środa, 23 sierpnia 2017

Rozdział 5

Hejo znów nie było dawno rozdziału xD
Przepraszam xD
Ostatnio dużo się wydarzyło byłam w szpitalu ponad mięsiąc i ten no ;;
Ale już się w porządku xD
Mam nadzieję że wam się podoba moje opowiadanie ze Lśniącymi
Tylko czemu nie komentujecie no xD
Smutno mi bo nikt tego nie komentuje : (


                                            

Nadszedł ten dzień. Dzień koncertu. Mina już od rana spamowała mi sms- y pisząc, że zobaczy swojego Kibuma i zemdleje z kilkanaście razy
Szczerze?
Nie chciało mi się tam iść i najchętniej zostałabym w domu zaszywając się pod kołderkę i narzekając na dzisiejszą pogodę która była szczerze powiedziawszy do dupy. Było zimno, lał deszcz no, ale jej obiecałam, a ja nigdy nie łamie obietnic
No prawie wcale
Mina już popołudniu była u mnie
- No i jak ci się podoba moja kiecka? - zapytała kręcąc się dookoła
- Bardzo ładna - powiedziałam - Choć ja bym jej nie włożyła bo ma za duży dekolt, no ale jest okej
Mijały godziny. Razem z Miną gadałyśmy o jakiś pierdołach.
- No to teraz czas ciebie odpicować - powiedziała Mina i zaczęła mi grzebać w szafie
W końcu wygrzebała jakąś kieckę w kolorze pastelowo różowym
Założyłam ją i poszłam przejrzeć się w lustrze. No nie powiem była całkiem ładna
- No a teraz cię pomalujemy - oznajmiła
- O nie nie sama to zrobię. Pamiętasz jak ostatnio mocno mnie pomalowałaś? Wyglądałam jak debil
- Ych - westchnęła - No dobrze
Pomalowałam się i wyszłam z łazienki
- Wow wyglądasz niesamowicie !
- Wiem - pokazałam jej język
- No to komu w drogę temu czas - oznajmiła Mina po czym założyła buty i wyszła
Miałam założyć szpilki, ale patrząc na pogodę to chyba był zły pomysł. Niedawno przestał padać deszcze, więc było mokro, a ja nie zamierzałam się zabić na tych szpilkach. Choć może to nie taki zły pomysł .....
Zdecydowałam się w końcu na baleriny. Mina miała oczywiście szpilki. Nie wiem ile miały centymetrów, ale będzie gdzieś z piętnaście. Jak bym ja jest założyła to już dawno wylądowałabym w jakimś rowie.
Doszłyśmy na miejsce. Nagle zauważyłam, że Mina w tym swoich szczudłach zaczyna się trochę kołysać. Chyba traciła równowagę i o mało nie wleciała w jakieś błoto, gdybym ją nie złapała
- Mina nie przesadziłaś z tymi obcasami? Nie możesz złapać równowagi a koncert będzie dość długi
- Dam sobie radę - powiedziała odgarniając grzywkę z oczów
- Na pewno? Chciałam się upewnić
- Na pewno nie martw się
Zaczęło się. No nie powiem nawet nieźle. Chyba się bardziej wgłębię w ten zespół
Nagle dostałam jakimiś włosami
Czasami się zastanawiam czy nie niektórzy wiedzą co to jest gumka do włosów i jak się kurna idzie na koncert to się związuje kudły, a nie trzepie nimi gdzie popadnie
Do tego laska, która przed nami stała tak się darła, że myślałam że zaraz ogłuchnę. Wreszcie koncert się skończył
Nareszcie. Myślałam, że zabiję tą dziewczynę, która nie wie do czego służy gumka do włosów
- Ayako chodź po autografy! - krzyknęła Mina
W tym hałasie ledwo ją słyszałam
- Nie chce mi się - jęknęłam
- No dobrze to ja pójdę. Chcesz kogoś autograf ?
- Jakbyś mogła do tego Dinozaura
- Dobrze - powiedziała i poleciała niczym strzała
Po dwudziestu minutach przyleciała cała zdyszana z autografami
- Mina żyjesz? - zapytałam
Wyglądała tak jakby miała zaraz umrzeć
- Już chwila daj mi złapać oddech - charczała
W końcu odetchnęła i podała mi mój autograf
- Dzięki bardzo
- Chodź zrobimy sobie z nimi zdjęcie - ćwierkotała zadowolona
