środa, 29 marca 2017

Rozdział 2





Resztę dnia spędziłam na słodkim nic nie robieniu. Po północy przypomniało mi się, że babka poprzedniego dnia zapowiedziała sprawdzian z historii a ja zupełnie o nim zapomniałam. No trudno ściągnie się od kogoś czy coś
- Ayako umiesz coś na ten sprawdzian? - zapytała mnie Mina w szkole
Pokręciłam głową
- To tak samo jak ja. Jak dostanę następną jedynkę to mnie rodzice zabiją - posmutniała
- Nie martw się od czego są komórki i niezawodny w tych sprawach wujek Google
Na szczęście okazało się, że babka jest chora i sprawdzian został przełożony. Miałam ochotę z tego powodu skakać pod sam sufit
- Pójdziesz ze mną po szkole na lody? - Mina spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem
- Chętnie - odpowiedziałam próbując skupić się nad tym co mówi mi nauczycielka ale słabo mi to coś szło - I tak nie mam nic innego do roboty więc możemy iść
- To super - ucieszyła się
Poszłyśmy do naszej ulubionej lodziarni. Ja zamówiłam czekoladowe, a Mina truskawkowe
- Chodź siądźmy tam - Mina wskazała na wolną ławkę
Usiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać. Kiedy zjadłyśmy zaprosiłam Minę do siebie
- Dzień dobry - przywitała się z moimi rodzicami
- Dzień dobry moja droga - odpowiedziała jej mama - Zrobię wam coś do jedzenia
- Dziękuję - pociągnęłam dziewczynę w stronę mojego pokoju - To co robimy?
- Mi to obojętne
Wyszło na to że siedziałyśmy na podłodze i grałyśmy w jakąś grę planszową, którą cudem udało mi się skądś wygrzebać. Zaskakujące. Myślałam, że dawno ją już wyrzuciłam. Często w nią grałam jak byłam mała
Mina dwa razy mnie ograła. W końcu nam się nudziło i oglądałyśmy filmiki z naszymi ulubionymi zespołami wręcz dosłownie dusząc się ze śmiechu, aż moja mama musiała wejść do nas do pokoju bo myślała że się dusimy czy coś, ale uspokoiłam ją tłumacząc że się nie dusimy jeszcze
- Musze już iść. Już siedemnasta a ja jeszcze muszę odrobić lekcję. Do zobaczenia w szkole - pożegnała się
Odprowadziłam ją trochę i wróciłam do domu. Zauważyłam, że w telewizji leci mój ulubiony serial który zawsze oglądam więc usiadłam na kanapie, ale w tej chwili mój kochany tata musiał przełączyć na mecz
- Tato - jęknęłam - Dobrze wiesz, że zawsze oglądam ten serial
- Nagram ci go obiecuję
- No ale - jęknęłam znowu, ale widząc, że raczej nic nie wskóram poszłam do siebie i uwaliłam się na łóżku. Wzięłam telefon, podłączyłam słuchawki i zaczęłam sobie słuchać muzyki
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się i postanowiłam się wykąpać. Myślałam co by tu zrobić. Obejrzałam jakieś anime i poszłam spać. Zapomniałam sobie nastawić rano budzika do szkoły, więc wstałam mocno spóźniona. Zaczęłam w biegu się szykować, malować i dosłownie wybiegłam z domu.W tym chaosie nie zauważyłam, że założyłam dwie inne skarpetki, bo Mina miała ze mnie niezłą polewkę kiedy w szatni zmieniałam obuwie
- Mina nie śmiej się ze mnie - wrzasnęłam oburzona
- Ayako nie umiesz się ubrać - śmiała się w najlepsze
- Budzik mi nie zadzwonił musiałam się szybko szykować naprawdę mam ważniejsze rzeczy na głowie niż dwie niepasujące do siebie skarpetki
- No dobrze przepraszam - spuściła głowę - Już nie będę się śmiać
Szybko zmieniłam buty i poszłam razem z Miną na lekcję. Przez to, że wczoraj prawie pól nocy oglądałam anime zasypiałam na ławce. Kiedy nauczycielka widząc co robię walnęła podręcznikiem w ławkę,a ja jeszcze chwila i prawie bym zleciała z krzesła, a Mina znów miała ze mnie polewkę
- Coś ty taka nieprzytomna dzisiaj? - zapytała mnie na przerwie - Niech zgadnę całą noc oglądałaś anime
W odpowiedzi tylko pokiwałam głową
- Wiedziałam. Człowieku opamiętaj się - potrząsnęła mną - Niedługo mamy bardzo ważny egzamin. Jak ty zamierzasz go napisać zarywając noce?
