poniedziałek, 2 października 2023

Rozdział 43

 

 

 


 

Z tatą było bardzo źle. Cały czas modliłam się o cud. Ja zaś stałam się nie do życia. Ciągle płakałam i prawie z nikim się nie widywałam. Nawet z Jonghyunem. Cały czas wymyślałam jakieś wymówki

W końcu któregoś dnia Mina napisała mi wiadomość na telefon, że wszyscy jedziemy pod namioty i ona nawet sprzeciwu nie chcę słyszeć

Próbowałam jej napisać, że nie mam ochoty nawet do niej dzwoniłam, ale nie odbierała cholera jedna

Następnego dnia z samego rana była u mnie

- Mina ja nie mam ochoty jechać z wami nad jakieś namioty - jęczałam - No zlituj się

- Nie ma mowy - pokręciła głową - Będziesz tu siedzieć i się zamartwiać. Wiesz co? Szkoda mi Jonghyuna, bo on zupełnie sobie bez ciebie nie radzi i strasznie za tobą tęskni, a ty go bez przerwy zlewasz

- Nie wiedziałam, że aż tak to przeżywacie

- Bo przeżywamy - nagle zaczęła płakać - Musisz się rozerwać. Twój tata jest w dobrych rękach nic mu nie będzie. Nie odcinaj się od wszystkich

Zrobiło mi się mega przykro

- A jeśli umrze tak samo jak Testsu?

- Nie umrze - Mina zaczęła mną potrząsać - Proszę błagam cię spróbuj się dobrze bawić

- No dobrze spróbuję

- Dziękuję

- Spakowana już?

- No prawie

- Dawaj to ci pomogę

 Potem jeszcze trochę pogadałyśmy i Mina musiała pójść do siebie

Całą noc oglądałam filmiki z tatą i tak bardzo chciało mi się płakać, bo miałam wrażenie, że wszystko tracę

Na miejscu nie było lepiej. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Po prostu jak by mnie tam nie było

- Ayako wszystko okej ? - zapytał Jonghyun

- Tak jest okej - powiedziałam - Jestem tylko trochę zmęczona. Pójdę się położyć

- Idź z nią pogadaj

- Już idę

Próbowałam spać gdy ktoś wszedł do namiotu

- Jonghyun to ty?

Pocałował mnie

Nagle przed namiotem pojawił się jakiś cień. Wyglądał jak niedźwiedź. Chciałam wrzasnąć, ale Jonghyun zasłonił mi usta ręką

- Usłyszy nas

Prawie miałam zawał, bo dosłownie jego nos był koło mojej stopy

Musiałam się zbierać w sobie, żeby się nie wydrzeć i nie uciec z tego pieprzonego namiotu

Całą noc nie spałam bo bałam się, że ten niedźwiedź tu wejdzie

W końcu sobie poszedł, a ja nie wytrzymałam i zasnęłam

Kiedy się obudziłam niedźwiedzia już nie było

Usłyszałam jakieś śmiechy na zewnątrz

- No wreszcie już myślałam, żeście tam umarli - zażartowała Mina 

- Słyszeliście jakiś hałas może?

- Jaki hałas? - zdziwiła się Mina - Ja nic nie słyszałam

- Niedźwiedź tu był

- O matko, ale nic wam nie jest nie?

- Jak widać

Postanowiliśmy wybrać się na krótką wycieczkę

Nie minęło pięć minut a Taemin zaczął narzekać, że bolą go nogi

- A mówiłem, że lepiej go by było go zostawić

W pewnym momencie chyba natrafiliśmy na gniazdo wężów, bo spierdzielaliśmy przed nimi jak oparzeni

Nie no niedźwiedzie a teraz węże

Ciekawe co będzie następne?

W końcu byłam w domu

Właśnie się rozpakowywałam kiedy zadzwonił telefon. To był lekarz, który powiedział mi, że mój tata się obudził

Tak bardzo się ucieszyłam, że szybko się rozpakowałam i od razu poleciałam do szpitalu

Kiedy przytulałam tatę poryczałam się jak małe dziecko

No dosłownie

- Myślałam, że cię stracę

Ryczałam tak chyba z dobrą godzinę

Po prostu nie mogłam się uspokoić

Tata co prawda musiał jeszcze trochę poleżeć w szpitalu, bo trzeba było jeszcze zrobić dodatkowe badania, ale tak się cieszyłam, że nic mu nie jest. Miałam nadzieję, że znajdą tego chłopaka który ugodził go nożem

Teraz mój humor znacznie się poprawił i jestem szczęśliwa, że mam takich wspaniałych ludzi wokół siebie 

Po prostu nie mogłam sobie wymarzyć lepszego chłopaka i lepszych przyjaciół

Nadszedł ten dzień w którym tata mógł wrócić do domu

Wyprawiliśmy malutką imprezę z tej okazji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz