niedziela, 4 kwietnia 2021

Rozdział 37




 Dzisiaj Mina chciała koniecznie się ze mną spotkać iż miała bardzo poważny kłopot i nie wiedziała do kogo się zwrócić więc postanowiła do mnie. Już po telefonie dało się zauważyć, że nie jest za ciekawie bo płakała. Mimo, że nie jestem najlepsza w pocieszaniu to obiecałam jej że postaram się pomóc

Spotkałyśmy się w restauracji. Mina piła dużo alkoholu. Chciałam jej powiedzieć, żeby tyle nie piła, ale całkiem nie chciała mnie słuchać

- Mina co jest?

- Absolutnie nic

- No po coś mnie tu zaciągłaś przecież

- No bo ja - zaczęła - Ja nie wiem jak ci tu to wyjaśnić

- Przestań tyle pić

- Dobra już nie piję. Jestem w ciąży

Totalnie mnie zamurowało

- Ayako jestem tam?

Totalnie zero reakcji

- Ayako?

W końcu oprzytomniałam

- Naprawdę? Jezus jak się cieszę - przytuliłam ją - Key już wie?

- No właśnie w tym problem bo ja no ten

- No co? Wykrztuś to w końcu z siebie

- No bo ja boże tak mi wstyd za siebie że zrobiłam coś takiego głupiego. Teraz nie wiem co mam robić po prostu nie wiem

Chyba wiedziałam do czego to zmierza

- No bo ja spałam w międzyczasie z Minho i teraz nie wiem kogo to dziecko

Jak ona mogła zrobić coś takiego głupiego?

- Key oczywiście nic nie wie. I proszę cię, żebyś mu nic o tym nie mówiła. Pewnie by się wściekł

- Mam okłamywać najlepszego przyjaciela?

- No błagam cię proszę jesteś moją najlepszą przyjaciółką zrób to dla mnie

- No już dobra zrobię to

- Dziękuję ci

- A nie sądzisz, że w końcu zacznie coś podejrzewać?

- Mam nadzieję że nie

- Chcę wiedzieć jedno

- Tak?

- Co ci wpadło do głowy że tak zrobiłaś?

- Ja nie wiem naprawdę. Nic mnie nie usprawiedliwia

Potem postanowiłyśmy wybrać się na małe zakupy

Mina chciała sobie kupić jakąś sukienkę no a mi mimo, że coś się podobało to nie mogłam tego kupić bo byłam kompletnie bez pięniędzy

- No i jak? - zapytała Mina przymierzając już chyba setną sukienkę, bo żadna jej nie pasowała

A ta za kolorowa, a ta za długa za droga itp

- Możemy już wyjść?

- Jeszcze nie mam sukienki

W końcu wybrała i mogłyśmy wyjść

Wychodząc zderzyłam się z jakimś chłopakiem

- Ej ty! - krzyknęłam - Uważaj jak łazisz!

- Przepraszam nie chciałem zagapiłem się

Pomógł mi zbierać rzeczy które wysypały mi się z torebki

- Jeszcze raz przepraszam - powiedział i zniknął

- Ayako?

- Co?

- Widziałaś jak się na ciebie patrzył? Chyba mu się podobasz

- Serio? Nic takiego nie widziałam. Chcesz jeszcze gdzieś iść?

- Wiesz co? W sumie to zgłodniałam może coś zjemy?

- Dobry pomysł

Zjadłyśmy i stwierdziłyśmy że nie mamy ochoty już łazić po żadnych sklepach więc wróciłyśmy do domu

Podczas powrotu miałyśmy mały probel z jakimś alkocholikiem, który podrywał Minę, a po jej minie dało się wywnioskować, że nie jest zadowolona po za tym gość śmierdział jak gorzelnia

Na szczęście szybko został wyrzucony. Siadł sobie na ławeczce i na niej zasnął

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz