sobota, 7 lutego 2015

Scenariusz J - hope ( BTS )

Dla Johymo
Gomawo że takiego smutasa napisałam ; __ ;
Czytuję za dużo smutnych blogów i to dlatego




Nie tak dawno przeprowadziłaś się z Seulu do Busan. Dość trudno jest ci się tu zaklimatyzować, ale starasz się z całych sił by inni cię polubili. Niedługo miałaś mieć do tego idealną okazję ponieważ niespodziewanie koleżanka z klasy zaprosiła cię na swoje urodziny. Przez prawie cały dzień chodziłaś po sklepach, szukając czegoś co by się jej spodobało. Znalazłaś to co chciałaś i szczęśliwa pobiegłaś do kasy żeby zapłacić. Podczas drogi do domu wstąpiłaś jeszcze do restauracji gdyż byłaś bardzo głodna. Następnego dnia w szkole dowiedziałaś się, że na urodzinach twojej koleżanki ma być chłopak który ci się podoba. Wiedziałaś tylko jak ma na imię. Zawsze wstydziłaś się do niego podejść i zagadać. Przeklinałaś w duchu swoją przekletą nieśmiałość
Po powrocie ze szkoły znalazłaś karteczkę która informowała, że masz sobie odgrzać obiad. Rzuciłaś swoją torbę w kąt i wzięłaś się do roboty. Niestety się oparzyłaś. Wykrzykując wszystkie przekleństwa świata wsadziłaś palec pod zimną wodę
- Ech ale ze mnie niezdara - skarciłaś samą siebie
Zjadłaś obiad po czym wzięłaś się za zmywanie naczyń. Byłaś strasznym leniem i nie chciało ci się tego robić, ale wolałaś nie narażać się na gniew rodziców. Czekałaś na nich długo, ale w końcu przyszli podczas gdy ty bezmyślnie skakałaś po wszystkich możliwych kanałach telewizyjnych. Pytałaś się gdzie tak długo byli, ale uparcie milczeli. Uznałaś więc, że to nie twoja sprawa i poszłaś spać
Tego dnia miała się odbyć impreza urodzinowa. Miałaś motylki w brzuchu na samą myśl, że miał być tam on. Przez dobre cztery godziny zastanawiałaś się w co by się tu ubrać. W końcu znalazłaś śliczną pomarańczową sukienkę bez ramiączek, którą kupiła ci mama. Poleciałaś się pomalować. Nigdy nie przepadałaś za zbyt ostrym makijażem i tym razem też postanowiłaś się trzymać tej zasady. Spojrzałaś na zegarek i spanikowałaś. Okazało się, że za bardzo się ze wszystkim grzebałaś i zostało ci mało czasu. Chwyciłaś prezent i najszybciej jak się dało wybiegłaś z domu
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałaś cicho spuszczając głowę
- Nie martw się. Wcale się nie spóźniłaś. Niektórych jeszcze nie ma - odpowiedziała Sunmi, bo tak miała na imię twoja koleżanka
Ulżyło ci. Niepewnie weszłaś do domu i rozejrzałaś się dookoła
- Nie stresuj się tak. Będzie dobrze. Chcesz coś do picia? - zapytała
- Tak coli jeśli jeśli można - odparłaś nadal się rozglądając
- Oczywiście, że można. Zaraz ci przyniosę
Postanowiłaś, że usiądziesz na kanapie. Wdałaś się w rozmowę z jakąś dziewczyną, która cały czas powtarzała że masz bardzo ładne włosy. Osobiście tak nie uważałaś ale mimo wszystko cieszyłaś się, że w końcu ktoś cię polubił
Nareszcie obiekt twoich westchnień stanął w progu. Na sam jego widok zaparło ci dech w piersiach. Wyglądał po prostu idealnie. Nie umiałaś wydobyć z siebie słowa zresztą jak zawsze więc siedziałaś na kanapie i ani myślałaś się stamtąd ruszyć, ale twoje plany pokrzyżowała Sunmi, która ci rozkazała, że masz się przywitać
- Eee witaj - podałaś mu rękę - Miło cię widzieć
- Ciebie też miło widzieć - posłał ci najpiękniejszy twoim zdaniem uśmiech
Kiedy impreza się zaczęła trochę się wyluzowałaś. Potem ktoś przyniósł alkohol i po paru godzinach większość z was była nieżywa to też pojęcia nie miałaś dlaczego obudziłaś się rano nie dość, że z okropnym kacem to jeszcze z leżącym obok półnagim J - hopem. Przestraszyłaś się i zwiałaś do domu gdzie próbowałaś ochłonąć ale z dość marnym skutkiem
Przez następne dni unikałaś chłopaka jak mogłaś chociaż on wyraźnie szukał z tobą kontaktu. Pewnego dnia zauważyłaś, że zmierza w twoim kierunku. Już miałaś mu uciec, ale Sunmi widząc co się kroi skutecznie zablokowała ci drogę za co miałaś ochotę ją zamordować na miejscu. Nie miałaś dokąd uciec więc zaczęłaś wpatrywać się w podłogę
- Czemu mnie unikasz? - zabrzmiał głos znad ciebie
- No bo ja ten no yyyy - jąkałaś się
- Dobra nie ważne  - jego mina w jednej sekundzie się zmieniła - Mam do ciebie jedno pytanie
Spojrzałaś na niego zaciekawieniem
- No bo ja ten już dawno chciałem ci o tym powiedzieć ale za bardzo się wstydziłem - widać było że był bardzo zestresowany. Powoli zaczęłaś się domyślać o co chodzi, ale nie sądziłaś że będzie się bał tak samo ja ty
- Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał
- Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi - wtrąciła się Sunmi za co spiorunowałaś ją wzrokiem
- No dobra, dobra już się zamykam. Nie przeszkadzajcie sobie. Mnie tu nie ma - powiedziała obrażona
- Tak. Zostanę twoją dziewczyną - odpowiedziałaś ze łzami w oczach. Zdawałaś sobie sprawę, że wszyscy na ciebie patrzą i to co odstawiacie wygląda jak marna podróba jakiegoś serialu brazylijskiego, ale miałaś to gdzieś bo twój ukochany chłopak wyznał ci miłość
- Brawo! brawo ! - Sunmi zaczęła wam klaskać za co naprawdę miałaś ochotę walnąć ją w głowę bo zaczynało się na was gapić coraz więcej ludzi
- Sunmi - syknęłaś w jej stronę - Nie drzyj się tak. Ludzie na nas patrzą
- No i co z tego? Patrzą bo są zazdrośni
Kolejne dni były najszczęśliwszymi dniami w twoim życiu. Miałaś kochającego chłopaka oraz fajną ale niezbyt mądrą koleżankę
Oczywiście niektóre dziewczyny były zazdrosne i próbowały ci go odbić ale nie zamierzałaś sobie nimi zaprzątać głowy. Twoi rodzice bardzo polubili J - hopa. W szczególności tata
Mama była raczej sceptycznie nastawiona, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiła. Stał się bardzo częstym gościem w waszym domu. Nagle poinformował cię, że musi jechać na parę miesięcy do USA i że niedługo wróci. Zmartwiłaś się i zaczęłaś lamentować, że na pewno znajdzie sobie tam kogoś innego i cię zostawi. Zaczął się z ciebie śmiać, a ty byłaś coraz bardziej wkurzona. Nawet zaproponowałaś, że polecisz z nim by jak to ujęłaś go nie kusiło. Jednakże zostałaś zapewniona, że nic takiego nie będzie miało miejsca i troszkę się uspokoiłaś
Codziennie gadałaś z nim na Skypie. Twoich rodziców to wkurzało, ale nie mieli serca ci tego zabronić. Opowiadałaś mu co u ciebie słychać. Czasami do waszej rozmowy przyłączała się też Sunmi i w tym przypadku zamiast normalnej rozmowy wychodziła bardzo bardzo nienormalna rozmowa, ale nie winiłaś jej za to. Przecież miała prawo porozmawiać ze swoim najlepszym przyjacielem
Spędzałaś z nią bardzo dużo czasu i niektórzy zaczynali was nazywać przyjaciółkami. Same też się tak nazywałyście. Byłyście jak papużki nierozłączki. Wszędzie razem
Po miesiącu postanowiłaś że polecisz do J - hopa. Twój samolot się rozbił. W krytycznym stanie trafiłaś do szpitala. Umarłaś w ciągu dwóch dni. On postanowił, że umrze razem z tobą. Wyszedł ze szpitala i potrącił go samochód. Zginął na miejscu
Gdy tylko wasza wspólna przyjaciółka się o tym dowiedziała straciła chęć do życia i wpadła w depresję. Próbowała się zabić, ale jej to nie wychodziło bo za każdym razem ktoś ją ratował. Przy kilkunastej nie udanej próbie odebrania sobie życia lekarze powiedzieli jej że widocznie ktoś tam na górze chce żeby żyła. To byłaś ty wraz z J - hopem. Chcieliście żeby zaczęła normalnie żyć. Patrzeć jak znajduję męża, na ich śliczne dzieci, a potem jak się starzeje a następnie jak starzeją się jej dzieci
Dopiero wtedy będziecie wszyscy razem