środa, 23 marca 2016

Dark King ~ 2.


~

   Mimo tak wczesnej pory, Jin już krzątał się w różowych bamboszkach i tego samego koloru szlafroku po kuchni. 
   Uśmiechnął się do młodszego, gdy ten wszedł do pomieszczenia.
- Coś ty taki przygaszony, Kookie? - zagadnął, stawiając przed nim parujący talerz.
- Jak zawsze - mruknął, wzruszając ramionami. Ujął w lewą dłoń pałeczki, prawą wpychając między zaciśnięte uda.
   Starszy pokręcił tylko głową.
- Znowu ci się to śniło? - spytał, siadając po przeciwnej stronie stołu. Oparł głowę na złączonych dłoniach, z uwagą wpatrując się w swojego braciszka, który tyle musiał wycierpieć, by w końcu zaznać względnego spokoju.
- Trudno, żeby się nie śniło - burknął, gmerając pałeczkami w jedzeniu. - Jestem potworem. Kimś, kogo boją się wszyscy. Kogo potępia Kościół. Kto nie powinien żyć. Jak ma się nie śnić? - odłożył pałeczki i przetarł dłonią twarz. - Dlaczego w ogóle to... to coś musiało mnie uratować? - skrzywił się, z obrzydzeniem patrząc na 'nową' rękę.
   Jin westchnął i wstawszy od stołu, stanął obok Jungkooka, by wtulić go w swój okryty różowym materiałem tors. Sytuacja z każdego ranka się powtarzała.
- Nie jesteś potworem - zaczął, głaszcząc jego mięciutkie, czarne włosy. - Gdyby nie to, nie byłoby cię tu ze mną. Może i wyjdę w tym momencie na egoistę, ale cieszę się, że gdy się wtedy obudziłeś, od razu przyjechałeś do mnie, a nie do ro-
- Rodzice i tak myślą, że nie żyję - przerwał mu. - Jak wszyscy, zresztą. Wszystko przez niego - burknął, z buzią wtuloną w tors starszego. - Nawet pogrzeb już miałem.
- Nie myśl o nim, dobrze? Nie po tym, co ci zrobił - Jin poczuł, jak jego oczy zaczynają się szklić. Wytarł je wierzchem dłoni.
- Hyung, ty płaczesz? - wystraszył się Kookie, słysząc ciche pociągnięcia nosem. Przytulił się mocniej do brata, pamiętając o tym, że teraz jest dużo silniejszy niż jeszcze dwa miesiące wcześniej.
- Jak ja mam, kurwa, nie płakać?! On cię gwałcił, traktował jak własność, a przed innymi udawał takiego idealnego chłopaka! Odciął ci, kurwa, rękę! - po raz drugi od tego feralnego wydarzenia pozwolił sobie wybuchnąć przy młodszym. 
- Hyung... - zająknął się Jungkook. - On... To przeszłość, nie chcę do tego wracać - zamknął na chwilę oczy. - Po to wyjechałem z Busan, żeby o wszystkim zapomnieć, zostawić te miejsca za sobą - powiedział cicho, bawiąc się paskiem od szlafroka Jina.
   SeokJin pociągnął nosem. Czuł się beznadziejnie. To on miał pocieszać brata, nie na odwrót. 
- Kookie... - zatrzymał się, nie będąc pewnym, czy na pewno chce to powiedzieć. 
- Hm?
- Niedługo 1 września, wiesz? - przygryzł nerwowo wargę.
- Co z tego? Wiesz przecież, że nie lubię obchodzić urodzin - mruknął niewyraźnie z buzią wtuloną w tors starszego.
- Nie o to mi chodzi. Może poszedłbyś do tutejszej szkoły? Poznaj kogoś, zaprzyjaźnij się - zaproponował.
   Jungkook powoli uniósł głowę, by spojrzeć w twarz brązowowłosego. SeokJin'a przeszły ciarki, gdy w czarnych oczach Kooka ujrzał swoje odbicie.
- A-ale... Jak ja się komukolwiek pokażę? Przecież wszyscy ode mnie pouciekają - jęknął z goryczą. - A jak jeszcze pewnego dnia się zapomnę, to będę skończony - skrzywił się, nie chcąc nawet o tym myśleć. 
- Raczej wątpię, by ktoś chciał od ciebie uciec - uśmiechnął się starszy. - A to... Nauczysz się to kontrolować - zbagatelizował. - To jak? Mogę cię zapisać?
   Jungkook wydął dolną wargę.
- Pewny jesteś, hyung, że to dobry pomysł?
- Jasne - wyższy coraz bardziej się uśmiechał. Kto wie, może jego brat znajdzie tam jakiegoś przyjaciela od serca, któremu będzie mógł o wszystkim powiedzieć?
- Ugh... Niech ci będzie - westchnął zrezygnowany. - Ale to ty odpowiesz za moje morderstwa - pominął na razie fakt, iż 1 września rozpocznie 19 lat, czyli stanie się pełnoletni. - Pozostała jeszcze kwestia tego - wskazał na swoją prawą rękę.  
- Kupię ci przy okazji rękawiczkę. Noszenie długich rękawów raczej też nie będzie problemem. Jesteś leworęczny, łatwiej będzie ci ukryć ten mały 'defekt' - Jin uśmiechnął się ciepło, głaszcząc Kooka po umięśnionych, nagich plecach.
- Jak ładnie to nazwałeś - zaśmiał się, kiwając głową na znak, że zgadza się z propozycją starszego. Jin był dla niego jak matka. Gdyby wiedział, że posłanie go do szkoły byłoby złym pomysłem, nie zrobiłby tego.
   SeokJin pocałował brata w czubek głowy i odsunął się nieco.
- Muszę się zbierać, jeśli chcę zdążyć cię zapisać i zamówić mundurek - uśmiechnął się, czochrając jego .włosy.
- Będę czekać - Kookie odwzajemnił uśmiech, ponownie chwytając pałeczki. Humor nieco mu się poprawił i miał nadzieję, że zostanie taki do końca dnia.
***
   Gdy za starszym zamknęły się drzwi, Jungkook westchnął cicho. Gdyby był normalnym nastolatkiem, od razu zwołałby swoją paczkę, korzystając z wolnego mieszkania. Ale wszyscy jego dawni przyjaciele zostali w Busan, w dodatku przekonani, że nie żyje. Jego brat był jedyną osobą, która mu pozostała. 
   Roztrzepał ręką włosy, wzdychając ciężko. Głupio było mu tak stać w korytarzu, swoje kroki skierował więc do salonu. Bezszelestnie opadł na kanapę i włączył pilotem przypadkowy program w telewizji. Chwilę pooglądał jakieś reality show, po czym sięgnął po leżącego na stoliku obok laptopa. Poczekał, aż wyświetli się ekran startowy i zamarł z palcami na klawiaturze, uświadamiając sobie, że nie ma na nim całkowicie nic do roboty. Pomyślał chwilę, postanawiając w końcu zalogować się na jakimś portalu do rozmów. A nóż znajdzie kogoś ze swojej przyszłej szkoły i pierwszy dzień nie będzie aż tak przykrą perspektywą? Założył sobie konto na pierwszej w miarę dobrze wyglądającej stronce i skrócił wyszukiwania do ,,Seul, Liceum im. króla Sejonga Wielkiego". Wyników było dość dużo, jednak nie musiał zastanawiać się z kim popisać, po kilku minutach dostając pierwszą wiadomość.

> Chim_Chim: Hej ^^

   Uniósł do góry jedną brew, wpatrując się w zdjęcie chłopaka. Delikatnie pyzate policzki, uroczy uśmiech, śliczny eye smile i pełne, ładnie wykrojone usta. Najbardziej jednak uwagę przykuwały włosy - w wesołym kolorze pomarańczy. Uniósł lekko w górę kąciki ust.

< imamonster: No hej ^^ 

   Napis ,,rozmówca pisze" co chwilę pojawiał się i znikał. Najwidoczniej ,,Chim Chim" nie wiedział co napisać. Czekając na odpowiedź, Jungkook ułożył się wygodniej na kanapie, mimowolnie co chwilę patrząc na zdjęcie chłopaka. Przygryzł wargę. Podobał mu się, co nieco go przerażało. Owszem, zauważył, że dotyk mu nie przeszkadza, myśli samobójczych też nie miał, jednak od tamtego wydarzenia minęły ledwo niecałe dwa miesiące! Zresztą, nikt raczej nie chciałby być z potworem, nawet, gdyby rudowłosy okazał się być gejem.

> Chim_Chim: Co robisz? ^.^
< imamonster: Rozmawiam z tobą xD
> Chim_Chim: A... poza tym?
> Chim_Chim: Boże, jestem tak bardzo beznadziejny w rozmowach ;;
< imamonster: Nie jesteś :3 A poza tym, to czekam na mojego brata, który poszedł mnie zapisać do szkoły ^^
> Chim_Chim: Do której klasy idziesz?
< imamonster: 3 liceum, jeszcze nie wiem dokładnie która
> Chim_Chim: O, ja też 3! ^^ Mam nadzieję, że będziesz ze mną, jestem w B :3
> Chim_Chim: A tak swoją drogą, ,,imamonster" to nie jest twoje prawdziwe imię, prawda? xD

- Żebyś się tylko nie zdziwił - wymamrotał Kookie, wystukując odpowiedź. 

< imamonster: Nie xd Jestem Jungkook, ale mów mi jak chcesz. A ty jak masz naprawdę na imię? ^^
> Chim_Chim: Jimin, miło mi poznać ^^
> Chim_Chim: Pokazałbyś swoje zdjęcie? :3

   Chłopak zassał mocno dolną wargę, wpatrując się z niepokojem w te trzy słowa.

< imamonster: Ale... Nie mam swoich zdjęć i musiałbym zrobić ;;
> Chim_Chim: No proooszęęę~ Poczekam ^.^

   Kookie westchnął, drapiąc się po głowie. Spojrzał krytycznym wzrokiem na czarną jak smoła rękę. Nie miał pojęcia, co powinien zrobić.
   Wypuścił głośno powietrze i pokręcił głową, z niedowierzaniem patrząc na swoją odpowiedź.

< imamonster: Niech ci będzie ;-;
   
   Wstał z kanapy, łapiąc swój telefon. Wszedł do łazienki i zapaliwszy światło, spojrzał w lustro. Jego twarz jak zawsze wyglądała idealnie, jednak nie mógł się powstrzymać przed zrobieniem sobie lekkich kresek eyelinerem. Wyszedł z łazienki do pokoju, gdyż nadal paradował półnagi i musiał coś na siebie założyć. Po ubraniu się i ułożeniu włosów ponad 20 minut zajęło mu ustawienie się do zrobienia zdjęcia. Wreszcie, po długim czasie i 50 nieudanych zdjęciach wrócił do salonu, po drodze rozwalając misternie ułożoną fryzurę. 

> Chim_Chim: Yaaaaay! <3
> Chim_Chim: Dostanę zdjęcie Ciasteczka! *.*
> Chim_Chim: Jeśli będzie tak samo słodkie jak twoje imię, to ja chyba zemdleję .-.
> Chim_Chim: Długo jeszcze? ;;;;;
> Chim_Chim: Ja tu więęęędnęęęęę

   Jungkook zaśmiał się, widząc mały spam wiadomościami. Strasznie miło mu się zrobiło. Chciał go jednak potrzymać jeszcze trochę w oczekiwaniu, więc gdy przeniósł zdjęcie z telefonu na laptopa, nie wysłał go od razu do chłopaka, lecz powiększył, by ocenić, czy nadaje się do pokazania. Selfie zrobił w swoim ulubionym sweterku, który kiedyś podkradł Jinowi, więc był na niego za duży. Prawą ręką trzymał telefon, a lewą z palców ułożył ,,V". Tylko to zresztą wystawało z przydługiego rękawa. Ubranie zsunęło mu się z lewego ramienia, odsłaniając blady i wystający obojczyk. Włosy ułożył w swój ulubiony sposób, z lekkim przedziałkiem. Podkreślone eyelinerem oczy zwracały największą uwagę, gdyż czarne tęczówki wesoło błyszczały. Za cel obrał sobie bardziej zawał z przegrzania Jimina, niż zalanie słodkością, więc mimo wszystko miał nadzieję, że chłopak okaże się gejem, a to zdjęcie stanie się zapalnikiem do jakiegoś głębszego uczucia. Wow, Jungkook, ale żeś się nakręcił! Kookie pokręcił głową, szczerząc się jak głupi. 

< imamonster: To jak, nadal chcesz to zdjęcie? ^^

   Chłopak głośno zachichotał, gdy odpowiedź przyszła po siedmiu sekundach.

> Chim_Chim: Taaaaaak! *-*
*imamonster wysłał/a zdjęcie*

   Jungkook w napięciu czekał na odpowiedź, miętosząc między zębami dolną wargę i wykręcając sobie palce. Minuta. Dwie. Trzy. Co jest? Przecież pisze: ,,wiadomość wyświetlona".

< imamonster: Jimin? ;; Aż tak źle wyszło? ;-;
> Chim_Chim: Nie prskadzaj

   Kookie chwilę patrzył na te dwa słowa, które dość mocno go zabolały. Westchnął, mając zamiar dać sobie spokój, gdy do głowy przyszło mu wyjaśnienie zachowania chłopaka. Wybuchnął takim śmiechem, że prawie spadł z kanapy. Wytarł łzy śmiechu i, lekko zarumieniony, odpisał.

< imamonster: To chyba było złym pomysłem, wysyłać ci to zdjęcie xD

~

   Hyhyhyhyhy, szybko, c'nie? B} I długie, aż się sama dziwię xD Nie wiem, kiedy kolejny rozdział, ale postaram się wykorzystać ten wolny czas ^^
   A teraz pytanie: kto obstawiał, że głównym bohaterem jest Kookie? >.>

Dark King ~ 1.


~

   Otworzył szeroko oczy, gwałtownie siadając na łóżku. Westchnął ciężko, przecierając oczy lewą ręką. Zerknął na swoje prawe ramię, krzywiąc się lekko. Jak co rano obudził się z nadzieją, że to tylko sen. Zawsze, niestety, jego najgorszy koszmar okazywał się być prawdą. 
   Uniósł głowę, krzyżując wzrok ze swoim odbiciem w lustrze, stojącym naprzeciwko jego posłania. Zrzucił z siebie kołdrę i usiadł bliżej nóg łóżka. Przesunął opuszkami palców lewej dłoni po swoim umięśnionym torsie. Wciąż patrząc w lustro, przeniósł palce na swoje prawe ramię. Jego skóra i tak była nienaturalnie gładka, w tym miejscu jednak w dotyku była niczym najdroższy jedwab. Różniła się też temperatura tej części ciała - była o kilka stopni wyższa od reszty. Najbardziej szokował jednak kolor prawej kończyny, gdyż była ona smoliście czarna, tak samo jak część jego torsu. Od prawego ramienia odchodziła czarna plama, zamieniająca się na końcówkach rozwidleń w jakby pajęcze nici tego samego koloru, które oplatały jego tors gęstą siecią. 
   Zmierzył jeszcze raz krytycznym wzrokiem swoje odbicie od szyi w dół, po czym pochylił się do przodu, opierając na wyprostowanych rękach o ramę łóżka. Jego twarz również różniła się od innych urodą, choć on i tak twierdził, że jest brzydki. Mimo wysportowanej i zgrabnej budowy, buzię miał dość dziecięcą, acz przystojną. I jedwabiście gładką, jak reszta jego ciała. Cerę miał niemal chorobliwie bladą, bez jednej skazy w postaci worków pod oczami czy małych niedoskonałości. Rzęsy długie i ciemne, a usta pełne, w malinowym kolorze. Najbardziej jednak nienawidził oczu - może i duże, lecz nie dało się odróżnić źrenicy od tęczówki. Dawny kolor ciemnej czekolady zniknął na rzecz dwóch czarnych otchłani. 
   Cichym westchnieniem zakończył swój codzienny rytuał. Bezszelestnie zsunął się z łóżka. Szukając dla siebie jakichś ubrań, jeszcze raz zerknął w lustro. Przynajmniej dzięki swojej 'przemianie' z jego ciała zniknęły wszelkiego rodzaju oszpecające je blizny i siniaki. Powrócił wzrokiem na stertę ciuchów. W końcu machnął ręką w olewczym geście, wsunął na bokserki jakieś dresy i boso wyszedł z pokoju.

~

   Witom wos ^^ Jak raz się chciałam w terminie zmieścić, to mi laptopa zabrali ;-; Ale dodaję teraz, i tak niewielkie opóźnienie mam xd Początkowo to miał być drugi prolog, ale wyszło na rozdział, który dalej nic nie wyjaśnia, ale co bardziej ogarnięci się domyślą xD Czymom w niepewności B}

  

wtorek, 22 marca 2016

Dark King ~ Prolog

   Ha! Mówiłam, że wrócę B} Zapraszam na mojego drugiego rozdziałowca (mam nadzieję, że tego chociaż skończę ._.). Pierwszy rozdział powinien być dzisiaj wieczorem, bo chora jestem i mam trochu czasu na pisanie, ale to jeszcze nie wiem, bo jak się moja mama uprze, to jutro pewnie pójdę do szkoły .-.
   (I ten, przepraszam króliczku, że nie ten tytuł co ty wybrałaś, ale ten bardziej mi pasował ;; Wybacz <3)



   Biegł przed siebie, oświetlany tylko bladym światłem księżyca. Krew strumieniami lała się z kikuta jego odciętego ramienia, spadając na ulicę. Ból go przymraczał, miał wrażenie, że przez utraty krwi jest coraz słabszy. Czuł, że zaraz straci przytomność. Dla niego najlepiej by było, gdyby już się nie obudził, jednak życie nie jest łaskawe. 
   Wąska uliczka w bezludnej części miasta powoli się kończyła, łącząc się z autostradą. Skręcił w prześwist pomiędzy dwoma budynkami, gdzie, drżąc, usiadł za śmietnikiem. Chlipiąc przytulił do siebie kikut ręki. Odcięto mu większą jej część, zostawiając tylko górny fragment ramienia. Łzy ciekły mu z oczu, w głowie się kręciło, w uszach szumiało, bordowa ciecz coraz to większą plamą naznaczała przód jego koszulki, jednak nie zwracał na to uwagi. Odchylił głowę do tyłu, opierając ją o chłodną i chropowatą ścianę budynku. Zaśmiał się gorzko. Więc tak umrze. Zapomniany, zgwałcony, poniżony, zniszczony. Czuł, że odpływa, zamknął więc oczy, czekając na od tak dawna wyczekiwany spokój. Jednak - jak już wspominałam - życie nie jest łaskawe. W miejscu, w którym się znajdował, nagle zrobiło się jakoś duszno. Atmosfera stała się ciężka, trudno było chociaż zaczerpnąć powietrza. Uczucie można by porównywać do oddychania gęstym syropem. On miał jednak wszystko gdzieś. Byleby umrzeć. Byleby zapomnieć
   Z ciemniejszego, niż reszta, kąta wypłynął jakiś podłużny kształt. Można by robić zakłady, czy to wąż, czy może zmutowane wnętrze rury kanalizacyjnej. Nikt jednak nie wygrałby owego zakładu. 
   Chłopak słyszał w głowie tylko głuche piski, wystraszył się więc, gdy jego uszy wyłapały coś nowego. Z trudem otworzył oczy. Jego źrenice nienaturalnie się powiększyły, zasłaniając prawie całą tęczówkę w kolorze ciemnej czekolady. Na ścianie przed nim rozpościerała się duża, czarna plama, wyglądająca trochę, jakby ktoś chlapnął na kartkę farbą i dorysował rozwidleniom coraz to cieńsze nitki, uzyskując efekt czarnych pajęczych nici. Z centralnej części smolistego stwora wychodziła gruba 'macka', która powoli sunęła w stronę chłopaka, zyskując tym samym na długości. W dodatku w głowie słyszał ciche szeptanie słów w nieznanym mu języku. Otworzył usta z zamiarem zebrania resztek sił i krzyknięcia, zaraz jednak prawie się dusząc. Poczuł się, jakby ktoś zalał mu buzię jakąś gęstą zawiesiną. Po jego policzkach spłynęła kolejna fala łez. Kaszląc, zamknął ponownie oczy, powoli godząc się ze swoim losem. To tak wygląda śmierć?
    


~

niedziela, 6 marca 2016

Pomysł

Skoro nie ma tu żadnych zamówień ( a przynajmniej narazie ) to co wy na to żebym napisała takie paro rozdziałowe opowiadanie o naszych Lśniących
Dajcie znać w komentarzach czy podoba wam się się podoba ten pomysł i czy chcielibyście coś takiego wgl czytać ; D
Co do mojej aktywności na tym blogu postaram się tu bywać często, ale niczego nie obiecuję : /
Mam teraz trochę teraz dużo na głowie i wgl. Artykuł piszę. Niby nic takiego, ale jak mi się uda to mi zapłacą, a kasa zawsze się przyda no nie? Tym bardziej, że w tym roku coś czuję, że mój portfel dostanie zawału. Koncert b.a.p w maju. Trochę mi nie pasuję ten miesiąc, ale zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję, że jednak na nich pojadę. A przynajmniej tak mi się wydaje xDDD



Chcę być tym łóżkiem T  _ T