sobota, 6 maja 2023

Rozdział 42

 



Prądu nie było dobrych paru minut. Próbowałam namierzyć Jonghyuna, który poszedł po świeczkę. Nagle poczułam że coś mnie dotknęło. Kiedy już zapaliło się światło ujrzałam pająka. Panicznie się ich boję więc zaczęłam się wydzierać i przy tym machając rękami. Wyglądałam dość komicznie

- Jonghyun - wyglądałam jakbym miała się zaraz rozpłakać - Weż go

- Ogromny jest

- Tak wiem

- Też się go boję a jak mnie ugryzie?

- Jonghyun proszę. Po prostu go zabierz

Skończyło się na tym, że obydwa wydzieraliśmy się z powodu pająka

Próbowałam rzucić w niego kapciem, ale skubany zaczął iść w moją stronę

Prawie ryczałam tam se strachu

Tymczasem Jonghyun przyniósł z kuchni druszlak

- Po ciul ci ten druszlak?

- No jak to? Złapię go 

Niestety pająk spierniczył

Cwana bestia z niego. Tak łatwo się chyba nie da zabić

Wtedy przyszła reszta

- Co robicie z moim pająkiem?! - wrzasnął Onew

- Jakto twoim? - zapytałam

- Wlazł mi kiedyś do pokoju a ja nie chciałem go zabijać bo też ma prawo żyć

- Jak nie zabijesz tego pająka to więcej do was nie przyjdę

- Stary a jak on mnie ugryzie w nocy?

- Przecież to nie tarantula nie panikujcie

- Masz go zabić

- No dobra już - spuścił go w toalecie - Zadowoleni? Przez was nie żyję

Przez parę dni Onew się do nikogo nie odzywał bo przez nas musiał spuścić swojego kochanego pająka w toalecie

- Onew - zaczął Minho - Słuchaj stary naprawdę nam przykro

- Przez was musiałem zabić swojego przyjaciela

- Że co?

- To co słyszeliście

- Słuchaj - zaczął Key - ogólnie ja tu sprzątam bo wam się nigdy dupska nie chcę ruszyć i nie będzie mi tu jakiś pająk zapierdzielał

- To było moje zwięrzątko

- To se kup żółwia

Musiałam dzisiaj załatwić jedną sprawę i wracałam do domu bardzo późno

Nagle zobaczyłam grupkę chłopaków, którzy za mną szli. Przyśpieszyłam kroki

- Hej gdzie biegniesz? - zagadał do mnie jeden z nich

- Nie twoja sprawa - odpowiedziałam

Jeden z nich mnie chwycił

- Spadajcie - syknęłam - Chcę tylko iść do domu

Jeden z nich miał nóż

No super

Całe życie mi już przebiegło przed oczami

Uratował mnie tata, który postanowił po mnie wyjść

Kiedy zobaczył co się dzieje natychmiast zadzwonił na policję

Ale ten z nożem zranił go

- Tato! - wydarłam się najgłośniej jak mogłam

Kiedy podjechała policja oni się ulotnili

- Co tu się stało?

- Mój tata - płakałam - On nie może umrzeć

- Spokojnie nie umrze. Co tu się stało?

- Wracałam do domu i przyczepiło się do mnie czterech kolesi. Trzymali mnie, a jeden z nich miał nóż. No i wtedy przeszedł tata zadzwonił po was i dostał tym nożem

 Pojechałam z tatą do szpitala a policja szukała tych kolesi

Nie minęło dużo czasu a cała zgraja łącznie z Miną pojawili się w szpitalu. Chłopcy zrobili niezłe zamieszanie. Niektóre pielęgniarki zaczęły mdleć

- Nic ci nie jest? - zapytał Jonghyun

- Mi nie, ale tata ugodzili go nożem - zaczęłam płakać jeszcze głośniej - Ja nie mogę go stracić

Nagle do mojego taty zleciało się pełno lekarzy

- Co jest?

Waliłam pięściami w szybę

- Ayako

Cisza

- Ayako skarbie proszę cię

- No co? Mój tata właśnie umiera

- Zajmą się nim zobaczysz uratują go

- Gówno prawda. Tetsu też mieli uratować, a tego nie zrobili

 Uciekłam ze szpitala. Nie miałam ochoty nikogo widzieć ani z nikim rozmawiać. Chciałabym, żebym to ja leżała na miejscu taty

Kiedy biegłam przewróciłam się o kamień i rozwaliłam nogę

Nie przejmowałam się i próbowałam biec dalej

W końcu się gdzieś zatrzymałam i zaczęłam płakać

Spojrzałam na telefon miałam mnóstwo nieodebranych połączeń

W końcu usłyszałam, że ktoś mnie nawołuję

To był Jonghyun

Znalazł mnie

- Boże masz rozwaloną nogę czekaj zaniosę cię do szpitala

- Boli - syknęłam

- Jak to się stało?

- Po prostu biegłam i rozwaliłam nogę o kamień

Szczęście, że szpital był blisko