- Jakoś to będzie - wzruszyłam ramionami
- Ech nie mogę z tobą kobieto. Nie możesz tak
- Nie martw się o mnie - poklepałam ją po ramieniu - Wszystko będzie dobrze
- No mam nadzieję - westchnęła
Po szkole miałam jechać z mamą po buty. Kiedy wyszłam ze szkoły zadzwoniłam po nią. Kazała mi na siebie czekać. No to czekałam. Z oddali zauważyłam jak ktoś znęca się nad jakimś chłopakiem. Szybko tam podbiegłam. Niestety oprawcy jak mnie zobaczyli szybko się ulotnili
- Nic ci nie jest? - zapytałam pomagając chłopakowi w
- Chyba nie - odpowiedział otrzepując kurtkę z ziemi
- Na pewno? - chciałam się upewnić
- Tak. Jestem Minhyuk miło mi cię poznać - podał mi rękę
- Ja jestem Ayako i mi też miło cię poznać. Na pewno ci nic nie zrobili? Wyglądasz na trochę poobijanego. Może zaprowadzę cię do szkolnej pięlegniarki?
- Nie trzeba, ale dziękuję za troskę. Nie jesteś Koreanką prawda?
- Nie nie jestem - pokręciłam głową - Jestem Japonką. Miałam 5 lat kiedy moi rodzice postanowili się  tu przeprowadzić i tak tu sobie mieszkamy
- Jesteś bardzo ładna
- Dziękuję - zarumieniłam się
- Muszę iść na historię. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy Ayako
Pomachałam mu na pożegnanie i wróciłam do czekania na moją mamę, która jak się okazało już podjechała
- No wreszcie dłużej się nie dało? - zapytałam zapinając pas
- Przepraszam miałam coś bardzo ważnego do załatwienia
Długo chodziłyśmy żeby znaleźć jakieś buty dla mnie. Żadne mi się nie podobały. W końcu zdecydowałam się na czarne z niewielkim obcasem
- Zadowolona? - zapytała mama
- Tak - pokiwałam głową
- No to wracamy do domu
- Mamusiuuu - spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem - Mogę sobie kupić mangę?
- Dobrze wiesz że nie mam pięniedzy
- A ja wiem, że masz. No proszę mamusiuuuuuuu - zrobiłam maślane oczka
- No dobrze już dobrze. Masz tu pieniądze
- Dziękuję jesteś najlepsza - cmoknęłam ją w policzek i poleciałam do swojego ulubionego sklepu z mangami
Po chwili wróciłam z mangą i z mega uśmiechem na twarzy
- No to co teraz już możemy wracać co? - zaśmiała się mama
- Tak możemy - ruszyłam w stronę samochodu
Wróciłyśmy do domu. Wbiegłam do domu i od razu ruszyłam w stronę mojego pokoju ustawiając starannie mangę na mojej dość sporej kolekcji
- Jestem strasznie głodny - jęknął mój tata - Co jemy?
- Zaraz coś zrobię. Ayako mogłabyś przynieść zakupy z samochodu?
- Jasne - szybko ubrałam kurtkę i buty po czym poszłam do samochodu
Po chwili wróciłam z zakupami
- Jakbyście mnie szukali to będę na górze. Zawołajcie mnie jak będzie już jedzenie dobrze?
- Dobrze
Ruszyłam na górę z zamiarem przeczytania kupionej przeze mnie mangi. Nie powiem była bardzo ciekawa. Tak się w nią wciągnęłam, że żywcem zapomniałam o żarciu. Kiedy sobie o tym przypomniałam dosłownie pędem ruszyłam do salonu. Tylko szkoda, że tam już nic nie było
- A gdzie moje żarcie? - zrobiłam smutną minę
- Wołaliśmy cię, ale ty nie schodziłam więc zjedliśmy
- Jak mogliście - mruknęłam pod nosem - Idę sobie coś wziąść z lodówki
Otworzyłam lodówkę. Za bardzo nie było w czym wybierać. Jest serek, kiełbasa, jajka, pomidory, szczypiorek. Myślę, że zrobię sobie omleta
Więc tak zrobiłam. Poszłam go zjeść do salonu oglądając przy tym jakiś durny program o nie wiadomo czym
-  Co to jest? - jęknęłam niezadowolona - Musimy to oglądać?
- Tak bo to jest mój ulubiony program - powiedziała mama
- No weźcie. Na innym programie leci taka fajna drama
- Ale ja to lubię i nie przełączę - mama podniosła ton
- No dobrze dobrze tylko na mnie nie krzycz bo się w sobie zamknę - wróciłam do jedzenia swojego omleta
Kiedy skończyłam odniosłam talerz do zlewu i umyłam po sobie. Muszę się spakować do szkoły. Tak mi się nie chcę. Uwierzcie mi szkoła to zło
- Co teraz będziesz robić? - zapytała mama
- Idę się spakować do szkoły - odpowiedziałam podżerając jeszcze żelki które znalazłam w lodówce
Kiedy się spakowałam postanowiłam odpalić laptopa i zaczęłam z nudów w nim szperać. Tak bez celu. Prawie przy nim zasypiałam, ale dzielnie się trzymałam. W oczy rzuciło mi się zdjęcie moje i Tetsu, bo tak miał miał na imię mój przyjaciel. Też w wieku 5 lat tak jak ja musiał się przeprowadzić. Jego tata znalazł tu pracę. Byliśmy praktycznie nierozłączni. Na tym zdjęciu byliśmy razem na wakacjach na wyspie Jeju. Bardzo mi się tam podobało. Tetsu zresztą też
- Tęsknie za tobą - powiedziałam cicho i zaczęłam płakać - Nie mogę się z tym pogodzić, że ciebie już nie ma
Po chwilowej załamce postanowiłam się ogarnąć i wyłączyłam laptopa. Postanowiłam się przejść. Coś mnie natknęło żeby iść na grób Tetsu. Musiałam trochę tam posprzątać. Dość dawno tam nikt nie przychodził. Usiadłam na ławce i zaczęłam plakać
- Tak bardzo za tobą tęsknie Tetsu - z każdą chwilą zaczęłam płakać coraz bardziej
Na cmentarzu nie było dużo osób. Zresztą nie ma co się dziwić. Było już późno. Posiedziałam trochę i też postanowiłam się zbierać bo robiło się coraz zimniej
- Gdzie byłaś? - kiedy wróciłam mama krzątała się w kuchni - Nie widziałam jak wychodziłaś
- Byłam na grobie Tetsu - odpowiedziałam z trudem powstrzymując płacz
- Rozumiem. My też z tatą musimy odwiedzić jego grób. Dawno tam nie byliśmy. To był taki dobry chłopak zupełnie nie wiem co go do tego skłoniło - ona też się rozpłakała
W końcu ja też wybuchłam
- Czemu płaczecie? - tata wszedł do kuchni po jabłko
- Ayako była na grobie Tetsu - wyjaśniła mama - My też musimy się tam kiedyś przejść może jutro?
- No tak koniecznie. To był taki fajny chłopak. Lubiłem go. Szkoda, że musiał odejść w tak młodym wieku. Miał tylko dwadzieścia lat i całe życie przed sobą no, ale nie myślmy o tym chodźcie obejrzymy coś fajnego na DVD
Poszłam z rodzicami do salonu. Tata włączył jakąś pierwszą lepszą płytkę którą udało mu się wygrzebać. Niestety nie zauważył, że włączył jakiś horror, a przecież wie, że ja od dziecka panicznie boję się horrorów
- Tato wyłącz to - poprosiłam ze łzami w oczach - Boję się horrorów
- Tak wiem Ayako przepraszam - zrobiło mu się głupio i szybko wyłączył film - Chcecie popcorn? Pójdę zrobić
Razem z mamą pokiwałyśmy głowami

niedziela, 26 marca 2017

Rozdział 1

Macie 1 rozdział i się cieszcie ^^
Liczę na dużo komentarzy ^^





Nazywam się Ayako Hattori. Jestem Japonką, ale gdy miałam pięć lat moi rodzice postanowili przeprowadzić się do Korei i nie powiem mieszka nam się tu bardzo dobrze. Tata pracuje w nieruchomościach a mama jest dyrektorką szkoły do której chodzę. Niezbyt fajnie, ale da się przeżyć. Mam 19 lat. Mam długie sięgające do pasa proste brązowe włosy, niebieskie oczy i wręcz porcelanową cerę. Jestem dosyć niska. Ludzie z mojej starej szkoły często wyzywali mnie od kurdupli, ale jakoś to przeżyłam
- Hello ziemia do Ayako. Jesteś tam z nami? - zapytała mnie Mina moja koleżanka z ławki machając przed moją twarzą podręcznikiem do historii
- Tak przepraszam zamyśliłam się
- Tak? O czym tak bardzo myślałaś? Pewnie o jakimś chłopaku przyznaj się - zaczęła machać podręcznikiem jeszcze żwawiej
- Nie - pokręciłam głową - Lepiej słuchajmy nauczyciela bo nie chce dostać przez ciebie uwagi
- Aishh z tobą to nawet pogadać nie można no
Po szkole miałam kolejną wizytę u lekarza. Zawiózł mnie tam tata
- No jak się dzisiaj czujemy? - zapytała mnie moja terapeutka
Nie lubiłam tej baby. Nie wiem tak jakoś nie wzbudzała mojego zaufania, ale ktoś powiedział mojej mamie, że ona niby jest najlepsza, ale ja jakoś tego nie widziałam. I zawsze miała taki dziwny wyraz twarzy. Czasami to jej się bałam
- W miarę dobrze
Wizyta trwała całą godzinę. Zapisała mnie za dwa tygodnie i na tym się skończyło. Założyłam słuchawki na uszy i poszłam na przystanek. W autobusie zasnęłam, ale na szczęście w porę się ocknęłam i wyszłam z niego na czas
- Jak tam u terapeuty? - zapytała mnie mama
- Jak zwykle - odpowiedziałam i zamknęłam się w swoim pokoju. Odpaliłam laptopa i zabrałam się za oglądanie anime. Wcześniej jeszcze wzięłam tonę jedzenia z lodówki nalałam sobie coli i obładowana jak wół dopiero ruszyłam na górę. Obejrzałam tam może z 14 odcinków, ale zabrakło mi żarcia więc byłam niezadowolona. Zadzwoniła moja komórka
- Szlak gdzie ja ją posiałam - zaczęłam chodzić po całym pokoju i szukać nieszczęsnej komórki która jak się okazała leżała zakopana pod stertą poduszek
- O co chodzi? - mruknęłam do słuchawki
To była Mina. Chciała żebym pojechała z nią w następnym tygodniu do centrum handlowego bo ma ślub ciotki i zupełnie nie wie w co się ubrać a ja to mam dobry gust więc jej pomogę. Niezbyt lubię chodzenie po sklepach ale postanowiłam że jej pomogę. Będę przynajmniej miała jakiś jeden dobry uczynek w swoim życiu. Nadeszła pora spania. Wygrzebałam jakąś piżamę z szafy i poszłam się myć. Obejrzałam jeszcze mój ulubiony serial w telewizji i poszłam spać gdyż jutro miałam szkołę
Myślicie że poszłam spać? Bzdura. Do czwartej smsowałam z Miną
Następnego dnia w szkole byłam nieprzytomna. To samo Mina
- Jak spędziłaś wczorajszy dzień? - zapytała
- Wiesz nic ciekawego sterta żarcia i anime
Rozległ się dzwonek na lekcje. Pierwsza matematyka. Jak ja nienawidzę tej lekcji. Oczywiście niezapowiedziana kartkówka. Super. Ja nic nie umiem. Z matematyki zawsze byłam noga, ale spokojnie nie jest źle napisałam coś. Dostałam tróję może to nie jest szczy marzeń, ale zawsze lepsze to niż nic. Mina dostała piątkę. Ona to zresztą jest geniuszem z matematyki to co się dziwić. Zawsze chciałam wiedzieć jak to jest rozumieć matmę
Po szkole znów miałam zamiar zrobić sobie maraton a anime
- O nie moja droga nie możesz siedzieć w domu i ciągle oglądać anime idziemy do mnie - zarządziła Mina
- Będziemy oglądać anime? - zapytałam z nadzieją w łowie. No co. Nie moja wina że tak to kocham
- Będziemy oglądać film romantyczny. Ciocia mi pożyczyła. Zrobię popcorn będzie fajnie zobaczysz
- No ja mam nadzieję
Liczyłam na coś ambitniejszego niż film romantyczny, ale może być fajny. Niestety nie był fajny. Zasnęłam po niecałych 20 minutach. Już bym wolała zaszyć się w swoim pokoju. Po filmie Mina wpadła na pomysł żebym u niej nocowała. Musiałam poinformować o tym pomyśle moich rodziców. Bez problemu się zgodzili. Przed spaniem obrzucałyśmy się poduszkami. Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy sobie rozmawiać
- Podoba ci się ktoś z naszej szkoły? - zapytała Mina patrząc na mnie podejrzliwie
- Nie - odpowiedziałam jej
- Oj no nie musisz się wstydzić powiedz proszę - zrobiła maślane oczka
- Nikt mi się nie podoba naprawdę. A teraz chodźmy spać bo już późno dobranoc - zagrzebałam się w kołdrze
Usłyszałam jeszcze jak wzdycha i też położyła się spać
Nie mogłam spać. Wierciłam się jak bym miała owsiki w tyłku. Musiało mi się coś śnić bo obudziłam się w środku nocy z wrzaskiem. Niechcący obudziłam Minę
- Jezu przepraszam - spuściłam głowę - Nie chciałam cię obudzić. Bardzo przepraszam
- Znów to samo?
- Tak to mi się śni coraz częściej
- Będzie dobrze zobaczysz - próbowała mnie uspokoić
Po paru minutach się uspokoiłam i próbowałam zasnąć na nowo. Tym razem mi się udało nie obudzić z wrzaskiem
Rano wstałam jak nowo narodzona. Mina jeszcze spała. Coś tam mamrotała przez sen. Postanowiłam, że zrobię jej żart i nagrałam ją na komórkę. Potem narobię wstydu i pokaże jej dzieciom jak ich mamuśka rozwalała się przez sen i mamrotała coś przy okazji śliniąc poduszkę. Ja nie wiem co jej się śni w takim razie. I chyba nie chcę wiedzieć. Jak się obudziła miałam z niej niezłą polewkę
- Co się? Czemu ze mnie się nabijasz? Jezu i czemu ta poduszka jest taka obśliniona? Co mi się śniło? - była nieźle przerażona a ja miałam przynajmniej niezły polew
I tak minął cały tydzień. Nudy. Chodzenie do szkoły. Uwierzcie mi nic ciekawego. W końcu nadszedł ten dzień kiedy miałam jechać z Miną po jej upragnioną kieckę
Weszłyśmy do autobusu a ja już miałam dość. Przed nami siedział chyba jakiś żulek bo waliło piwskiem czy jakimś innym tanim jabolem. Aż miałam ochotę zwymiotować
- O w końcu nasz przystanek dawaj wysiadamy - wręcz wypchnęłam dziewczynę z pojazdu
- Co jest? Co cię opętało? - spojrzała na mnie zaskoczona
- Ten żulek ty naprawdę go nie czułaś?
- No trochę waliło - zaśmiała się
Ruszyłyśmy do centrum handlowego. Ostatni raz jadę z nią na jakiekolwiek zakupy. Pięć godzin chodziliśmy w te i we wte bo nie mogła się zdecydować na żadną kieckę
Potem jeszcze pięć godzin wybierała buty. Koszmar. Mi samej już nogi powoli zaczynały odpadać
- Mina długo jeszcze ?! Proszę cię. Mi tu nogi odpadają! - krzyknęłam. Już miałam gdzieś że ludzie stoją i patrzą się na mnie jak na kretynkę. Ja chcę po prostu stąd wyjść
- Jeszcze sekunda - odkrzyknęła z przymierzalni
- Za sekundę to mi nogi odpadną. Chcesz je mnieć na sumieniu? - zagroziłam
- No dobra już wychodzę. Tylko mi powiedz nie wyglądam w tej sukience czasami grubo? - obróciła się dookoła
- Nie wyglądasz super. Możemy już iść? - byłam już naprawdę zła. Ludzie mi tu nogi odpadają
- Ale te buty nie pasują do tej kiecki - skarżyła się
- Jakoś przeżyjesz. Mina chodź wreszcie proszę cię
- No już tylko zapłacę - podeszła do kasy
Kiedy już wyszłam z tego cholernego sklepu byłam najszczęśliwszym człowiek na ziemi
- No to gdzie teraz? - zapytała
- Jakto gdzie? - zdziwiłam się - Do domu
- Myślałam, że chcesz wstąpić gdzieś ze mną na jakiejś lody ale jak nie to nie chyba jakoś przeżyje - wyraźnie posmutniała
- No na lody to ja mogę iść ewentualnie - zrobiło mi się jej żal i postanowiłam że pójdę na te lody
Zjadłyśmy lody i ruszyłyśmy w stronę powrotną. Kiedy weszłam do domu dosłownie czułam że nogi wchodzą mi do dupy więc szybko się umyłam i poszłam spać. Nawet nie wiem o której zasnęłam tak mnie wszystko bolało. Chodzenie z Miną na zakupy to istna męczarnia powiadam
Na szczęście jutro sobota i nie trzeba bladym świtem zrywać się z łóżka. Kiedy wstałam nikogo nie było w domu. Super cała chata dla mnie. Co oznacza maraton anime cały dzień i całą noc. Jupi
No, ale najpierw trzeba by było coś zjeść. Otworzyłam więc lodówkę i zaczęłam się zastanawiać. Ludzie ratunku tu jest tyle jedzenia że nie mogę się zdecydować
Kiedy już się pożywiłam włączyłam laptopa i zaczęło się wielkie oglądanie. Odcięta od świata nie zauważyłam, że ktoś wchodzi do domu
- Cześć córciu - przywitał mnie tata, a ja że miałam słuchawki na uszach to nic nie słyszałam i dalej oglądałam w najlepsze
Dopiero jak zobaczyłam tatę to się wystraszyłam i aż podskoczyłam przy okazji wylewając sobie colę z kubka
- Jezu tato nie strasz mnie tak bo zawału dostanę - złapałam się za serce - Byłeś dzisiaj w pracy? Myślałam że masz wolne
- Zadzwonili, że jednak muszę iść, ale już jestem - potargał mi włosy - Co tam dzisiaj robiłaś?
- To co zwykle - odpowiedziałam wpatrując się w ekran. Taaa wiem nie jestem zbytnio ciekawa
- Rozumiem. Idę do siebie. Jakbyś coś chciała to wołaj
- Mhm - mruknęłam
Spojrzałam na zegarek. Prawie dwudziesta. O matko cały dzień spędziłam na oglądaniu. Nie ma co ciekawe mam życie
- Może trza by było ruszyć ten twój leniwy tyłek i zrobić coś bardziej ambitnego - powiedziałam sama do siebie
Zeszłam na dół. Taty nigdzie nie było. Pewnie poszedł do sklepu czy coś. Może mi kupi coś dobrego. Na to liczę
Z nudów zaczęłam chodzić po całym mieszkaniu. Po chwili tata wrócił
- Tato mój kochany kupiłeś mi coś dobrego może? - zawiesiłam mu się na szyi
- A co się stało że ty nie przy komputerze? Prąd wywaliło czy co? - zażartował
- Bardzo śmieszne - walnęłam go w ramię - Po prostu postanowiłam zrobić coś ambitniejszego niż siedzenie na tyłku i obżeranie się chipsami ale za bardzo nie mogę znaleźć zajęcia
- Rozumiem. To może chcesz ze mną wyjść na spacer?
- Hmm - zastanowiłam się - Chyba może być. I tak nie mam nic innego do roboty
Po drodze spotkaliśmy mamę, która też akurat wracała z pracy. Chyba ją wykończyli bo wyglądała na dosyć zmęczoną
- Bardzo cię wykończyli mamo? - zapytałam z troską w głosie
- Nie po prostu miałam dużo papierkowej roboty
- Rozumiem. Idź odpocznij w takim razie. Widać, że jesteś zmęczona - uśmiechnęłam się

czwartek, 16 marca 2017

Prolog

Przychodzę do was dzisiaj z prologiem mojego opowiadania z Shinee które obiecywalam wam x lat temu
Jakby ktoś miał jakieś zamówienie które nie zauważyłam to pisać bo Aya to ślepak ; p
Chyba mam depresję . _ .
Przepraszam że takie króciutkie
No cóż mam nadzieję że was zachęciłam do czytania a jak nie to jakoś przeżyje xDD Chyba xDD
Pierwszy rozdział niebawem ( czytaj za 100 lat ; D)







Czemu?
Czemu to zrobiłeś?
Byłeś moim najlepszym przyjacielem a teraz nie żyjesz
Przez co?
Przez narkotyki
Przecież mi obiecałeś że więcej tego gówna nie tkniesz
A ja głupia ci uwierzyłam
Obiecałeś
Okłamałeś mnie
Nie mogę wybaczyć sobie, że w tej chwili słabości mnie z tobą nie było. Może byłabym cię w stanie uratować. Nie jestem już w stanie normalnie funkcjonować. Chodzę po różnych lekarzach. Przepisują mi jakieś leki po których rzekomo mam poczuć się lepiej. Ale ja nie chcę czuć się lepiej. Chcę być z tobą. Już na zawsze
Pamiętasz jak się śmialiśmy, wygłupialiśmy. Chcę to z powrotem. Tak bardzo tego chcę. Chcę znów zobaczyć twój uśmiech. Taki piękny
Pamiętam jak umarła moja mama. Bardzo za nią wtedy tęskniła. Nie pozwoliłeś mi się smucić
Teraz stoję przed twoim grobem i płaczę. Już nigdy cię nie przytulę, nie powiem jak ważną osobą dla mnie byłeś. Miałeś tyle planów. Chciałeś iść na dobre studia, znaleźć dobrą pracę, zakochać się
Mam nadzieję, że tam gdzie jesteś jesteś wesoły prawda? Na pewno. Nie możesz się smucić
Znaliśmy się od przedszkola. Znałam twoje przyzwyczajenia, lęki wszystko. Można by było powiedzieć, że zachowywaliśmy się wtedy trochę jak brat i siostra. Czuję, że wraz z twoją śmiercią umarło coś również we mnie
Byłeś najlepszym przyjacielem na świecie naprawdę. Kiedyś jakieś dzieciaki z podstawówki zaczęły mi dokuczać gdyż nosiłam aparat na zębach, ale ty stanąłeś w mojej obronie. Dziękuję ci za to. Kiedy dorastaliśmy nawet nie zauważyłam, że z czasem zaczynam coś do ciebie czuć. Miałeś wtedy dziewczynę i nie chciałam się między wami mieszać. Zostawiła cię dla innego. Od początku mi nie pasowała. Nie mogłam patrzeć jak cierpisz. Po prostu nie mogłam. Najchętniej wydrapałabym oczy tej dziewczynie co ci to zrobiła. Jak tak można. Nie odważyłam się ci powiedzieć co do ciebie czuję
Nie mam już siły chodzić po tych wszystkich psychiatrach i psychoterapeutach. Oni i tak nie są mi w stanie pomóc. To bez sensu. Po prostu chcę być z tobą. Zniknąć z tego świata. Nie mam już siły. Naprawdę
Bez ciebie jest tak pusto
Tak strasznie pusto
Czuję taką straszną pustkę w sercu
Jej już się nie da załatać
Proszę niech mnie ktoś stąd zabierze
Proszę
Już próbowałam. Próbowałam się zabić. Skończyć ze sobą, ale nie potrafię. Za każdym razem mnie ratowali. Mam nadzieję, że często o mnie myślisz,bo ja o tobie zawsze zawsze będę pamiętać.
Nigdy nie zapomnę
Nigdy
Przenigdy
Zawsze będę cię kochać
Pamiętaj o tym
Byłeś i zawsze będziesz moją pierwszą i największą miłością
To się nie zmieni nigdy
Muszę już iść. Znów mam umówione spotkanie u psychiatry. Pewnie znów będzie mi wciskał kit, że wszystko będzie dobrze. Gówno prawda. Nic nie będzie dobrze. Nic