś ciche kliknięcie. Poruszyłaś dłońmi,
czując, jak Twoje nadgarstki ocierają się o zimny metal.
Spojrzałaś w górę. Twoje dłonie były przykute kajdankami do
ramy łóżka.
-
Skąd to... Ahh! - jęknęłaś, gdy Kim przygryzł Twój sutek.
-
Tajemnica służbowa – zaśmiał się, po czym zjechał językiem
na Twoje podbrzusze. - Miałem jeszcze użyć knebla, ale tak pięknie
jęczysz... - mruknął, zasysając się na wrażliwej skórze, by
powstała malinka.
Zębami
ściągnął Twoje majtki, przez co prawie się zapowietrzyłaś.
Odsunął się i chwilę przyglądał się Twojemu nagiemu ciału,
jakby osądzając, czy nadaje się do rozdziewiczenia. Byłaś
czerwona do granic możliwości. Chłopak w końcu odwrócił od
Ciebie wzrok i sięgnął ręką do szuflady szafki nocnej. Wyjął
opakowanie gumek i rozerwał je zębami. Przyglądałaś się, jak
zakłada prezerwatywę, oddychając coraz szybciej. Schylił się, by
Cię pocałować, jednocześnie napierając główką członka na
Twoje wejście. Pisnęłaś cichutko w jego usta, dzwoniąc
kajdankami. Parę sekund później poczułaś ciepło oraz dosyć
mocny ból.
-
Jesteś taka ciasna – sapnął Taehyung, zaraz potem ponownie
przysysając się do Twoich ust.
Jęknęłaś,
jednocześnie dziękując, że nie byłaś facetem. Kiedyś Jimin
szczegółowo opowiadał Ci o seksie gejów i porównywał ból
podczas niego do różnych rzeczy. Nie chciałaś tego przeżywać
jeszcze raz. Tae poruszał się w Tobie coraz szybciej i zachłanniej.
Ból powoli ustępował niesamowitej przyjemności. Obydwoje ciężko
sapaliście i jęczeliście, chociaż Ty o wiele głośniej. V
przyspieszył swoje tempo do maksimum. Ledwo łapałaś oddech, a i
to było trudne, bo Kim nadal Cię całował. Niby sama chciałaś
kajdanki, ale nie mogłaś się powstrzymywać przed szarpaniem rąk.
Chciałaś objąć Tae, ale nie mogłaś robić nic innego, poza
jęczeniem i poddawaniem się jego dotykowi. Krzyknęłaś, gdy
doszłaś, a chwilę po Tobie Tae z głośnym jękiem. Chwilę
jeszcze został w Tobie, czekając, aż z lekka uspokoicie oddechy,
po czym wyszedł, zdjął prezerwatywę i położył się obok
Ciebie. V rozkuł Cię i od razu w siebie wtulił. Westchnęłaś
cicho, rozmasowywując ślady po kajdankach.
-
Przepraszam – jęknął Tae i złapał Twoje dłonie.
Przejechał
językiem po zaczerwienieniach. Obserwowałaś, jak długi, mokry
mięsień kreśli wzorki na Twoich nadgarstkach. Wciągnęłaś
głęboko powietrze.
-
Ale chyba tego nie żałujesz? - spytałaś, gdy zaciągnął się
zapachem Twojej dłoni.
-
Nie – odparł po krótkim namyśle. - Znowu miałaś rację –
skrzywił się lekko.
Zaśmiałaś
się cicho i przyciągnęłaś go do krótkiego pocałunku, szybko go
od siebie odpychając. Chłopak jęknął z zawodu, gdy wyskoczyłaś
z łóżka i zaczęłaś się ubierać. Gdy obydwoje byliście już
przebrani i doprowadzeni do względnego porządku, zeszliście do
salonu. Ogarnęłaś wzrokiem pomieszczenie, wzdychając ciężko.
Trzeba było się za ten burdel zabrać. Dosyć szybko się
uwinęliście, a pękniętą prezerwatywę wyrzuciłaś w gumowych
rękawicach, z czego V głośno się śmiał. Wystawiłaś mu język,
siadając obok niego na kanapie. Niemal od razu przeniosłaś się na
jego kolana, wpijając się w jego malinowe wargi. Nie ma co, na
całowanie przeznaczaliście większość waszego czasu. Pociągnęłaś
go mocno z tyłu głowy za włosy, a zdezorientowany Tae odchylił
ją. Przyssałaś się do jego szyi, zostawiając na jasnej skórze
kilka malinek. Zjechałaś językiem na jego odkryte, wystające
obojczyki, muskając je lekko ustami. Chłopak wzdychał cicho.
Odsunęliście się od siebie, dopiero, gdy usłyszeliście brzęk
tłuczonego szkła. Odwróciłaś głowę, zauważając Bangtanów,
przyglądających się wam z zainteresowaniem. Brakowało Sugi i Rap
Monster'a, ale po odgłosach dochodzących z kuchni domyśliłaś
się, że Yoongi opieprza lidera za zbicie jakiejś szklanki. Nawet
nie zauważyłaś, jak wchodzili do dormu.
-
Nasz Taeś w końcu przeruchał! - rozczulił się Jimin, gdy
zauważył znaki na Twojej szyi. Chwilę potem zmarszczył czoło i
uciekł na górę.
-
A nasza ____ wreszcie została przeruchana! - J-Hope złożył dłonie
jak do modlitwy, wpatrując się w Ciebie ze złośliwym błyskiem w
oku.
Zignorowałaś
go i przeniosłaś wzrok na maknae. Usiadł w fotelu, szybko jednak z
niego wstając z małym grymasem. Oparł się tyłkiem o ścianę,
przez co lekko się skrzywił. W końcu stanął w drzwiach,
opierając się bokiem o futrynę. Po chwili do Ciebie dotarło.
-
Ostre seksy, widzę? - wyszczerzyłaś się w jego stronę.
-
Niee... Ja tylko... - spalił buraka i potarł ręką kark.
-
Ejj, co tu robią moje kajdanki?! - usłyszeliście z góry głos
oburzonego Jimin'a. Sekundę później wparował do salonu, machając
wspomnianą rzeczą na palcu.
-
To stąd je miałeś! - przeniosłaś rozbawiona wzrok na V, który
zarumienił się lekko.
-
Nie zepsułeś ich, mam nadzieję? - Park przerażony oglądał
przedmiot. - One są zarezerwowane tylko dla Jungkook'a! To
limitowana edycja!
Wszyscy,
oprócz Jungkook'a i Jimin'a parsknęli śmiechem.
~ Alien