- A musimy? - jęknęłam - Nogi mnie tak strasznie bolą i jeszcze chyba mam parę kłaków w buzi
ohyda
- No chodź tylko jedno - Mina zrobiła maślane oczka
- No dobrze - westchnęłam
Szukaliśmy ich chyba z dwadzieścia minut jak nie lepiej, ale w końcu znaleźliśmy
- Możemy zrobić sobie zdjęcie z wami? - zapytała łamiącym się głosem. Myślałam, że za chwilę się popłacze
- Jasne - odpowiedział jej jeden z nich. Chyba Key czy jak mu tam
- Super - Mina wcisnęła komórkę jakiejś dziewczynie która akurat szła obok nas
- Zrobisz nam zdjęcie?
- Pewnie - zgodziła się i cyknęła nam fotkę
Mina jej podziękowała i pokazała mi zdjęcie
- Potem ci je prześlę - powiedziała
- No okej
Poszłyśmy do domu. Mina miała dzisiaj u mnie nocować, gdyż przytachała ze sobą całe dwie torby
W nocy trochę gadałyśmy, aż w końcu wybiła czwarta nad ranem i postanowiłyśmy się położyć spać
Rano Mina obudziła się o szóstej. Próbowała mnie obudzić, ale słabo jej to szło
- Jeszcze minutkę - mruknęłam i zanurzyłam się pod kołdrę
- Ayako obudź się nudzi mi się no - jęczała
- To się rozbierz i pilnuj ubrania
- Ayako no!
- No już już - ziewnęłam i wstałam z łóżka - Idziemy na śniadanie
- Okej - uśmiechnęła się
Dość szybko zjadłyśmy. Posiedziałyśmy jeszcze trochę i Mina musiała się zbierać. Pożegnałam się z nią po czym wyciągnęłam z szafki chipsy i colę. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam laptopa i zanurkowałam w kołdrze oglądając swoje ulubione anime
- Ayako ! - krzyknęła mama z dołu
Oczywiście jej nie słyszałam bo miałam założone słuchawki. W końcu weszła do mojego pokoju i mi je zdjęła
- O co chodzi? - zapytałam
- Musisz iść do sklepu zabrakło jajek, a chciałam zrobić ciasto
- Ych no dobrze - niechętnie wynurzyłam się z kołdry. Wzięłam ze sobą telefon i słuchawki
Była straszna kolejka w sklepie. Stałam tam chyba z dwadzieścia minut!
W końcu kupiłam to co miałam kupić. Przyszłam do domu oddałam mamie resztę i wróciłam do poprzedniego zajęcia. Gdy po czternastu odcinkach mi się znudziło mi się i zaczęłam rysować. Tetsu zawsze mówił, że mam talent do rysowania. Dawno już nie rysowałam. Przestałam po jego śmierci
Nagle moja mama weszła mi do pokoju
- Co robisz?  - zapytała - Och rysujesz to wyśmienicie. Nigdy nie mogłam zrozumieć czemu przestałaś
Usłyszała mój cichy płacz
- Ayako ty płaczesz?
Pomyślałam o Tetsu. Za każdym razem jak o nim myślałam chciało mi się płakać
- Nic mi nie jest - szybko wytarłam oczy o swoją bluzę i uśmiechnęłam się, choć bardziej to wyglądało na sztuczny uśmiech
- Może chcesz z nami wyjść na spacer?
- Chętnie - odpowiedziałam przebierając się
Po drodze przeżyłam bliskie spotkanie z czyjąś głową
Już miałam tego kogoś opieprzyć, że w ludzi włazi  póki nie ściągnął kaptura swojej bluzy
Zaraz przecież to ten jak mu jest Jonghyun
- Nic ci nie jest? - zapytał
- Nie no oprócz tego, że mnie boli głowa to raczej będę żyć
- Nie jesteś z stąd prawda? - zapytał uważnie się mi przyglądając
- Nie, nie jestem Koreanką. Pochodzę z Japonii
Nagle zauważyłam tłum fanek biegnących w jego stronę co chwilę wykrzykując przy tym oppa głosikiem tak piskliwym, że miałam ochotę puścić pawia
- Chyba masz ogon - wskazałam na chordę biegnących nastolatek
- O nie kurde znów one no nie próbuje je zgubić a one cały czas mnie gonią - powiedział i pobiegł próbując je zgubić
Mam nadzieję, że mu się to uda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz